Leopold Buczkowski. Pisarz, dla którego powieść była dywersją w kulturze

- Buczkowski w swojej twórczości pokazywał literaturę wyzwoloną, która nie da się podzielić na wiersz, powieść, opowiadanie, nowelę, dramat. On te wszystkie granice zacierał. Żywioły epicki, liryczny i dramatyczny stanowiły u niego całość - tak o wyjątkowym twórcy mówił w audycji Polskiego Radia pisarz Wiesław Myśliwski. 

2024-11-15, 05:40

Leopold Buczkowski. Pisarz, dla którego powieść była dywersją w kulturze
Leopold Buczkowski. Fotografia wykonana w 1972 roku. Foto: Agencja Forum

Kresowe korzenie

Leopold Buczkowski urodził się 15 listopada 1905 roku w Nakwaszy w okolicy miasta Brody na dzisiejszej Ukrainie. Wychowanie w wielokulturowym środowisku Kresów odcisnęło na nim piętno na całe życie. Do jego gimnazjum chodzili uczniowie siedmiu narodowości, a w okolicznych miasteczkach każda restauracja serwowała inną kuchnię.

Posłuchaj

Audycja Grażyny Gronczewskiej poświęcona Leopoldowi Buczkowskiemu (PR, 03.11.1997) 25:08
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

- Słyszę pewnego dnia we wsi jakąś muzykę weselną, ale nie jest to podobne ani do Mozarta, ani do polskiej muzyki. Była jakaś inna. Babka moja mówi: "Co ty się dziwisz, jak tu Turcy przez 36 lat byli?" - opowiadał pisarz w audycji Polskiego Radia.

Wkrótce nastoletni Leopold, wnuk organisty, zaczął sam muzykować i wstąpił do orkiestry weselnej. Pewnego dnia utwory, które grywał na zabawach, zaprezentował muzykologowi. 

- On powiada, że tu wszystko jest – muzyka ormiańska, turecka, wpływy azjatyckie, a wszystko razem nakłada się przez sentyment polski. I stąd ja wynikam. Nie z Mazowsza czy z Kieleckiego, ale ze wschodu - mówił o sobie Buczkowski.

Choć artysta większość życia spędził w centralnej Polsce, to nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach.

REKLAMA

- Człowiek należy do krajobrazu, w którym się urodził, z którego czerpał wszystkie soki, i tym operuje do końca życia, w tym przebywa. Ja nie mogłem pisać o Londynie czy Warszawie, bo to jest dla mnie zupełnie obcy świat - stwierdził w radiowej rozmowie z 1984 roku pisarz.

II wojna światowa

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Buczkowski studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 30. XX wieku opublikował tomik poezji i napisał pierwszą książkę pt. "Wertepy".  

Buczkowski uczestniczył w wojnie obronnej 1939 roku. Później trafił do Warszawy, gdzie pod koniec sierpnia 1944 roku dołączył do powstania. W trakcie walk spisał "Dziennik wojenny", który został wydany już po śmierci autora. W zrywie przeciwko niemieckiemu okupantowi wziął udział również jego młodszy brat Marian Ruth Buczkowski, także pisarz.

Powiązany Artykuł

Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny

Gdy Powstanie Warszawskiego upadło, Leopold dostał się do obozu przejściowego w Pruszkowie, ale zdołał z niego zbiec. W latach powojennych początkowo mieszkał w Krakowie, by ostatecznie przeprowadzić się do podwarszawskiego Konstancina, w którym żył do śmierci. 

REKLAMA

"Powieść to dywersja"

Dwie wojny światowe miały ogromny wpływ na twórczość Buczkowskiego i jego podejście do literatury. Doświadczenia Wielkiej Wojny z lat 1914-1918 całkowicie zmieniły jego postrzeganie tradycyjnej powieści, w której autorzy upraszczają świat i relacje międzyludzkie, a narrator wie wszystko. Młody Leopold bardzo brutalnie przekonał się, że realia pokazywane w literaturze różnią się od prawdziwego życia. 

- Pisarstwo to jest nieporozumienie. Powieść to dywersja w kulturze, a powieść klasyczna, mieszczańska wyczyniła bardzo dużo szkód. Ktoś trzeźwy wychodzi na ten świat i doznaje wstrząsu w zetknięciu z rzeczywistością - mówił Leopold Buczkowski w radiowej rozmowie. 

Doświadczenia II wojny światowej - Holocaust, rzeź wołyńska, Powstanie Warszawskie - dały Buczkowskiemu impuls do napisania swojej najpopularniejszej książki pt. "Czarny potok" wydanej w 1954 roku.

REKLAMA

Posłuchaj

Reżyser i historyk sztuki Dariusz Błaszczyk na temat książki "Czarny potok" Leopolda Buczkowskiego. Audycja "Poranek Dwójki" przygotowana przez Pawła Siwka (25.10.2017) 2:57
+
Dodaj do playlisty

 

- To lektura dla wytrwałych, ponieważ jest dziwnie napisana. Do połowy książki nie wiadomo w ogóle, kto jest kim. Narracja postrzępiona, pełna powtórzeń i wręcz narkotycznego rozedrgania - oceniał w audycji "Poranek Dwójki" reżyser, scenarzysta i historyk sztuki Dariusz Błaszczyk. - Powieść jest wstrząsająca, dotyczy Holokaustu, ale są tam też ludzie, którzy ukrywają się w lasach. Są Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Niemcy i wszyscy są zdeprawowani przez wojnę. "Czarny potok" to podróż do ciemności, ale bardzo ambitna.  

"Ewenement na skalę światową"

Leopold Buczkowski oceniany był przez literaturoznawców jako jeden z największych eksperymentatorów XX wieku w polskiej literaturze.

REKLAMA

Posłuchaj

Audycja poświęcona Leopoldowi Buczkowskiemu. Zawiera archiwalne rozmowy z autorem i wypowiedzi krytyka sztuki Zbigniewa Taranienko o pisarzu. Audycja "Zapisane w dźwięku" prowadzona przez Annę Lisiecką (PR, 23.01.2006) 21:40
+
Dodaj do playlisty

 

- Buczkowski niszczy tradycyjną formę powieści, wprowadza nowe rzeczy, których chyba nikt nie wprowadził. To jest ewenement na skalę światową. Buczkowski likwiduje narratora, nie tylko osobę i opis osoby mówiącej, co już widać w "Czarnym potoku", ale potem cokolwiek, co dotyczy opisu i osoby - mówił w audycji Polskiego Radia Zbigniew Taranienko, krytyk sztuki i autor wystawy prac Buczkowskiego.

Taki zabieg autor zastosował np. w książce "Uroda na czasie" z 1970 roku. 

- Tam jest sam dialog, ale nie wiadomo, kto go wypowiada. Osoby się zmieniają, pozostają słowa - wyjaśnił gość radiowej audycji.  

REKLAMA

"Uroda na czasie" nie przypadła do gustu krytykom. Nie zmieniło to podejścia Buczkowskiego, który w swoich eksperymentach z pisarstwem poszedł o krok dalej.  

- Buczkowski później wprowadził wielu narratorów w tym samym akapicie. Różne perspektywy narracyjne, które nie liczą się ani z czasem, ani z przestrzenią, ani z tym, o czym się mówi. Może być to kawałek eseju historycznego, dokumentu i tak dalej - tłumaczył Zbigniew Taranienko.

Odkrywca słowa

Zdaniem pisarza Wiesława Myśliwskiego, Buczkowski był najbardziej wolnym twórcą w historii polskiej literatury.

- Wolnym w rozumieniu wolności tak, jak się ją powinno w literaturze rozumieć. Był więc wolny nie tylko w swoich poglądach, myślach, ale w języku, formie i w tym, co tworzył. W swojej twórczości pokazywał literaturę wyzwoloną, literaturę, która nawet wyzwala się z gatunku, która jest literaturą wszystkich możliwych form, a więc literaturą, która nie da się podzielić na wiersz, powieść, opowiadanie, nowelę, dramat - zauważył Wiesław Myśliwski.

REKLAMA

Pisarz podkreślał, że "słowo jest ziemią, w której Buczkowski pracował i je też rozumiał w sposób wolny, jako coś, co nie jest odkryte".

- Najbanalniejsze słowo uważał za coś, co wciąż jest do odkrycia. Doszukiwał się w nim głębszych pokładów, wieloznacznych kontekstów. Nie zgadzał się na to, żeby otrzymać słowa, przyjąć je z pokorą i nimi się posługiwać. On sam chciał być odkrywcą słowa - zauważył Wiesław Myśliwski.

Nie tylko literatura

Poza pisaniem Buczkowski zajmował się również rzeźbą, malarstwem, grafiką i muzyką, jednak zdaniem Zbigniewa Taranienko działania te były tylko dodatkiem do prozy, którą tworzył. 

REKLAMA

- Był bardzo ciekawym plastykiem, ale nie wytworzył jakiejś całości, która byłaby równa jego prozie. Podobnie z poezją, muzyką czy rzeźbą. To wszystko tylko dopomagało - stwierdził krytyk.

Leopold Buczkowski zmarł 27 kwietnia 1989 roku. 

- Uważałem i uważam Buczkowskiego za jednego z największych polskich pisarzy w ogóle. To tragicznie niedoceniony pisarz, który odszedł zapomniany, w samotności - ocenił Wiesław Myśliwski.

th/bm/jp/im

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej