Leopold Buczkowski. Pisarz, dla którego powieść była dywersją w kulturze
- Buczkowski w swojej twórczości pokazywał literaturę wyzwoloną, która nie da się podzielić na wiersz, powieść, opowiadanie, nowelę, dramat. On te wszystkie granice zacierał. Żywioły epicki, liryczny i dramatyczny stanowiły u niego całość - tak o wyjątkowym twórcy mówił w audycji Polskiego Radia pisarz Wiesław Myśliwski.
2024-11-15, 05:40
Kresowe korzenie
Leopold Buczkowski urodził się 15 listopada 1905 roku w Nakwaszy w okolicy miasta Brody na dzisiejszej Ukrainie. Wychowanie w wielokulturowym środowisku Kresów odcisnęło na nim piętno na całe życie. Do jego gimnazjum chodzili uczniowie siedmiu narodowości, a w okolicznych miasteczkach każda restauracja serwowała inną kuchnię.
Posłuchaj
REKLAMA
- Słyszę pewnego dnia we wsi jakąś muzykę weselną, ale nie jest to podobne ani do Mozarta, ani do polskiej muzyki. Była jakaś inna. Babka moja mówi: "Co ty się dziwisz, jak tu Turcy przez 36 lat byli?" - opowiadał pisarz w audycji Polskiego Radia.
Wkrótce nastoletni Leopold, wnuk organisty, zaczął sam muzykować i wstąpił do orkiestry weselnej. Pewnego dnia utwory, które grywał na zabawach, zaprezentował muzykologowi.
- On powiada, że tu wszystko jest – muzyka ormiańska, turecka, wpływy azjatyckie, a wszystko razem nakłada się przez sentyment polski. I stąd ja wynikam. Nie z Mazowsza czy z Kieleckiego, ale ze wschodu - mówił o sobie Buczkowski.
Choć artysta większość życia spędził w centralnej Polsce, to nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach.
REKLAMA
- Człowiek należy do krajobrazu, w którym się urodził, z którego czerpał wszystkie soki, i tym operuje do końca życia, w tym przebywa. Ja nie mogłem pisać o Londynie czy Warszawie, bo to jest dla mnie zupełnie obcy świat - stwierdził w radiowej rozmowie z 1984 roku pisarz.
II wojna światowa
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Buczkowski studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 30. XX wieku opublikował tomik poezji i napisał pierwszą książkę pt. "Wertepy".
Buczkowski uczestniczył w wojnie obronnej 1939 roku. Później trafił do Warszawy, gdzie pod koniec sierpnia 1944 roku dołączył do powstania. W trakcie walk spisał "Dziennik wojenny", który został wydany już po śmierci autora. W zrywie przeciwko niemieckiemu okupantowi wziął udział również jego młodszy brat Marian Ruth Buczkowski, także pisarz.
Powiązany Artykuł
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Gdy Powstanie Warszawskiego upadło, Leopold dostał się do obozu przejściowego w Pruszkowie, ale zdołał z niego zbiec. W latach powojennych początkowo mieszkał w Krakowie, by ostatecznie przeprowadzić się do podwarszawskiego Konstancina, w którym żył do śmierci.
REKLAMA
"Powieść to dywersja"
Dwie wojny światowe miały ogromny wpływ na twórczość Buczkowskiego i jego podejście do literatury. Doświadczenia Wielkiej Wojny z lat 1914-1918 całkowicie zmieniły jego postrzeganie tradycyjnej powieści, w której autorzy upraszczają świat i relacje międzyludzkie, a narrator wie wszystko. Młody Leopold bardzo brutalnie przekonał się, że realia pokazywane w literaturze różnią się od prawdziwego życia.
- Pisarstwo to jest nieporozumienie. Powieść to dywersja w kulturze, a powieść klasyczna, mieszczańska wyczyniła bardzo dużo szkód. Ktoś trzeźwy wychodzi na ten świat i doznaje wstrząsu w zetknięciu z rzeczywistością - mówił Leopold Buczkowski w radiowej rozmowie.
Doświadczenia II wojny światowej - Holocaust, rzeź wołyńska, Powstanie Warszawskie - dały Buczkowskiemu impuls do napisania swojej najpopularniejszej książki pt. "Czarny potok" wydanej w 1954 roku.
REKLAMA
Posłuchaj
- To lektura dla wytrwałych, ponieważ jest dziwnie napisana. Do połowy książki nie wiadomo w ogóle, kto jest kim. Narracja postrzępiona, pełna powtórzeń i wręcz narkotycznego rozedrgania - oceniał w audycji "Poranek Dwójki" reżyser, scenarzysta i historyk sztuki Dariusz Błaszczyk. - Powieść jest wstrząsająca, dotyczy Holokaustu, ale są tam też ludzie, którzy ukrywają się w lasach. Są Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Niemcy i wszyscy są zdeprawowani przez wojnę. "Czarny potok" to podróż do ciemności, ale bardzo ambitna.
"Ewenement na skalę światową"
Leopold Buczkowski oceniany był przez literaturoznawców jako jeden z największych eksperymentatorów XX wieku w polskiej literaturze.
REKLAMA
Posłuchaj
- Buczkowski niszczy tradycyjną formę powieści, wprowadza nowe rzeczy, których chyba nikt nie wprowadził. To jest ewenement na skalę światową. Buczkowski likwiduje narratora, nie tylko osobę i opis osoby mówiącej, co już widać w "Czarnym potoku", ale potem cokolwiek, co dotyczy opisu i osoby - mówił w audycji Polskiego Radia Zbigniew Taranienko, krytyk sztuki i autor wystawy prac Buczkowskiego.
Taki zabieg autor zastosował np. w książce "Uroda na czasie" z 1970 roku.
- Tam jest sam dialog, ale nie wiadomo, kto go wypowiada. Osoby się zmieniają, pozostają słowa - wyjaśnił gość radiowej audycji.
REKLAMA
"Uroda na czasie" nie przypadła do gustu krytykom. Nie zmieniło to podejścia Buczkowskiego, który w swoich eksperymentach z pisarstwem poszedł o krok dalej.
- Buczkowski później wprowadził wielu narratorów w tym samym akapicie. Różne perspektywy narracyjne, które nie liczą się ani z czasem, ani z przestrzenią, ani z tym, o czym się mówi. Może być to kawałek eseju historycznego, dokumentu i tak dalej - tłumaczył Zbigniew Taranienko.
Odkrywca słowa
Zdaniem pisarza Wiesława Myśliwskiego, Buczkowski był najbardziej wolnym twórcą w historii polskiej literatury.
- Wolnym w rozumieniu wolności tak, jak się ją powinno w literaturze rozumieć. Był więc wolny nie tylko w swoich poglądach, myślach, ale w języku, formie i w tym, co tworzył. W swojej twórczości pokazywał literaturę wyzwoloną, literaturę, która nawet wyzwala się z gatunku, która jest literaturą wszystkich możliwych form, a więc literaturą, która nie da się podzielić na wiersz, powieść, opowiadanie, nowelę, dramat - zauważył Wiesław Myśliwski.
REKLAMA
Pisarz podkreślał, że "słowo jest ziemią, w której Buczkowski pracował i je też rozumiał w sposób wolny, jako coś, co nie jest odkryte".
- Najbanalniejsze słowo uważał za coś, co wciąż jest do odkrycia. Doszukiwał się w nim głębszych pokładów, wieloznacznych kontekstów. Nie zgadzał się na to, żeby otrzymać słowa, przyjąć je z pokorą i nimi się posługiwać. On sam chciał być odkrywcą słowa - zauważył Wiesław Myśliwski.
Nie tylko literatura
Poza pisaniem Buczkowski zajmował się również rzeźbą, malarstwem, grafiką i muzyką, jednak zdaniem Zbigniewa Taranienko działania te były tylko dodatkiem do prozy, którą tworzył.
REKLAMA
- Był bardzo ciekawym plastykiem, ale nie wytworzył jakiejś całości, która byłaby równa jego prozie. Podobnie z poezją, muzyką czy rzeźbą. To wszystko tylko dopomagało - stwierdził krytyk.
Leopold Buczkowski zmarł 27 kwietnia 1989 roku.
- Uważałem i uważam Buczkowskiego za jednego z największych polskich pisarzy w ogóle. To tragicznie niedoceniony pisarz, który odszedł zapomniany, w samotności - ocenił Wiesław Myśliwski.
th/bm/jp/im
REKLAMA
REKLAMA