"Warszawa musi stać się równie ważna jak Paryż". Premier Turyngii o przyszłości Europy
- Putin wciąż stara się podtrzymywać konflikty pozostałe po upadku Związku Radzieckiego, by utrzymywać ten region w napięciu - powiedział w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung” premier niemieckiej Turyngii Bodo Ramelow z Lewicy. - Jeśli chcemy myśleć o Europie, Warszawa musi stać się równie ważna jak Paryż - podkreślił polityk.
2022-11-21, 13:37
Jak przypomina w poniedziałek "Sueddeutsche Zeitung” (SZ), premier Turyngii Bodo Ramelow już w czasie pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Federalnej - wyższej izby niemieckiego parlamentu - zaznaczał, że o Unii Europejskiej trzeba myśleć "od kierunku wschodniego", co tylko potwierdziły ostatnie wydarzenia na Ukrainie oraz na polskiej granicy.
Otwarcie UE na Europę centralną i wschodnią
Ramelow powiedział "SZ", że zgadza się z niemieckimi politykami, takimi jak Wolfgang Schaeuble, którzy zwracali uwagę, że to Polska powinna odgrywać bardziej znaczącą rolę w Europie. Zaznacza, że w takim myśleniu odwołuje się też do tradycji Hansa-Dietricha Genschera i Trójkąta Weimarskiego.
- Droga do naszego bratniego miasta Krakowa jest krótsza, niż droga do mojej teściowej w Parmie. Ale Parma jest mi bliższa emocjonalnie, bo niestety moje pokolenie wciąż ma gdzieś z tyłu głowy podział na Wschód i Zachód - wyjaśnił Ramelow.
REKLAMA
- Jeśli chcemy myśleć o Europie, musimy myśleć o Europie Wschodniej - wskazał niemiecki polityk. - Jednak dzisiejsze czasy wymagają od nas zadania sobie pytania: jak postępować z Naddniestrzem? Jak postępować z Mołdawią? Regiony te muszą stać się częścią ogólnej architektury europejskiej, w przeciwnym razie Europa poniesie porażkę - podkreślił.
Zmiana zdania pod wpływem eskalacji wojny
Jeśli chodzi o podejście wobec Rosji, to przez długi czas, nawet po zajęciu Krymu, Ramelow był zwolennikiem dialogu z Rosją. - Mój argument zawsze brzmiał: potrzebujemy procesu negocjacyjnego, jak dogadać się z Rosją. Ale to zakładało, że jest jeszcze nadzieja na demokratyzację, stabilizację i cywilizację - tłumaczył. Jak podkreślił, data 24 lutego dużo zmieniła.
- Kiedyś byłem przeciwny dostawom broni. Dziś chciałbym potwierdzić, że każdy, kto jest atakowany, ma prawo do obrony - powiedział Bodo Ramelow.
REKLAMA
- Eksperci: musimy lepiej koordynować i przyspieszać współpracę państw Trójmorza
- Beata Szydło ostrzega: wpływy rosyjskie będą dotykały innych krajów, także Polski
- Polska apeluje o wyłączenie budownictwa z ETS. Minister Moskwa: nie możemy narażać na szwank dobrobytu ludzi
PAP, IAR/ mbl
REKLAMA