Amerykańska pomoc Ukrainie. Polski ambasador w USA: przekonujemy, że to się opłaca

- Przekonujemy polityków związanych z konserwatywnym skrzydłem Republikanów, które protestowało przeciwko wydawaniu zbyt wielu pieniędzy na pomoc Ukrainie, a także opinię publiczną i wyborców, że ta pomoc się opłaca - powiedział ambasador Polski w USA Marek Magierowski.

2022-11-23, 20:04

Amerykańska pomoc Ukrainie. Polski ambasador w USA: przekonujemy, że to się opłaca

W środę w rozmowie z TVN24 ambasador został zapytany o obawy, że po przeprowadzonych na początku listopada wyborach w USA, w których większość w Kongresie zdobyła Partia Republikańska, zmaleje wsparcie przekazywane przez USA zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Część polityków Republikanów - np. lider partii w Kongresie Kevin McCarthy - twierdzi, że USA wydają na pomoc Ukrainie zbyt dużo, zaniedbując jednocześnie sprawy wewnętrzne.

- Obawy są oczywiście poważne, dlatego my prowadzimy intensywne rozmowy, nie starając się przekonać przekonanych, ale spotykając się z tymi kongresmenami i przedstawicielami tych think tanków - głównie związanych z tym bardziej konserwatywnym skrzydłem Partii Republikańskiej - którzy protestowali przeciwko wydawaniu ich zdaniem zbyt wielu pieniędzy na pomoc dla Ukrainy - powiedział Magierowski. Dodał, że "staramy się także przekonywać opinię publiczną i wyborców, że to się - mówiąc cynicznie i brutalnie - opłaca Ameryce".

Jak mówił, wsparcie Ukrainy opłaca się USA dlatego, że "im więcej środków Ameryka, ale także i Europa Zachodnia, a nawet Polska, będzie przeznaczać na pomoc dla Ukrainy, tym mniej będziemy musieli wydawać w przyszłości, i tym mniej będzie kosztowna konfrontacja - nie stricte militarna, ale na pewno polityczna i ekonomiczna - z Rosją w przyszłości".

O tragedii w Przewodowie

Ambasador został również zapytany o kontakty polsko-amerykańskie w kontekście incydentu w Przewodowie, gdzie w ubiegły wtorek spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Magierowski podkreślił, że polska dyplomacja była w stałym kontakcie z Departamentem Stanu i innymi instytucjami władz USA z zakresu bezpieczeństwa. - Usłyszeliśmy bardzo wiele komplementów ze strony naszych amerykańskich partnerów. (...) Nasze władza zachowały się tak rozsądnie i wstrzemięźliwie, doceniono tę postawę - zaznaczył.

REKLAMA

Magierowski stwierdził, że upadek rakiety w Przewodowie stał się przyczyną "przyspieszonego kursu zarządzania kryzysowego" w relacjach polsko-amerykańskich. - Okazało się, że ta koordynacja i komunikacja okazała się niemal bezbłędna - powiedział.

- Myślę, że mało osób w ogóle wątpi w to, że moglibyśmy liczyć na Amerykanów. Potrzebowaliśmy chyba tego smutnego wydarzenia w Przewodowie, żeby dojść do takiego przekonania. (...) Myślę, że to był dowód, jak bardzo poważnie Amerykanie traktują nas jako partnera, i jak bardzo poważnie my traktujemy swoje zobowiązania sojusznicze - dodał ambasador w USA.

Jak zaznaczył, niezależnie od rzeczywistej siły militarnej "NATO, gdyby straciło swoją wiarygodność jako sojusz, który w założeniu ma bronić wszystkich swoich członków, to oznaczałoby koniec tej organizacji".

Czytaj także:

PAP/mr/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej