Pierwsze metro praktycznie liczone było w metrach

160 lat temu, 10 stycznia 1863 roku, otwarto w Londynie pierwszą na świecie linię metra, czyli kolej podziemną w ramach jednej aglomeracji miejskiej. Nie było to pierwsze metro. Pierwszy kolejowy tunel zbudowano na Brooklynie w Nowym Jorku i liczył sobie zaledwie 500 metrów.

2023-01-10, 05:30

Pierwsze metro praktycznie liczone było w metrach
Londyńska stacja metra Oxford Circus . Foto: PAP/PA/ Yui Mok

Pierwszy tunel był Nowy Jork

W wielu miejscach świat, a szczególne tam, gdzie pozwalały na to fundusze, próbowano nowych rozwiązań komunikacyjnych dla szybko zaludniających się miast i przedmieść. Pierwszy kolejowy tunel zbudowano na Brooklynie w Nowym Jorku i liczył sobie zaledwie 500 metrów. To właściwie jedna stacja metra (rozmieszczenie stacji średnio planuje się właśnie na takich odległościach). Stąd metro jest bardziej bezkolizyjną formą tramwaju miejskiego o znacznie większej przepustowości i nie zawsze biegnącego pod ziemią. Znane są takie metra, które część linii prowadzą torowiskiem naziemnym, a nawet, jak to ma miejsce w Chicago, na estakadach.

Pierwsze metro ruszyło w Londynie

To jednak Londyn dzierży prawo pierwszeństwa w tym wyścigu, oficjalnie otwierając pierwszą linię, ze stacjami pośrednimi i z koleją prowadzoną w dość płytkim tunelu. Była to kolej wielowagonowa, ciągniona przez niskoemisyjne parowozy, których moc nie wymagała rozbudowanego paleniska, a co za tym idzie dym nie był czarny i gęsty... przecież te tunele trzeba było dodatkowo wietrzyć.

To pierwsze metro miało w konsekwencji prawie 6 kilometrów długości i ciągnęło się od stacji Paddington do King’s Cross. Trzeba też dodać, że budowę tej pierwszej linii prowadzono metodą odkrywkową.

Portal Inżynieria.com tak opisuje to pierwsze przedsięwzięcie: "Od chwili otwarcia pierwszej linii podziemnej kolei miejskiej Londyn zmienił się nie do poznania, lecz problemy, które dziś zaprzątają nasze umysły, nie były obce społeczeństwu epoki wiktoriańskiej. Miasto, jako siedziba imperium brytyjskiego, stanowiło centrum europejskiego biznesu i kultury, gdzie skupiała się większość problemów społeczno-ekonomicznych. Rozwój miasta osiągał punkt krytyczny, z każdym dniem widoczny coraz bardziej. Dlatego też, krótko po wybudowaniu tunelu pod Tamizą (1843 r.) rząd Wielkiej Brytanii podjął decyzję o wybudowaniu w Londynie pierwszej linii podziemnej kolei miejskiej. Prace rozpoczęto w 1860 r. Pierwszy sześciokilometrowy odcinek trasy, który połączył trzy dworce kolejowe, od Paddington przez Euston aż do King’s Cross, otworzono 10 stycznia 1863 r. Data ta uważana jest za początek istnienia podziemnej kolei miejskiej, zwanej w Wielkiej Brytanii - tube (co po polsku dosłownie oznacza tuba, rura). Nazwa ta pochodzi od kształtu budowanych tuneli. Zabytkowa dziś linia przedstawiała szczyt technicznych możliwości owych czasów".

REKLAMA

Potem Budapeszt, Glasgow i Paryż

Warto też dodać, że już w 1890 roku powstała pierwsza zelektryfikowana linia metra – też w Londynie. Co ciekawe, to aż do 1905 roku większość linii metra korzystała z parowych lokomotyw. Architektura tych linii wymagała wielu wiatraków i szybów wentylacyjnych, co nie było zbyt fortunne dla ruchu ulicznego. Natomiast w kontynentalnej Europie pierwsze metro pojawiło się w 1896 roku w Budapeszcie i było całkowicie zelektryfikowane. W tym samym roku na list miast zmetryfikowanych wpisało się Glasgow, ale tam wagony ciągnięte były systemem stalowych lin.

W 1900 roku dołączył Paryż... i to właśnie tam skrócono nazwę kolei podziemnych do znanego nam słowa "metro". Słowo to pochodzi od angielskiej, a później też francuskiej części nazwy "metropolitalna". W kolejnych latach dołączały Boston (USA), rozbudowywał się Nowy Jork, Buenos Aires (Argentyna), Tokio (Japonia) i wiele innych miast na wielu kontynentach. Europa budowała "na potęgę" i szybciej niż inni.

Plany w Warszawie

Nawet w przedwojennej Polsce projektowano pierwsze linie metra w Warszawie. Decyzje władz miasta zapadły w 1925 roku, a już w 1927 roku zatwierdzono szkicowy plan pierwszych linii i kierunków rozwoju, a także przystąpiono do badań geologicznych.

Lata projektowania, szukania inwestorów przerwała wojna. Dopiero powojenne władze próbowały wrócić do wcześniejszych planów. Potwierdzono, że najbardziej fortunnym pomysłem jest zbudowanie dwu krzyżujących się linii – pierwsza z południa na północ, a druga ze wschodu na zachód. Jak miasto buduje się wzdłuż rzeki, tak metro podąża wzdłuż największych arterii miasta. Wtedy nic z tego nie wyszło, za mało było pieniędzy na budowę naziemnych arterii i podziemnych tuneli. Nawet boom gospodarczy pierwszych lat 70. nie dysponował odpowiednimi środkami.

REKLAMA

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić zurbanizowane metropolie bez tej formy komunikacji miejskiej, stąd, wsiadając dzisiaj do naszego warszawskiego metra, wspomnij choćby to londyńskie sprzed 160 lat.

PP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej