Korona królów. Czym było wronie oko?
W ósmym odcinku serialu "Korona królów. Jagiellonowie" Anna Cylejska zostaje otruta przez Saule szpiegującą dla Anny Witoldowej i Krzyżaków. Krakowscy lekarze są bezradni, ale rozwiązanie odnajduje hiszpański medyk, który aplikuje wybrance Jagiełły tajemnicze wronie oko. Czym był ten specyfik?
2023-01-17, 05:45
Medyk zaaplikował hrabiance specyfik z kulczyby wroniego oka. W niewielkiej dawce wyciąg z tej rośliny poprawia działanie układu trawiennego i działa pobudzająco. Krzew, którego nazwa bierze się od okrągłych szarych nasion, rośnie w Azji i Afryce, a także w Ameryce Południowej (nie mogła stamtąd rzecz jasna przywędrować na wawelski dwór, gdyż wydarzenia ukazane w serialu dzieją się blisko sto lat przed odkryciem Kolumba). Za pośrednictwem arabskich medyków i kupców przywędrowała do Europy w średniowieczu i faktycznie była używana jako środek leczniczy.
Stosowanie kulczyby było jednak bardzo ryzykowne. Roślina do dziś używana jest bowiem jako głównie jako źródło strychniny. Ten toksyczny alkaloid do dziś stosuje się m.in. jako trutkę na szczury i myszy.
- Korona królów. Kim była Anna Cylejska - druga żona Władysława Jagiełły?
- Korona królów. Jagiełło, Witold i Krzyżacy w geopolitycznym tyglu
- Korona królów. Czy żona Witolda spiskowała z Krzyżakami?
Strach przed trucicielstwem
Otrucie Anny Cylejskiej to wymysł scenarzystów - nie wspominają o nim źródła. Średniowieczni władcy panicznie bali się otrucia i mieli ku temu powody - trucicielstwo nie było rzadkim sposobem pozbywania się przeciwników politycznych, a do najważniejszych i najbardziej zaufanych ludzi władcy należeli kuchmistrz i podczaszy, odpowiadający kolejno za potrawy i napoje lądujące na stole monarchy.
REKLAMA
Średniowieczni alchemicy i medycy starali się na różne sposoby przeciwdziałać działaniom trucicieli. Skuteczną odtrutką miał być sproszkowany bezoar, czyli kulka, która tworzy się w żołądkach przeżuwaczy (od krów, przez jelenie, po żubry), składająca się z nieprzetrawionych włókien roślin i sierści. Brzmi wyjątkowo paskudnie i być może z tego powodu doczekały się one bardziej romantycznej i fantastycznej historii. Otóż miały powstawać, gdy jeleń przypadkowo, podczas popasu, połknął żmiję. Wówczas to pozbywał się jadu łzawiąc, a jego łzy, spadając na ziemię kamieniały i stawały się właśnie bezoarami.
Przed truciznami miały też chronić perły i rogi jednorożca (prawdopodobnie były to rogi narwali) - wiemy, że jeden taki róg znajdował się w skarbcu wawelskim. Środkiem prewencyjnym było położenie na stole biesiadnym smoczych języków - do dziś trudno powiedzieć, czym one były, najprawdopodobniej kośćmi egzotycznych zwierząt lub ryb - które miały zacząć drgać, gdy któraś z potraw okaże się zatruta.
Czytaj także:
- Korona królów. Czy Jagiełło i Krzyżacy grali w szachy?
- Korona królów. Na czym polegało odnowienie Uniwersytetu Jagiellońskiego?
Władysław Jagiełło miał jak najbardziej zrozumiałe powody, by obawiać się skrytobójców-trucicieli. Wystarczy wspomnieć, że przynajmniej dwóch jego braci padło ofiarą trucizny: Wigunt-Aleksander i Iwan-Skrigiełło. Również dziad Jagiełły, Giedymin, został otruty. Nic dziwnego, że przezorny książę Olgierd, ojciec polskiego króla, wzbraniał się przed piciem wina, którego barwa i smak skutecznie kamuflowały obecność trucizny. Tej zasadzie pozostał do końca życia wierny również król Władysław, który pijał wyłącznie wodę i nie pozwalał nikomu dotykać swoich sztućców.
bm
REKLAMA
Polecane
REKLAMA