Zaskakujące słowa kandydata na prezydenta Czech. Babisz nie wysłałby wojsk w przypadku ataku na Polskę
Ubiegający się o urząd prezydenta Czech Andrej Babisz zadeklarował, że jako zwierzchnik sił zbrojnych byłby przeciwny wysłaniu czeskich wojsk do obrony Polski w przypadku ataku na nasz kraj. Były premier stwierdził to w debacie telewizyjnej wieńczącej pierwszy tydzień intensywnej kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich.
2023-01-22, 22:39
Andrej Babisz zapowiadał początkowo, że zbojkotuje debatę w Czeskiej Telewizji, która według niego sprzyja obecnemu rządowi. Niespodziewanie wziął jednak udział w dyskusji. Zapytany o to, czy Czechy powinny wysłać swoje wojska do obrony Polski lub krajów bałtyckich w przypadku ataku na te państwa, były premier odparł, że nie, ponieważ nie widzi potrzeby otwartego konfliktu zbrojnego.
- Ja chcę pokoju, a nie wojny. W żadnym przypadku nie wysyłałbym naszych dzieci na wojnę. Polska nie zostanie zaatakowana, musimy temu zapobiec - powiedział.
Kontrkandydata Babisza: wspólne działanie w przypadku ataku na inny kraj jest naszym zobowiązaniem
Jego kontrkandydat, były szef komitetu wojskowego NATO Petr Pavel wyjaśnił, że na podstawie artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, Czechy byłyby zobowiązane do obrony sojuszniczego państwa. - Będąc członkiem tego typu organizacji nie tylko korzystamy z kolektywnej obrony, ale też dajemy coś od siebie. Wspólne działanie w przypadku ataku na inny kraj jest naszym zobowiązaniem - powiedział Petr Pavel.
REKLAMA
Po debacie Andrej Babiš wycofał się ze swoich słów. Na Twitterze napisał, że nie chce zakładać ataku na Polskę czy kraje bałtyckie. Zapewnił, że jeśliby do niego doszło, to trzymałby się postanowien traktatu o NATO.
Głosowanie w drugiej turze wyborów prezydenckich w Czechach odbędzie się w piątek i sobotę. Liderem sondaży jest Petr Pavel. W dwóch badaniach, których wyniki opublikowano w weekend, emerytowany generał uzyskał przewagę piętnastu punktów procentowych nad byłym premierem Andrejem Babišem.
ms/IAR
REKLAMA
REKLAMA