Gigantyczne protesty we Francji. Ponad milion osób wyszło na ulice przeciwko reformie emerytalnej
We Francji ponad milion osób protestowało przeciwko reformie emerytalnej. Na ulice wyszło więcej osób, niż podczas pierwszego dnia protestów 19 stycznia. Związki zawodowe zapowiadają kolejne demonstracje w lutym.
2023-01-31, 22:23
Związki twierdzą, że w całym kraju demonstrowało i strajkowało dwa miliony pięćset tysięcy osób. MSW podało z kolei, że liczba demonstrantów wyniosła milion dwieście siedemdziesiąt tysięcy. Władze i związkowcy zgadzają się co do jednego: dzisiejsze protesty przyciągnęły jeszcze więcej osób, niż te z połowy stycznia, szczególnie w małych miejscowościach i obszarach wiejskich . Zaobserwowano tam duży wzrost liczby demonstrantów.
- Nic nie uzasadnia tak niesprawiedliwej i brutalnej reformy. Rząd musi zdać sobie sprawę z masowego sprzeciwu wobec tego projektu i go wycofać - zaapelowały związki zawodowe. Wezwały do kolejnych strajków 7 lutego i 11 lutego.
Posłuchaj
- Jeśli wycofamy reformę, system emerytalny zbankrutuje i runie - tłumaczył w parlamencie minister pracy Olivier Dussopt. Rząd deklaruje, że główny punkt reformy, który dotyczy podwyższenia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat, nie jest już negocjowalny.
Protesty ogarnęły nawet małe miejscowości
Według agencji Reutera liczby uczestników protestów w niektórych grupach były niższe niż podczas pierwszej tury strajków, np. w sektorze kolejowym, w którym na ulice wyszło o 10 proc. mniej osób niż podczas poprzedniej akcji protestacyjnej. 19 stycznia w manifestacjach wzięło udział 28 proc. pracowników służb publicznych, podczas gdy we wtorek było to tylko 19,4 proc.
REKLAMA
AFP zwraca uwagę, że tym razem protesty ogarnęły nawet małe miejscowości, jak miasteczko Mende na południu kraju, gdzie na 12 tys. mieszkańców w strajku bierze udział 2 tys. osób.
W Paryżu na czele marszu protestacyjnego, który ruszył po południu, stanęli przywódcy ośmiu głównych central związkowych. Stawili się też politycy Partii Komunistycznej, socjalistów i radykalnie lewicowej formacji Francja Nieujarzmiona.
Przyczyną protestów jest proponowana reforma systemu emerytalnego, która zakłada, że wiek emerytalny (obecnie 62) zostanie stopniowo podwyższony o 24 miesiące - do 64 lat.
Badania opinii publicznej pokazują, że większość Francuzów jest przeciwna reformie, a 62 proc. popiera akcje protestacyjne, jednak rząd zapowiada, że się nie ugnie. Próg 64 lat - jak powiedziała premier Elisabeth Borne - "nie podlega negocjacjom".
Czytaj również:
dn/IAR/PAP
REKLAMA