"Nie mówmy: Rosja nie może wygrać, mówmy: Rosja musi przegrać". Premier udzielił wywiadu MSNBC

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji MSNBC, że wojna na Ukrainie to wojna o stabilność i przyszłość całej Europy. Wyraził podziw dla prezydenta USA Joe Bidena i jego administracji za wsparcie Waszyngtonu dla Ukrainy.

2023-03-01, 21:51

"Nie mówmy: Rosja nie może wygrać, mówmy: Rosja musi przegrać". Premier udzielił wywiadu MSNBC
Jeśli chcemy mieć pokój, musimy się przygotowywać na wojnę - powiedział premier. Foto: Kancelaria Premiera

W rozmowie z gospodarzami programu "Morning Joe", Miką Brzezinski i Joe Scarborough, premier ocenił: "Sądzę, że pomagając ukraińskim żołnierzom i ukraińskiej armii, przyczyniamy się w bardzo wielkim stopniu do stabilności regionu w nie tak odległej przyszłości. Stworzyliśmy koalicję krajów, które chcą wysłać czołgi Leopard - czołgi bardzo nowoczesne - na Ukrainę".

Przypomniał, że Polska już dostarczyła Ukrainie cztery leopardy i podkreślił, że zdaniem ukraińskich żołnierzy i przywódców, "są one niezwykle ważne na polu walki".

- Dlatego staramy się być (w tej kwestii) liderem i zachęcać innych, by wysyłali tak dużo broni, tak dużo amunicji (...), jak to możliwe, i tak szybko, jak to możliwe - dodał Morawiecki.

Rosja musi przegrać

Premier wyraził podziw dla prezydenta Bidena i jego administracji, a także wdzięczność dla Amerykanów za wszystko, co Stany Zjednoczone zrobiły dla Ukrainy.

- Naród polski i naród amerykański wraz z Wielką Brytanią wspierają Ukrainę całym sercem - przypomniał.

- Naprawdę wierzę, że powinniśmy zmienić paradygmat i przestać mówić: "Rosja nie może wygrać tej wojny" i "Ukraina nie może zostać pokonana". To za mało. Musimy mówić bardzo głośno: "Rosja musi przegrać tę wojnę, a Ukraina musi wygrać tę wojnę". Tydzień temu skończyła się konferencja w Monachium i myślę o wcześniejszej konferencji w Monachium w 1938 roku, gdy państwa wahały się i były niezdecydowane i podobno premier Wielkiej Brytanii (Neville Chamberlain - red.) "przywiózł z niej pokój dla swego kraju". Wiemy, jak to się skończyło. Rok później mieliśmy w Europie wojnę (...). A więc teraz, jeśli chcemy mieć pokój, musimy się przygotowywać na wojnę - powiedział premier.

Jak u siebie

Pytany o to, jak Polska jako państwo i społeczeństwo radzi sobie z przyjęciem uchodźców z Ukrainy, Morawiecki odparł: "Mój rząd przygotował całą logistykę i wszystkie elementy potrzebne do przyjęcia Ukraińców, a są to przede wszystkim matki z dziećmi (...). Ale to wszyscy Polacy otworzyli swoje domy i serca dla Ukraińców. Dajemy im dostęp do opieki medycznej i edukacji na tych samych zasadach, co Polakom, więc Ukraińcy czują się tu u siebie (...). Są tu mile widziani tak długo, jak długo tego potrzebują".

Słabnące poparcie

Mika Brzezinski zwróciła uwagę na wyniki sondaży przeprowadzonych ostatnio w Stanach Zjednoczonych, z których wynika, że około 25 proc. Amerykanów uważa, iż USA udzielają Ukrainie zbyt dużej pomocy. Zapytała też premiera jak bardzo niepokoi go taki spadek poparcia dla amerykańskiej pomocy dla Kijowa.

- Jestem zaniepokojony tymi zmianami w nastroju opinii publicznej - odparł Morawiecki.

Ukraina, potem Tajwan

Dodał, że tym, którzy wątpią w wartość pomocy dla Ukrainy, powiedziałby, że gdyby Ukraińcy "przegrali tę wojnę, a ich kraj został podbity przez Rosję, następnego dnia Chiny zaatakowałyby Tajwan, a świat ogarnąłby chaos".

- Lepiej jest zająć się zagrożeniami teraz, niż próbować sobie poradzić w przyszłości z trzykrotnie większymi wyzwaniami. Rosja może być kolosem na glinianych nogach, ale wciąż jest kolosem i bez wsparcia z Zachodu Ukraina nie przetrwa - podkreślił premier.

Czytaj także:

IAR/PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej