MSZ Białorusi: to nie wyrok za kampanię wyborczą
Rzecznik MSZ Białorusi Andrej Sawinych w reakcji na unijną krytykę pierwszego procesu w sprawie o masowe zamieszki po wyborach prezydenckich oświadczył, że w tej sprawie decyduje tylko sąd.
2011-02-18, 00:24
Wcześniej szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Catherine Ashton potępiła "polityczne motywy" wyroku, jaki zapadł na Białorusi w czwartek, w pierwszym procesie w sprawie karnej wszczętej po manifestacji opozycji w Mińsku 19 grudnia. Sąd w Mińsku skazał Wasyla Parfiankoua na cztery lata w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
- Tylko sąd będzie określać miarę odpowiedzialności każdego z oskarżonych o zamieszki w Mińsku wieczorem 19 grudnia - głosi komunikat rzecznika na stronie internetowej resortu. Według MSZ Parfiankou został uznany za winnego "udziału w masowych niepokojach razem z grupą osób, a także uszkodzenia mienia państwowego podczas szturmu na budynek rządu".
Sawinych oświadczył, że Parfiankou został osądzony "za działania niezgodne z prawem, a nie za udział w kampanii wyborczej w drużynie jednego z byłych kandydatów". Zaznaczył, że proces był otwarty dla dziennikarzy i publiczności.
Ashton wyraziła w piątek "głęboki żal" z powodu wyroku i oznajmiła, że "w procesie prawnym nie ma miejsca na motywy polityczne". Zaapelowała, by wszystkie procesy oskarżonych w związku z wyborami 19 grudnia i udziałem w demonstracjach były "sprawiedliwe i jawne".
PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA