Ekspert RPP i SGH: nadmierne marże i żądania płacowe spowalniają spadek inflacji
Rosnące marże przedsiębiorców, ustalanie cen z tzw."górką", na wszelki wypadek bo może być drożej ale też żądania płacowe pracowników oraz rosnące świadczenia, choć słuszne i wynikające wręcz z przepisów prawa, spowalniają temu spadku inflacji w Polsce - analizował w audycji "Rządy Pieniądza", dr hab. Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej i wykładowca SGH.
2023-04-14, 10:00
Gość audycji odniósł się do analizy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którego analitycy ocenili, że inflacja w Polsce wróci do celu dopiero w 2027 r. Ekonomiści spodziewają się, że zacznie ona teraz wyraźnie hamować, ale istnieją obawy, iż ceny nadal będą stosunkowo szybko rosły.
Szczególny niepokój budzi dynamiczny miesięczny wzrost cen, który się utrzymuje. Według MFW średnioroczna inflacja w 2023 r. wyniesie w Polsce 12 proc., w 2024 r. przekroczy 6 proc., a 2,5 proc. osiągnie w roku 2027. Na poziomie do 12.6 proc. średnioroczne w roku bieżącym. Na koniec roku PIE prognozuje, że wyniesie ona 9 proc. co oznacza wzrost o 1 proc. wobec wcześniejszej prognozy.
Jako główny przyczynę spowolnienia trendu spadkowego PIE wskazał wysoką inflację bazową, która dziś wynosi 12,2 proc. I teraz to ją określa się mianem uporczywej choć przewidywane jest jej spadek do 7,7 proc. na koniec 2023 r.
Jako główne przyczyny zbyt wolnego tempa spadku inflacji w Polsce wskazywane są teraz głównie czynniki wewnętrzne. Z zewnętrznych niepokój wywołuje stanowisko OPEC i spodziewane wzrosty cen ropy naftowej , być może nawet do 100 dolarów za baryłkę.
REKLAMA
Analizy są różne i nie zawsze oddają trendy
- Analiza MFW to jednak z wielu analiz, które bywają różne. Trzeba zatem skupić się na procesach, a wydaje się, że w obecnej sytuacji, o ile nie będzie kolejnych tzw. "czarnych łabędzi" jak pandemia, wojna na Ukrainie czy zaburzenie w sektorze finansowym, dojdziemy do celu inflacyjnego dużo szybciej niż wskazuje MFW. Będzie to koniec roku 2024 albo 2025. To już nie będzie duża różnica. Jeśli inflacja będzie rosła 4 proc. to będzie to nieco wyżej do przedziału 2,5 proc. plus minus 1 proc., ale nie będzie to już dostrzegalne dla obywateli, a przynajmniej nie będzie uporczywe – ocenił prof. Ireneusz Dąbrowski.
Zgodził się opinią, że dosyć łatwo będzie zbić inflacją do poziomu do 10 proc. ale znacznie trudniej do 6 proc., czy tym bardziej do 3 proc., a więc blisko celu inflacyjnego NBP.
- Zawsze tak jest. Natomiast stopa procentowa ustalona przez RPP na poziomie 6,75 proc., gdy spada inflacja zaczyna oddziaływać coraz silniej – mówił gość Rządów Pieniądza.
REKLAMA
Dodał, że obniżenie stóp procentowych w końcu tego roku byłoby możliwe, gdyby nie utrzymywanie się wysokiej inflacji bazowej.
- Źródła inflacji są podażowe, ale w gospodarce nikt nie chcemy żeby mu się jego sytuacja pogorszyła. Strata nawet bardziej boli niż dodatkowy cieszy zysk w tej samej kwocie. Dziś subiektywnie czujemy, że nasza siła nabywcza się obniża i każdy stara się przerzucić to na kogoś innego. Przedsiębiorcy podnoszą ceny, a pracownicy żądają wyższych pensji. Gdy widzą, że inflacja wynosi np. 14 proc. to chcą, żeby pracodawca o tyle poniósł ich pensję, żeby nie stracić. Ten efekt musi być wygaszony, podmioty muszą zrozumieć, że tak się dalej nie da. Jeśli te żądania się skończą, to skończy się inflacja bazowa i inflacja wróci do celu – wyjaśniał prof. Ireneusz Dąbrowski.
Stwierdził też, że podwyżki ustawowe takie jak np. wysoka waloryzacja rent i emerytur, mają efekt proinflacyjny bo zwiększają popyt. Podobnie 13-e i 14-e emerytury, ale "rząd musi pewne grupy społeczne chronić, zabezpieczyć i o to nie można mieć pretensji".
Nie można bez końca podnosić płac i marż
Przede wszystkim zwrócił jednak uwagę na rentowność przedsiębiorstw, która wzrosła dwukrotnie wobec tego co było przed pandemią. Podwyższają ceny "z górką, na zaś". Dopiero teraz to się nieco zmniejsza bo pojawiła się bariera popytowa.
REKLAMA
- Cały proces inflacji odbywa się poprzez po pierwsze przez płace, po drugie przez marże. O ile z marż można się łatwo wycofać bo przedsiębiorcy widząc barierę popytową mogą błyskawicznie obniżyć cenę – powiedział prof. Ireneusz Dąbrowski.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA