"Świat pierwszych elementów". Rocznica urodzin Gustawa Herlinga-Grudzińskiego

Jeden z największych twórców XX-wiecznej polskiej literatury, Gustaw Herling-Grudziński, urodził się 20 maja 1919 roku. – Mój kraj lat dziecinnych muszę nosić w sercu, bo w rzeczywistości jego już prawie nie ma – opowiadał pisarz w archiwalnym radiowym nagraniu.

Jacek Puciato

Jacek Puciato

2025-05-20, 08:35

"Świat pierwszych elementów". Rocznica urodzin Gustawa Herlinga-Grudzińskiego
Gustaw Herling-Grudziński, 1998 rok. Foto: Magic Media / Forum

"Śniło mi się najczęściej, że późnym wieczorem wracam ze stacji w Kieleckiem do domu. (…) Schodziłem ku płytkiej rzeczce, przeskakiwałem parę kamieni i groblą wysadzaną wysokimi olchami szedłem wolno w kierunku domu…".

Zacytowany wyżej fragment snu narratora "Innego świata", więźnia obozu w dalekim łagrze, przywołuje jeden z pierwszych obrazów dzieciństwa autora tego niezwykłego dokumentu: młyn wraz z okolicznymi łąkami i stawem w podkieleckim Suchedniowie. Majątek ten zakupił Jakub Józef Herling-Grudziński. Jego syn, Gustaw, przyjeżdżał tu z Kielc, gdzie na co dzień mieszkał wraz z matką z Bryczkowskich. i rodzeństwem.

"W domku nad stawem powstawał świat Pierwszych Elementów", wspominał w swym neapolitańskim dzienniku Gustaw Herling-Grudziński.

"Pan na folwarku skrzelczyckim"

REKLAMA

Data urodzenia przyszłego pisarza jest pewna: 20 maja 1919 roku. – Miejsce urodzenia natomiast budzi już kontrowersje – mówiła w Polskim Radiu dr Irena Furnal, badaczka twórczości Herlinga-Grudzińskiego i jego związków z Kielecczyzną. – Jego ojciec w metryce zgłosił narodzenie syna w Skrzelczycach. W tamtym czasie był właścicielem skrzelczyckiego folwarku, pewnie z tego powodu taką informację podał. Budzi ona jest wątpliwości, gdyś sam pisarz twierdził, że urodził się w Kielcach. Tę informację poświadczała też jego siostra Łucja.

Skąd ta nieufność do metryki i to, być może już nierozstrzygalne, pytanie o miejsce urodzenia?

– Metryka budzi zastrzeżenia, gdyż społeczność żydowska (z której wywodził się Gustaw Herling-Grudziński – przyp. red.) dość swobodnie traktowała nakaz rejestrowania urodzin dzieci, rejestrowania ślubów czy zgonów – tłumaczyła dr Irena Furnal.

Jak dodała, metryka nie jest nawet podpisana przez Jakuba Herlinga. Zamiast tego na dokumencie widnieje informacja wskazująca, że ojciec pisarza był jakoby niepiśmienny.

REKLAMA

– Podejrzenia, że nie potrafił pisać, są nieuzasadnione – zaznaczała badaczka. – Przypuszczam, że Jakub Herling nie chciał poświadczyć nieprawdy co do miejsca urodzenia syna. Dlaczego? Sukcesorem majątku w Skrzelczycach miał być początkowo starszy syn, Maurycy, ale właśnie kończył gimnazjum i chciał iść na studia. Gdy narodził się Gustaw, rodzina na niego przeniosła oczekiwania, że przejmie majątek. Chodziło według mnie o to, by stworzyć legendę: pan na folwarku skrzelczyckim, tu urodzony.

Suchedniów, pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna Suchedniów, pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna

Pisarz polski żydowskiego pochodzenia

Wspominany przez dr Irenę Furnal fakt, że Gustaw Herling-Grudziński przyszedł na świat w rodzinie polskiej pochodzenia żydowskiego, komentował w Polskim Radiu inny znakomity znawca życia i twórczości autora "Innego świata", prof. Włodzimierz Bolecki.

– Pisarz nigdy w swoich wypowiedziach nie wspominał o żydowskich korzeniach swojej rodziny. Zawsze podkreślał, że była to rodzina o patriotycznych korzeniach – mówił literaturoznawca. Trzeba pamiętać, że wychował się on w okresie II Rzeczpospolitej. Pisarze polscy żydowskiego pochodzenia chcieli być wówczas pisarzami polskimi. Krytycy orientacji endeckiej czy narodowej mówili im o żydowskich korzeniach, używając tego jako argumentu, że ci nie są pisarzami polskimi. Była to forma stygmatyzacji – podkreślał prof. Włodzimierz Bolecki.


Posłuchaj

O dzieciństwie i młodości autora "Innego świata" mówią m.in. prof. Włodzimierz Bolecki oraz Jan Zarukiewicz. Z nagrań archiwalnych – wspomnienia Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Audycja Doroty Gacek i Elżbiety Łukomskiej z cyklu "Opowieści po zmroku" (PR, 2009) 24:06
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

"Mała ojczyzna wielkiego pisarza". Z dr Ireną Furnal rozmawia Katarzyna Hagmajer-Kwiatek. Audycja z cyklu "Światy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego" (PR, 2019) 30:02
+
Dodaj do playlisty

  

REKLAMA

Rodzinne historie

Przywołany tu starszy brat pisarza, Maurycy (zwany Morkiem, a wg metryki: Abram Mojżesz) był w dwudziestoleciu międzywojennym adwokatem. Podczas wojny działał w strukturach Rady Pomocy Żydom, zwanej "Żegota" – podziemnej organizacji funkcjonującej przy Delegaturze Rządu RP na Kraj, a niosącej pomoc Żydom w gettach.

– Kierował największą komórką tej organizacji, zwanej od imienia jego żony "Felicja". Miał pod swoją opieką około 600 Żydów, w tym bardzo wiele dzieci, które ukrywał w swoim domu w Warszawie – opowiadał prof. Włodzimierz Bolecki. Jak mówił, Maurycy wziął udział w Powstaniu Warszawskim, po wojnie zaś wstąpił do PZPR i został sędzią Sądu Najwyższego.

Wśród innych tematów poruszanych w Polskim Radiu, a związanych z rodziną Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, nie mogło zabraknąć tego o podwójnym nazwisku pisarza. Ów drugi człon nazwiska wziął się – wedle legendy rodzinnej, która przywoływał sam autor "Dziennika pisanego nocą" – od pradziadka czy prapradziadka. Otóż należał on ponoć do oddziałów Dionizego Czachowskiego, jednego z naczelników wojennych powstania styczniowego. I w czasie powstańczych walk to drugie nazwisko Herlingom nadano.

Suchedniów, młyn. Pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna Suchedniów, młyn. Pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna

W pociągu do Kielc

W 1921 roku Jakub Herling po sprzedaniu folwarku w Skrzelczycach (położonych na południe od Kielc) stał się współwłaścicielem majątku w Suchedniowie (miejscowości między Kielcami a Skarżysko-Kamienną).

REKLAMA

Gustaw przyjeżdżał do Suchedniowa na wakacje - wraz matką, Dorotą z Bryczkowskich, i rodzeństwem. Na co dzień mieszkał w Kielcach, gdzie uczył się w gimnazjum.

Wszystko zmieniło się w 1932 roku, kiedy zmarła na tyfus pani Herling-Grudzińska. Dom kielecki przestał istnieć, a ojciec zabrał Gustawa do siebie. Przez kilka lat chłopiec jednak mieszkał jeszcze, na stancjach, w Kielcach, gdyż był zbyt mały, by dojeżdżać pociągiem.

W późniejszych latach takie dojazdy już się odbywały.

– Razem jeździliśmy do szkoły do Kielc. Często rozmawialiśmy w pociągu o przyszłości, o codziennych zdarzeniach – wspominał przed radiowym mikrofonem Jan Zarukiewicz, kolega z lat młodości pisarza. – Gustaw głębiej niż inni pojmował świat, lepiej i trafniej pojmował zjawiska. Interesował się literaturą, dużo czytał. Ale jego osobowość była w tych latach formowana nie tylko przez dom i szkołę, lecz także przez całe otoczenie. Cała ziemia świętokrzyska, cała Wyżyna Małopolska to przecież serce Polski. Tu każdy dom, każda kapliczka i każdy kościół jest pełen historii. Ta historia wsączała się w nas. To pozostało w Gustawie do końca.

REKLAMA

Dobry z języków, słaby ze ścisłych

Jakim uczniem był przyszły mistrz literackiej formy? – Nie należał do wybitnych. Sam podkreślał, że był świetny z języka polskiego, ale oceny miał raczej dobre. Z wypracowań otrzymywał jednak najwyższe noty – opowiadała dr Irena Furnal.

Uczeń Herling-Grudziński miał ogromne kłopoty z przedmiotami ścisłymi. Radził sobie zaś bardzo dobrze (mimo tego, co później mówił) na przykład z językiem niemieckim. - Przed wybuchem wojny czytał dzieła swojego przyszłego teścia, Benedetto Crocego, właśnie w języku niemieckim – zwracała uwagę biografka.

"Tej krainy prawie już nie ma"

Młyn w Suchedniowie, cała ta okolica, stała się dla Gustawa Herlinga-Grudzińskiego mityczną przestrzenią dzieciństwa i młodości.

– Niedaleko młyna był staw, który Herling po latach nazywał Ciemnym Stawem – opowiadał prof. Włodzimierz Bolecki. – Wzdłuż jego brzegów rosły drzewa, obok biegła ścieżka, którą młody Gustaw lubił chodzić. Naokoło zaś były wielohektarowe łąki pełne ptactwa, pełne zapachów i dźwięków, które, jak wspomina pisarz, kształtowały jego zmysłowość. Okres wyjazdów do Suchedniowa pisarz nazywał okresem swojego największego szczęścia.

REKLAMA

Słowa literaturoznawcy znajdują odzwierciedlenie we wspomnieniach, zabarwionych goryczą upływającego czasu, samego pisarza.

 Byłem zakochany w Świętokrzyskim. Okazuje się jednak, że ten kraj lat dziecinnych muszę teraz nosić w sercu, dopóki żyję, bo tej krainy prawie już nie ma. Nie ma Ciemnego Stawu; jest wprawdzie Olchowa Grobla, ale nie ma naszego domu – opowiadał przez radiowym mikrofonem.

Czytaj także:

Gustaw Herling-Grudziński – autor "Innego świata", "Dziennika pisanego nocą", znakomitych opowiadań, żołnierz Armii Andersabliski współpracownik paryskiej "Kultury" – zmarł w nocy z 4 na 5 lipca 2000 roku w Neapolu.

REKLAMA

Nie należał do twórców, którzy jawnie eksplorują pamięć o swoich latach najwcześniejszych. Nie oznaczało to jednak, że temat ten był dla niego nieważny. 

"Wszystko, co było niegdyś moim dzieciństwem, nie pozwalało się wypowiedzieć, bo brakło dla niego słów w ludzkiej mowie i napotykało na suchy gruzełek w krtani, co nie oznacza przecież, że było martwe", notował w latach 90. w dzienniku. "Przeciwnie, buzowało w podziemiach psychiki jak lawa w głębi wulkanu".

Źródła: Polskie Radio

Gustaw Herling-Grudziński, "Inny świat", Warszawa 1996; tegoż, "Dziennik pisany nocą 1993–1996", Pisma zebrane, Z. Kudelski (red.), t. 10, Warszawa 1998.

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej