Druga tura wyborów w Turcji. Adam Michalski (OSW): opozycja nie zdołała poszerzyć elektoratu, są tego powody

- W Turcji dla wyborców wciąż najważniejsze są sprawy gospodarcze. Pomimo tego opozycja głosząca, że źródłem problemów jest sam Erdoğan, a jego odsunięcie miałoby doprowadzić do naprawy gospodarki, nie przekonała wystarczającej ilości elektoratu - zauważył Adam Michalski (OSW), komentując wyniki pierwszej tury wyborów w Turcji.

2023-05-26, 12:45

Druga tura wyborów w Turcji. Adam Michalski (OSW): opozycja nie zdołała poszerzyć elektoratu, są tego powody
Erdogan uzyskał w pierwszej turze lepszy wynik od swojego opozycyjnego rywala. Foto: PAP/EPA/SEDAT SUNA

W wyborach w Turcji 14 maja urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdoğan zdobył 49.51 procent poparcia, a Kemal Kilicdaroglu 44.88 procent.

Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) i jej koalicjanci zdobyli większość w wyborach parlamentarnych, które odbyły się tego samego dnia.

28 maja, w związku z tym, że żaden z kandydatów nie przekroczył 50-procentowego progu, odbędzie się druga tura wyborów.

Jak kształtuje się sytuacja w Turcji przed wyborami? Kto jest faworytem drugiej tury wyborów? Jakie były dotychczasowe relacje Turcji z Rosją? Jaką rolę odgrywała Turcja w kampanii wyborczej? O tym w rozmowie z Adamem Michalskim z Ośrodka Studiów Wschodnich.

REKLAMA

***

PolskieRadio24.p: Jaka jest sytuacja przed drugą turą wyborów w Turcji? Co sprawiło, że kandydat opozycji w pierwszej turze przegrał z Erdoğanem?

Adam Michalski (Ośrodek Studiów Wschodnich): Recep Tayyip Erdoğan i jego zaplecze polityczne są zdecydowanymi zwycięzcami pierwszej odsłony wyborów.  Przed wyborami mówiliśmy dużo o potencjalnej wygranej opozycji i o tym, że ma realne szanse, by odebrać Erdoğanowi władzę. Sondaże sugerowały nawet, że to kandydat opozycji miał większe szanse na wygraną.

Jednak rzeczywistość pokazała coś innego: Erdoğan nadal ma bardzo wysokie poparcie, w pierwszej turze niemalże wygrał wybory. Do 50 procent głosów brakowało mu tylko pół punktu procentowego. Niemiej tak jak przewidzieliśmy: będzie druga tura wyborów prezydenckich w której to Recep Tayyip Erdoğan jest faworytem.

Jak kształtuje się sytuacja w parlamencie?

Jeśli chodzi o wybory parlamentarne nie było tutaj większego zaskoczenia. Obóz rządzący utrzymuje większość w parlamencie tureckim choć tym razem jest ona mniejsza o około 20 mandatów w porównaniu do poprzednich wyborów z 2018 roku. Zaplecze Erdogana będzie jednak mogło rządzić dalej bez przeszkód. Ma odpowiednią liczbę posłów, z nadwyżką ponad wymaganą większość.

REKLAMA

Trzeba też mieć na uwadze, że parlament w obowiązującym systemie prezydenckim nie jest najważniejszą instytucją. Funkcjonuje on raczej jako dopełnienie władzy prezydenta. Stąd dopiero wygrana Erdoğana w drugiej turze wyborów prezydenckich zagwarantuje władzy pełne pole manewru politycznego na następne 5 lat.

Opozycja zatem przegrała. I stara się odrobić straty?

Sondaże dały opozycji wiele nadziei - niemniej jednak teraz ona topnieje. Ma to związek z tym, że opozycja bardzo się przeliczyła w tych wyborach. Nikt nie przypuszczał, że Erdoğan będzie bliski wygranej już w pierwszej turze.

Okazało się też, że elektorat nacjonalistyczny jest w dużej mierze po stronie Erdoğana, a nie po stronie opozycji.

Związku z tym, opozycja dokonała korekty, jeśli chodzi o adresowanie swojej kampanii do ultranacjonalistów, którzy są ksenofobiczni i przeciwni uchodźcom. W ramach tej nowej strategii kampanijnej stara się przekonać do siebie grupy marginalne, oskarżając m.in. Erdoğana o „wpuszczenie do Turcji 10 mln uchodźców” oraz o „arabizację” kraju. Próbuje w ten sposób przyciągnąć do siebie ultranacjonalistów, którzy mimo tego nadal bardzo mocno wspierają kandydaturę Erdoğana.

REKLAMA

Co przyczyniło się do zwycięstwa Erdoğana nad rywalem podczas głosowania w I turze? Czy tu starły się wartości konserwatywne z chęcią zmiany?

Jak już wspominałem wyżej, ważny w tych wyborach okazał się właśnie ultranacjonalistyczny segment wyborców, którego nie doszacowano pod względem potencjału wyborczego. Opozycja w tych wyborach w dużej mierze nie brała go pod uwagę.

Po drugie, chodzi o nierozumienie przez opozycję kwestii gospodarczych. W Turcji panuje kryzys, jest duża inflacja. Media głoszą, jak źle żyje się w tym kraju - i to jest w dużej mierze prawda.

Problem polega na tym, że opozycja oprócz głoszenia, że źródłem problemów jest sam Erdoğan i odsunięcie go od władzy naprawi gospodarkę, nie pokazywała innych rozwiązań. Obok tego opozycja firmowała także tematy, które dla sporej części społeczeństwa tureckiego nie są istotne i nie umiała tego zmienić.  Chodzi na przykład o przywrócenie systemu parlamentarnego.

Rzecz w tym, że przeciętny Turek nadal chał rozwiązania jego problemów finansowych tylko, że w tym celu opowiedzieli się za Erdoğanem i jego rządami - czyli za osobą, która de facto jest odpowiedzialna za kryzys finansowy. Dlaczego tak się stało? Władza miała bowiem szereg instrumentów, by doraźnie poprawiać los Turków: chodzi o zwiększenie płacy minimalnej, próby przyhamowania wzrostu wysokości czynszów i cen najmów, umożliwienie korzystania za darmo z gazu ziemnego na określony czas.

REKLAMA

Opozycja z drugiej strony proponowała odsunięcie Erdoğana od władzy i przywrócenie systemu parlamentarnego. Nie odpowiadała jednak na fundamentalne kwestie, które interesowały Turków. Przeciętny Turek chciał usłyszeć odpowiedź na pytanie: „Jak wybór kandydata opozycji wpłynie na to, że będzie mógł jutro na stole postawić talerz gorącego jedzenia dla rodziny?”.

Stąd Erdoğan pozyskał bardzo dużo osób, które pomimo tego, że są na niego zdenerwowane, oraz częściowo zmęczone jego rządami, oddały na niego głos, uznając, że wybór opozycji nie będzie lepszym wariantem.

Innymi sowy, Erdoğan miał za sobą szereg działań, w ramach których udzielił ludziom konkretnej i namacalnej pomocy społecznej przez ostatni rok swoich rządów. Opozycja nie dość, że nie miała tej możliwości to kandydat opozycji zapowiadał rewolucję polityczną. A tego przeciętny obywatel zmagający się z kryzysem ekonomicznym nie do końca tego chciał.

Nie zaufano mu zatem. A czy nie były ważne dla wyborców hasła postępu, demokratyzacji, prozachodniego kierunku polityki? Czy nie ma takiej potrzeby, czy nie wierzono, że takie plany mogą się urzeczywistnić?

Prozachodni wektor Turcji jest ważny dla pewno segmentu społeczeństwa tureckiego, niemiej te osoby mają już wyrobione poglądy polityczne. Są to zazwyczaj obywatele, którzy od zawsze głosowali na opozycję i chcieli zbliżenia z Zachodem - między innymi poprzez akcesję do Unii Europejskiej.

REKLAMA

Dla przeciętnego Turka kwestie relacji z Zachodem są dzisiaj zdecydowanie mniej istotne niż omawiane wyżej spr

***

Czytaj też:

***

REKLAMA

Rozmawiała Agnieszka Kamińska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej