Gruziński duchowny Dawid Kondżaria: bardzo lubimy Polaków, pamiętamy o naszych przodkach, którzy oddali życie za Polskę

Duchowny mówił także o 16-letniej Irence Schirtladze, której ojciec zginął w Katyniu, a ona sama - w Powstaniu Warszawskim, a także o Nino Takaiszwili, mającej polskie korzenie, której mąż ocalił skarbiec narodowy Gruzji, "serce Gruzji",  przed najazdem bolszewików, przy jej silnym wsparciu. Ojciec Dawid Kondżaria brał udział w obchodach z okazji Dnia św. Jerzego i 105-lecia odzyskania niepodległości przez Gruzję. Demokratyczna Republika Gruzji ze stolicą w Tyflisie została proklamowana 26 maja 1918 roku.

- Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie i także w innych miejscach spoczywają gruzińscy oficerowie, którzy służyli Polsce, Warszawie, narodowi polskiemu. Bronili także w ten sposób swojego narodu - powiedział Polskiemu Radiu duchowny patriarchatu gruzińskiego ks. Dawid Kondżaria.

Ojciec Dawid Kondżaria powiedział, że 6 maja, dzień świętego Jerzego to ważne gruzińskie święto religijne i państwowe. Święty ten jest bowiem patronem Gruzji. - Nazwa naszego kraju w wielu językach pochodzi od imienia św. Jerzego. Modlimy się w ten, by umocnił nas w wierze, by umocnił w wierze wszystkich chrześcijan - przekazał.

- Pamiętamy o naszych przodkach, myślimy o nich z miłością i jesteśmy z nich dumni. Czujemy obowiązek, by postawić na ich mogiłach znicze, błogosławić ich za odwagę, męstwo - przekazał ojciec Dawid.

REKLAMA

- Tak Irenka Schirtładze, choć miała 16 lat, oddała swoje życie w powstaniu warszawskim, żeby Warszawa była niezależna, w walce o wolność narodu polskiego - przekazał duchowny.

Między Gruzinami i Polakami są bardzo silne duchowe więzi

Duchowny Patriarchatu Gruzińskiego wspomniał także o św. Grigolu Peradze, który zginął męczeńską śmiercią w Auschwitz i który także służył Polsce oraz Gruzji.

Duchowny opowiedział także o małżonce słynnego archeologa, św. Ekwtime Takaiszwilego, Polce z pochodzenia, która pomogła mu ocalić serce kulturowego dziedzictwa Gruzji, gdy w latach 20. XX wieku wojska sowieckie wkroczyły do Gruzji.

- Archeolog, historyk Ekwtime Takaiszwili ocalił kulturowe dziedzictwo Gruzji przed zniszczeniem. Jego żona, Nino Półtorackaja, była Polką z pochodzenia. Była gruzińską działaczką, jednak serce, duszę oddała Gruzji. Można powiedzieć, że dzięki Nino przetrwało serce Gruzji. Razem z mężem, którego w tym wzmacniała, ocalili wszystko, co dla nas najważniejsze - nasze dziedzictwo, kulturę, wywieźli za granice gruziński skarbiec. Ocalili go od zniszczenia w 1921 roku, gdy Lenin zajął Gruzję - przekazał duchowny.

REKLAMA

"Zawsze podejmowaliśmy walkę"

- Gruzini i Polacy są bardzo podobni. Zawsze podejmowaliśmy walkę. Nie chcemy nikomu niczego zabrać, jednak nie oddamy nikomu naszego terytorium. Chcemy żyć w sprawiedliwości (...). Bardzo się cieszę, że mogłem być w Polsce i zawsze będę rady móc tu przyjechać z Gruzji. Bardzo lubię Polaków - powiedział duchowny.

***

Ekvtime Takaiszwili i jego żona w 1921 roku otrzymali od rządu Gruzji zadanie ewakuacji najcenniejszych dóbr kulturowych kraju za granicę, by ocalić je przed zniszczeniem.

Gdy sowieckie wojska weszły do Gruzji w 1921 roku, rząd zdecydował się udać na emigrację. Takaiszwili otrzymał zadanie zgromadzenia dziedzictwa kulturowego, skarbów tradycji i historii gruzińskiej i wywiezienia skarbca za granicę. Takaiszwili przy wsparciu żony chronił skarbiec przez całą wojnę m.in. we Francji. Po zakończeniu wojny samoloty amerykańskie przewiozły go do Gruzji.

REKLAMA

Takaiszwili został uznany za świętego przez kościół gruziński w 2002 roku.

***

Z Ojcem ks. Dawidem Kondżarią rozmawiała Agnieszka Kamińska z portalu Polskiego Radia

REKLAMA

REKLAMA