Wiceszef MON: potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest wykorzystywany w 100 proc.
Przy zakupie sprzętu dla wojska zawsze bierzemy pod uwagę polski przemysł zbrojeniowy. Nie jest prawdą, że PiS traktuje go po macoszemu, potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest wykorzystywany w 100 proc. - podkreślił w Sejmie wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
2023-06-15, 12:37
Paweł Bejda (PSL Koalicja Polska) podkreślił w Sejmie, że ich klub poparł ustawę o obronie ojczyzny, proponując jednocześnie, by co najmniej 50 proc. wydatków na modernizację techniczną sił zbrojnych trafiało do polskich zakładów. Jak mówił, szacowano, że to może być nawet 25 mld zł, które corocznie trafiałyby do polskich zakładów.
Bejda mówił, że politycy PiS, którzy według niego "publicznie chwalą się wspieraniem polskich zakładów", odrzucili tę poprawkę, czego skutkiem jest to, że dotąd 70 proc. pieniędzy przeznaczanych na modernizację jest wydawanych za granicą. Dodał, że według wiedzy posłów wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak "po trzykrotnym zwiększeniu wydatków na obronność gwałtownie zadłuża Polskę", wydając już ponad 76 mld zł.
Poseł pytał, czemu PiS nie poparło ich poprawki. Chciał też wiedzieć, jakie jest obecnie zadłużenie z tytułu modernizacji Wojska Polskiego.
Wykorzystany potencjał
Wojciech Skurkiewicz odpowiedział, iż "nie jest prawdą, że PiS po macoszemu traktuje polski przemysł zbrojeniowy". Jak zapewniał, "potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest wykorzystywany w 100 proc.".
Podkreślał, że MON robi wszystko, by ten potencjał rodzimego przemysłu zbrojeniowego się rozwijał, jego innowacyjność wzrastała; zapewniał, że jeśli jest on w stanie przygotować to, co jest polskiemu wojsku potrzebne, to produkty te są kupowane.
Pakiet wzmocnienia
Odnosząc się do sprawy kredytów, podkreślał, że za środki na odpowiadający za nie i za pożyczki fundusz wsparcia sił zbrojnych RP odpowiada nie MON, który - jak zaznaczał, tylko wskazuje konieczne czynniki do zrealizowania - ale Bank Gospodarstwa Krajowego, który jest jego dysponentem. Wszelkie zaciągane zobowiązania muszą mieć jego zgodę.
Dodał, że MON przedstawił sejmowej komisji obrony na niejawnym posiedzeniu tzw. pakiet wzmocnienia na lata 2023-2025, o który upominali się politycy opozycji. Informacja ta, przekonywał Skurkiewicz, zawierała szczegółowy harmonogram dostaw poszczególnych części uzbrojenia oraz dane dotyczące tego, kiedy i gdzie dane zakupy dla wojska mają być realizowane.
Przezbrojenie armii
Jeśli zaś chodzi o środki zdeponowane w ramach funduszu wsparcia, mówił wiceminister, to nie są one przeznaczone wyłącznie na zakupy realizowane poza granicami kraju.
- Bo również szereg zamówień, które na rzecz sił zbrojnych są poczynione, mają być realizowane przez firmy takie jak Rosomak SA, PGZ, WZE, Jelcz czy PZL Świdnik - powiedział.
Skurkiewicz podkreślał, że w związku z wojną w Ukrainie Polska musi przezbroić armię, wymienić sprzęt na najnowocześniejszy i - jak zaznaczył - nie mogą to być działania homeopatyczne.
- Musimy kupować sprzęt nie w dziesiątkach, lecz w setkach sztuk. Bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze - podkreślał.
REKLAMA
Kluczowy zakład
Bejda dopytywał o to, czemu polski rząd kupuje stare koreańskie haubice K9, choć są dostępne polskie nowoczesne, produkowane w Hucie Stalowa Wola armatohaubice Krab. Podobnie, mówił, można było zamówić czołgi w polskiej firmie BUMAR.
Skurkiewicz opowiedział, że Huta Stalowa Wola jest "kluczowym zakładem", armatohaubice Krab także będą kupowane, a zakład realizuje też zamówienia dla strony ukraińskiej. Ponadto - mówił - Huta jest zaangażowana w rozłożony na kilka lat wielomiliardowy kontrakt na dostawę blisko 1400 nowych pojazdów dla wojska, w tym blisko 1000 gąsienicowych bojowych wozów piechoty Borsuk oraz pojazdy towarzyszące.
Mówiąc o K9, Skurkiewicz zaznaczał, że z tego wzorca korzystała Huta, tworząc kraby, i że jest planowana w przyszłości realizacja "wspólnego produktu" polskich firm.
Umowa z Koreą Południową
W ostatnim czasie Polska zamówiła w Korei Południowej szereg różnych typów sprzętu bojowego - czołgi K2 Black Panther, samobieżne armatohaubice K9, wyrzutnie rakiet K239 Chunmoo, a także lekkie samoloty FA-50. Strona polska planuje pozyskanie łącznie 1000 czołgów K2 oraz ich spolonizowanej wersji K2PL; pierwsze czołgi dotarły do Polski pod koniec ubiegłego roku. Ponadto w planach jest pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1, także w wersji spolonizowanej K9PL.
Polska zamówiła w Korei Południowej również 48 lekkich samolotów szkolno-bojowych FA-50, które również mają zostać spolonizowane (FA-50PL). Jak zapowiada MON, dostawa pierwszych 12 samolotów zaplanowana jest na II połowę 2023 r.; natomiast dostawy 36 FA-50PL mają rozpocząć się w 2025 r. i zostać zrealizowane w terminie 2-3 lat. W tym roku mają zostać również zrealizowane dostawy pierwszych 18 wyrzutni K239 Chunmoo (pokrewnych amerykańskim wyrzutniom HIMARS), których łącznie MON planuje pozyskać 288 sztuk.
Ustawa o obronie ojczyzny
Uchwalona w marcu ustawa o obronie ojczyzny, która weszła w życie w kwietniu, zastąpiła 14 ustaw, w tym o powszechnym obowiązku obrony, o finansowaniu i modernizacji sił zbrojnych oraz ustawę pragmatyczną, oraz znowelizowała kilkadziesiąt innych. Ustawa przyspieszyła wzrost udziału wydatków obronnych w PKB, jako źródła ich finansowania wskazała – poza budżetem państwa - Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych oraz przychody ze zbycia akcji lub udziałów spółek przemysłowego potencjału obronnego. Ustawa umożliwia też nabywanie sprzętu dla wojska w drodze leasingu.
Mariusz Błaszczak leci do USA. Wiceszef MON: współpraca polsko-amerykańska jest bardzo bliska
Czytaj także:
- Jest umowa na pojazdy minujące. Mariusz Błaszczak: Wojsko Polskie staje się coraz silniejsze
- "Polska wyrasta na militarną potęgę". Największy fiński dziennik pod wrażeniem
IAR/PAP/fc
REKLAMA