Przymusowa relokacja migrantów. Premier Morawiecki: to dyskryminacja i KE musi to od nas usłyszeć
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na szczycie Grupy Wyszehradzkiej w poniedziałek w Bratysławie, że migranci nie są w UE traktowani równoprawnie. Zwrócił uwagę, że za nieprzyjęcie migrantów z kierunku południowego kara ma wynosić 22 tys. euro, podczas gdy na pomoc dla Ukraińców przeznaczono 100 euro na osobę.
2023-06-26, 16:43
- To nie jest równoprawne traktowanie migrantów, to jest jawna dyskryminacja. I Komisja Europejska musi to od nas też na Radzie Europejskiej wprost usłyszeć i na pewno usłyszy - powiedział Mateusz Morawiecki na spotkaniu premierów Grupy Wyszehradzkiej, którą obok Polski tworzą Słowacja, Czechy i Węgry.
Zaznaczył, że trzeba doceniać to, co Polska i inne kraje V4 zrobiły dla prawdziwych uchodźców wojennych, dla uchodźców z Ukrainy. - Jak uchodźcy z Ukrainy się pojawili w naszych krajach, nie otrzymaliśmy prawie wcale pomocy na ich zagospodarowanie, utrzymanie w naszych krajach. W przypadku z kolei migrantów z państw spoza Unii Europejskiej, z kierunku południowego, jest proponowana suma 22 tysiące euro za nieprzyjęcie migranta. Tutaj mamy 100 euro na jedną osobę, tu 22 tysiące - powiedział premier Morawiecki.
Stwierdził także, iż dla wspólnego rozwiązywania problemu migracji przez kraje Grupy Wyszehradzkiej potrzebna jest pomoc krajom, które mają problemy. - Pomagamy na miejscu. Dajemy wędkę raczej niż rybę - powiedział premier.
Ochronić granicę przed przemytnikami
Szef polskiego rządu zaakcentował potrzebę skutecznej ochrony granic zewnętrznych Unii. - Tak jak zrobiliśmy to my na Białorusi - powiedział i zwrócił uwagę na konieczność walki z przemytnikami.
REKLAMA
Z oceną szefa polskiego rządu zgadzał się premier Węgier Viktor Orban, który stwierdził, że problem migracji można rozwiązać, ale Unia Europejska nie chce tego zrealizować. Podkreślił, że zgodnie z węgierskim prawem jeżeli ktoś zwrócił się z wnioskiem o wejście na terytorium UE, to zanim ten wniosek zostanie rozpatrzony, wnioskodawca musi zostać fizycznie poza granicami Unii. - I w tym momencie wszystkie nasze problemy zostałyby rozwiązane - powiedział i dodał, że UE nie jest zdecydowana do zrobienia takiego kroku.
Premier Czech powiedział, że zgodzono się, że kwoty lub relokacja migrantów to nie jest rozwiązanie problemu. - To nie może funkcjonować - stwierdził i podkreślił, że należy skoncentrować się na polityce powrotów uchodźców. Opowiedział się za mocną współpracą państw V4 w zwalczaniu przemytu ludzi. - Musimy przecinać szlaki, którymi migranci przedostają się do Europy. Musimy być bardziej efektywni - stwierdził czeski premier.
Słowacja przeciwna obowiązkowym kwotom
Słowacki premier Ladislav Odor powiedział, że jego kraj odrzuca obowiązkowe kwoty migracyjne, opowiada się natomiast za solidarnością. Jego zdaniem kraje Grupy Wyszehradzkiej wspólnie opowiadają się za dialogiem z krajami, z których pochodzą migranci, oraz za ochroną granicy zewnętrznej UE w sposób jak najbardziej efektywny. Opowiedział się za zaoferowaniem krajom Bałkanów Zachodnich, przez które przebiegają szlaki migracyjne, takiej perspektywy integracyjnej z UE, która nie trwałaby dziesięciolecia.
REKLAMA
Podczas spotkania premierów miało miejsce symboliczne przekazanie prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej. Po Słowacji koordynację współpracy przejmą 1 lipca br. Czechy.
- "Emigranci zachwiali naszym poczuciem bezpieczeństwa". Mieszkańcy Kos o zabójstwie 27-letniej Anastazji
- Wyłączenie Polski z paktu migracyjnego. "Nie ma gwarancji, że wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie"
Zobacz także: prof. Ryszard Legutko o tzw. pakcie migracyjnym
PAP/łs
REKLAMA