Polskie Radio wzywa poseł Maciejewską do zaprzestania naruszania dóbr osobistych. "Zarzuty nie polegają na prawdzie"
Polskie Radio wezwało Beatę Maciejewską do zaprzestania naruszania dóbr osobistych spółki. W czwartek poseł Lewicy zasugerowała na antenie Radia Gdańsk, że osoba, która zleciła jej podsłuchiwanie, ma związek z publicznym nadawcą, a 36-godzinne nagranie zostało skompilowane do kilkudziesięciu minut właśnie w Polskim Radiu.
2023-08-04, 19:54
"Działając w imieniu i na rzecz Spółki Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, jako jego pełnomocnik wnoszę o niezwłoczne zaprzestanie naruszania dóbr osobistych Polskiego Radia, takich jak jego dobre imię i renoma, polegające na kierowaniu przez Panią bezpodstawnych insynuacji o rzekomym udziale pracowników Polskiego Radia w kompilowaniu nagrań z udziałem Pani Poseł, wykonanych przez pracownika Pani biura poselskiego" - napisano w wezwaniu, które w piątek skierowano do poseł Beaty Maciejewskiej.
Wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych
Jak dodano, dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Ponadto z treści art. 43 kodeksu cywilnego wynika, że przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych. "Tym samym Polskie Radio będące osobą prawną jest w pełni objęte ochroną dóbr osobistych, zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami. Z treści art. 24 §1 kodeksu cywilnego wynika zaś, iż ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może również żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, a także może żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny oraz naprawienia szkody na zasadach ogólnych" - wskazano.
Podkreślono, że zarzuty, które poseł Beata Maciejewska przedstawiła na antenie Radia Gdańsk "nie polegają na prawdzie i naruszają dobra osobiste Polskiego Radia, tj. jego renomę i dobre imię". "Należy podkreślić, że de facto zarzuciła Pani Poseł dziennikarzom Polskiego Radia, że dokonali kompilacji nagrań z Pani udziałem, wykonanych przez pracownika Pani biura poselskiego, które - zgodnie z Pani twierdzeniami - miały posłużyć do wpłynięcia na liderów ugrupowania politycznego, którego jest Pani członkiem i usunięcia Pani Poseł z list wyborczych. Co więcej, zacytowane wypowiedzi mogą być także odczytywane jako zarzut bezpośredniego brania udziału dziennikarzy Polskiego Radia w całej operacji nagrywania Pani rozmów, a wręcz, iż cała ta operacja została wykonana na »zlecenie« dziennikarza Polskiego Radia" - zaznaczono w wezwaniu.
"Nie należy także pomijać, iż w wywiadzie oceniła Pani, że zlecenie nagrywania Pani rozmów, w celu opisanym powyżej stanowi przestępstwo. Tym samym de facto zarzuciła Pani dziennikarzom Polskiego Radia udział w procederze, który może być oceniany jako przestępczy. Takie bezzasadne i nieprawdziwe twierdzenia wypełniają przesłanki naruszenia dóbr osobistych Polskiego Radia, tj. renomy i dobrego imienia, a wręcz mogą być rozpatrywane jako pomówienie w rozumieniu art. 212 k.k. Polskie Radio jest bowiem renomowaną instytucją medialną, z niemal stuletnią historią, zachowującą najwyższe standardy staranności i rzetelności dziennikarskiej. Artykuł pt. "Wiemy co jest na taśmach poseł Maciejewskiej”, opublikowany na portalu polskieradio24.pl został przygotowany z zachowaniem należytej staranności dziennikarskiej, a Polskie Radio w artykule oparło się wyłącznie na relacjach zweryfikowanych osób, które znają treść nagrań" - dodano.
REKLAMA
Poseł Maciejewska pomawia Polskie Radio
W czwartek na antenie Radia Gdańska dziennikarz tej stacji przeprowadził rozmowę z poseł Lewicy Beatą Maciejewską. To efekt publikacji na portalu PolskieRadio24.pl artykułu pt. "Wiemy, co jest na taśmach poseł Maciejewskiej. »My nie jesteśmy proeuropejscy, my jesteśmy, k***a, antypisowscy«".
Opisano w nim sprawę nagrań z udziałem poseł Lewicy, wykonanych przez jej pracownika biura poselskiego, po których parlamentarzystka została zawieszona w partii, a sama partia skierowała sprawę do prokuratury.
Dziennikarz Radia Gdańsk zapytał poseł: dlaczego ta sprawa wypłynęła teraz? - Zlecający zaczął się dziwić, że ta sprawo nie wychodzi. [...] Państwo macie zlecającego w Polskim Radiu. Przecież zlecający przygotowuje materiał pt. "Wiemy, co jest na taśmach poseł Maciejewskiej". To jest jedyna osoba, która mówi, co jest na tych taśmach. To jest zlecający. To nie jest jakiś anonim, który sobie coś przez przypadek odsłuchał jako dziennikarz - odpowiedziała.
Mało tego. Poseł Maciejewska z Lewicy zarzuciła, że kompilacja nagrań miała rzekomo powstać w... Polskim Radiu. - Ten zlecający faktycznie odsłuchał 36 godzin taśm. Skompilował je, być może, w Polskim Radiu - powiedziała.
REKLAMA
Artykuł przygotowany z zachowaniem należytej staranności
Publikacja dotycząca zawartości tzw. taśm Maciejewskiej została przygotowana z zachowaniem należytej staranności dziennikarskiej. Warto zaznaczyć, że Polskie Radio i jego dziennikarze nie otrzymali żadnego nośnika, na którym byłyby zarejestrowane rozmowy w biurze poseł Beaty Maciejewskiej.
Polskie Radio w swoim artykule opierało się wyłącznie na relacjach zweryfikowanych osób, które znają treść nagrań. Nasi informatorzy, dla dobra sprawy, poprosili o zachowanie swojego imienia i nazwiska do wiadomości redakcji.
- Mobbing i oczernianie kolegów partyjnych? Czołowa poseł Lewicy bohaterką kompromitujących nagrań
- Taśmy poseł Maciejewskiej. Szejna: jeśli oczyści się z zarzutów - witamy, a jeśli nie - żegnamy
- Wiemy, co jest na taśmach poseł Maciejewskiej. "My nie jesteśmy proeuropejscy, my jesteśmy, k***a, antypisowscy"
PR24/ng
REKLAMA