Dowódca WZZ "Podlasie": zamaskowani przedstawiciele służb białoruskich prowadzą działania rozpoznawcze
Zwiększyły się problemy po drugiej stronie granicy. Widzimy, że zamaskowani przedstawiciele służb białoruskich prowadzą działania rozpoznawcze - powiedział dowódca wojskowego zgrupowania zadaniowego "Podlasie" gen. bryg. Arkadiusz Mikołajczyk i dodał: "Nie czekamy aż dojdzie do jakiegoś incydentu, a wyprzedzamy ruchy przeciwnika".
2023-09-01, 07:42
"Wyprzedzamy ruchy przeciwnika"
Gen. Mikołajczyk wskazał, że powołanie zgrupowania, którym dowodzi, świadczy o tym, że Polska wyciągnęła wnioski z dotychczasowych wydarzeń. - Nie czekamy aż dojdzie do jakiegoś incydentu, a wyprzedzamy ruchy przeciwnika - wyjaśnił.
Zapytany o to, co do tej pory udało się wypracować w ramach zgrupowania odpowiedział, że znacznie podniesiono poziom manewrowości polskich sił. - Skoncentrowaliśmy się na poprawie komunikacji i systemu zarządzania zasobami na granicy. Znacznie podnieśliśmy poziom manewrowości naszych sił. Lepiej czytamy sytuację, szybciej wyciągamy wnioski i adekwatnie reagujemy - mówił gen. Mikołajczyk i dodał: "Jesteśmy krok przed, a nie krok za".
Działania rozpoznawcze służb białoruskich
Zaznaczył, że sytuacja po stronie białoruskiej wydaje się być bardzo nerwowa, a białoruskie służby są pod dużą presją. - Zwiększyły się problemy po drugiej stronie granicy. Widzimy, że zamaskowani przedstawiciele służb prowadzą działania rozpoznawcze po swojej stronie. Bacznie nas obserwują - mówił gen. Mikołajczyk.
REKLAMA
- Widać, że są pod dużą presją, a brak możliwości przerzucania migrantów przez naszą granicę powoduje, że mają kłopoty nie tylko w kierowaniu tą operacją, ale i zarządzaniu ludźmi, których zgromadzili po swojej stronie. Podwożą migrantów pod samą granicę w zasadzie na całej jej długości - powiedział.
Ataki na polskie służby
Pytany o to, czy w ostatnich miesiącach dochodziło na granicy do incydentów, podobnych do tych z 2021 r., kiedy żołnierze białoruscy atakowali polskich funkcjonariuszy odpowiedział: "W zeszłym tygodniu umundurowani funkcjonariusze białoruscy rzucali kamieniami w naszych żołnierzy. W ostatnim czasie to była jedyna taka sytuacja. Niemniej jednak to się zdarza".
Ocenił, że zaangażowanie najemników z grupy Wagnera w działania hybrydowe Białorusi powoduje, że działania Polski muszą być jednoznaczne. - Musimy zachować daleko idącą czujność w kontekście bezpieczeństwa na terenie RP - skomentował dowódca.
Czytaj więcej w TVP Info: 629 zlikwidowanych jednostek wojskowych. „Mapy wstydu” rządów PO-PSL [WIDEO]
REKLAMA
Wyjaśnił, że pierwszym krokiem w stronę maksymalnego uszczelnienia granicy, jest identyfikacja grup, które mogłyby wykonywać tzw. działania podprogowe. - Chodzi na przykład o rozklejane w Warszawie i Krakowie "wlepki" grupy Wagnera. Wcale nie jest powiedziane, że w grupach nielegalnych migrantów nie próbują przedostać się osoby związane ze służbami Białorusi i Rosji - powiedział.
Kto przejmie dowodzenie nad grupą Wagnera?
Pytany o to, czy sytuacja najemników stacjonujących na Białorusi zmieniła się po śmierci przywódcy grupy Jewgjeniego Prigożyna odpowiedział: "W kontekście Wagnerowców obecnie mamy więcej niewiadomych niż wiadomych. Chodzi głównie o to, kto przejmie dowodzenie nad grupą Wagnera. Monitorujemy sytuację, sądzimy, że przywództwo zostanie określone w najbliższym czasie".
Mikołajczyk zaznaczył, że niezależnie od tego, kto przejmie schedę po Prigożynie, na Białorusi cały czas przebywa kilka tysięcy Wagnerowców. - Ewentualna eskalacja i kierunek ich działania mogą być bardzo różne. Dokładnie analizujemy ich ruchy i co ważne, oceniamy sytuację na chłodno - podkreślił.
W ocenie generała, taktyka Sił Zbrojnych Białorusi i Rosjan nie ulegnie zmianie. - To, że posiadają najemników to jeden z istotniejszych faktorów, które mogą wykorzystać przeciwko nam. W naturalny sposób nasuwa się pytanie: jak poradzić sobie z tą masą i co w takiej sytuacji zrobić? Dlatego przygotowujemy się na wszystkie możliwe warianty - podkreślił.
REKLAMA
Działania WZZ "Podlasie"
Wyjaśnił, że WZZ "Podlasie" ma bardzo szeroki wachlarz działań. - To rozpoznanie, obserwacja, ale też kontakt z lokalną społecznością, od której można uzyskać wiele informacji. Świetnie układa się też nasza współpraca ze służbami specjalnymi, policją i strażą graniczną - zaznaczył.
Gen. Mikołajczyk wskazał, że żołnierze w ramach ćwiczeń przygotowywani są również do odparcia działań kinetycznych. - Szkolimy się w różnych obszarach, także w tych które w naszej ocenie, mogłyby zostać wybrane do przeprowadzenia operacji militarnej - powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że jeśli strona białoruska zadecydowałaby się na przeprowadzenie akcji militarnej, to musiałaby liczyć się z adekwatna reakcją.
Gen. Mikołajczyk zaznaczył, że zgrupowanie dysponuje wszystkimi potrzebnymi do ochrony granicy środkami. - Mamy do dyspozycji siły powietrzne, siły lądowe, pododdziały wsparcia i zabezpieczenia. Mamy śmigłowce bojowe, możliwość wykorzystania myśliwców F-16, czołgi Leopard i wiele innych - poinformował.
REKLAMA
Zobacz także w i.pl: Gen. Roman Polko o likwidacji jednostek wojskowych. "Wcześniejsze rządy właściwie chciały likwidować wszystko, co było"
W skład zgrupowania wchodzą m.in. żołnierze z 6. Brygady powietrzno-desantowej, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, 12. Brygady Zmechanizowanej. - To oni stanowią o naszej sile. To siła żołnierza mądrego, doświadczonego, który wykona najtrudniejsze zadanie o każdej porze dnia i nocy - podkreślił dowódca.
Zobacz również:
- Minister Błaszczak: w jednostce w Olecku docelowo będzie służyć tysiąc żołnierzy
- Premier Morawiecki: przeznaczamy wysokie kwoty na bezpieczeństwo, aby Polacy mogli spać spokojnie
[ZOBACZ TAKŻE] PO likwidowała jednostki wojskowe. Fogiel: oddaliby Rosji wschód i mielibyśmy w Polsce sytuację z Buczy
PAP/nt
REKLAMA