"Dewajtis". Wydarzenia historyczne, które wpłynęły na losy bohaterów serialu

Powstanie styczniowe, walka z Rosjanami, zsyłki na Syberię, a wcześniej: powstanie listopadowe. Wiedza o tych wydarzeniach jest niezbędna, by zrozumieć punkt wyjścia opowieści zawartej w "Dewajtis". Ten nowy serial Telewizji Polskiej, oparty na powieści Marii Rodziewiczówny pod tym samym tytułem, opowiada bowiem o ludziach, których losy determinowała wielka historia.

2023-09-18, 05:50

 "Dewajtis". Wydarzenia historyczne, które wpłynęły na losy bohaterów serialu
"Dewajtis", serial w reż. Filipa Zylbera. Na zdj. kadr z odcinka 1., Wacław Warchoł (Kazimierz Orwid). Foto: Damian Hornet/mat. prom.

"Dewajtis" – jak wskazuje podtytuł tej książki wydanej w drugiej połowie lat 80. XIX wieku – jest powieścią współczesną. Jednak już pierwsze sceny opowieści Marii Rodziewiczówny o miłości, honorze i rodzinie, o losach zaściankowo-dworskiej społeczności na Żmudzi (północno-wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej) przywołują czasy dawniejsze. Przywołują wydarzenia z historii Polski, które wpłynęły – i wciąż wpływają – na losy bohaterów "Dewajtis".

"Pierwsza burza". Powstanie listopadowe

Paweł Czertwan (w roli młodego Pawła: Stefan Pawłowski) – ojciec Marka Czertwana (Karol Dziuba) – był za młodu uczestnikiem powstania listopadowego. Czym było to powstanie?

W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku – w czasie, kiedy Polska pozostawała już od kilku dekad pod zaborami – grupa młodych wojskowych wszczęła bunt w Szkole Podchorążych w Warszawie. Po kilku godzinach walki spiskowcy opanowali miasto.

Wybuchło powstanie listopadowe – heroiczna walka Polaków z rosyjskim zaborcą o wolność.

REKLAMA

Walka ta przekształciła się w wojnę polsko-rosyjską. Zryw ten zakończył się jednak dla Polaków – w październiku 1831 roku – militarną klęską. Rozpoczął się czas represji.

Istniejące od 1815 roku Królestwo Polskie - pół-Polska pod carskim berłem - zostało włączone do rosyjskiego imperium, mocno ograniczono jego autonomię. Zapanował ucisk i terror.

Rosjanie wydawali na powstańców wyroki śmierci, skazywali ich na zsyłki na Syberię, na ciężkie roboty, konfiskowali ich majątki.

***

REKLAMA

Czytaj także:

Paweł Czertwan wziął udział w powstaniu listopadowym wraz ze swoim dobroczyńcą i serdecznym druhem Piotrem Orwidem, który poległ na polu walki. Piotr Orwid osierocił syna, Kazimierza (Wacław Warchoł), którym – po powrocie z powstańczej tułaczki – zajął się właśnie Paweł Czertwan.

"Piotr Orwid bratem mi był: z jego łaski ja, chudopachołek, do szkół chodziłem, razem służyliśmy potom jeszcze większemu, niż my wszyscy, panu!", czytamy na pierwszych stronach "Dewajtis" wyznanie Pawła Czertwana.

"Grom go trafił u mego boku daleko stąd. Wróciłem sam nad Dubissę naszą, zastałem zgliszcza w Skomontach, a w Poświciu u niego dziecko sierotę! I jakem mu przysiągł w chwili zgonu, stanąłem za ojca sierocie, sługą wdowie, opiekunem ich dobra".

REKLAMA

"Kolejna burza". Powstanie styczniowe

Po trzydziestu latach Polacy po raz kolejny stanęli do walki o wolność: 22 stycznia 1863 roku, rozpoczęło się powstanie styczniowe. W tym kolejnym zrywie narodowowyzwoleńczym przeciwko rosyjskiemu zaborcy wzięli udział zarówno listopadowy weteran, Paweł Czertwan, jak i Kazimierz Orwid. Ten ostatni chciał pomścić śmierć ojca.

"Trzydzieści lat minęło. Rany się zabliźniły, ból w głąb poszedł i porósł twardą skorupą. Wychowałem chłopca na człowieka, sam się ożeniłem, odbudowywałem po cegle rumowiska!", wspominał Paweł Czertwan, leząc już na łożu śmierci. "Pamiętacie, księże dobrodzieju, owe czasy i Kazimierza Orwida? Takich już niema teraz! Ha, szczerby, rdza! Wiadomo! Nad dziecko własne milszym mi był, żenić się miał, no i znowu te burze przyszły, Boże skaranie! I jak dawniej, zgubę niosły dla wielu i dla niego!".


Artur Grottger, "Pochód na Sybir", 1867 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna Artur Grottger, "Pochód na Sybir", 1867 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna

***

Czytaj także:

Dlaczego Kazimierz Orwid został aresztowany przez Rosjan?

Powstanie styczniowe zakończyło się dla Polaków klęską, a jego na jego uczestników spadły surowe i bezwzględne represje. Rozpoczęła się kolejna, ogromna fala zesłań na Syberię (około 40 tysięcy ludzi), konfiskaty majątków uczestników powstania i intensywna rusyfikacja ziem polskich.

Losy powieściowego Kazimierza Orwida były ilustracją tych rosyjskich poczynań: mężczyzna został skazany na zesłanie na Syberię.

"W «Cesarstwie», w tych «północno-zachodnich guberniach» działy się po roku 1831 i 1863 rzeczy straszne", czytamy w przedmowie do przedwojennego wydania "Dewajtis". "Stąd najgęściej ruszały kibitki (wozy konne używane w carskiej Rosji jako karetka więzienna na Sybir – przyp. red.), napełniając trakty przecinające lesisto-błotną nizinę pełnem melancholii, jękliwem brzmieniem dzwonków…".

Za ukochanym Kazimierzem pojechała na daleką Syberię jego narzeczona (Katarzyna Cichosz). Opuszczonym majątkiem Orwidów – zwanym Poświcie – zajął się Paweł Czertwan. Na łożu śmierci ten trudny obowiązek zarządzania Poświciem przekazał synowi - Markowi.

REKLAMA


"Dewajtis", serial w reż. Filipa Zylbera. Na zdj. kadr z odcinka 1., Wacław Warchoł (Kazimierz Orwid) i Katarzyna Cichosz (Narzeczona Orwida). Fot. Damian Hornet/mat. prom. "Dewajtis", serial w reż. Filipa Zylbera. Na zdj. kadr z odcinka 1., Wacław Warchoł (Kazimierz Orwid) i Katarzyna Cichosz (Narzeczona Orwida). Fot. Damian Hornet/mat. prom.

Jak Maria Rodziewiczówna pisała o powstaniach?

Przywołane fragmenty z "Dewajtis" na temat powstań narodowych – z 1830 i z 1863 roku – zwracają uwagę swoim opisowym, poetyckim, niedosłownym stylem. Nie bez przyczyny Maria Rodziewiczowa tak właśnie przedstawiała chwalebną przeszłość swoich bohaterów. Zważywszy na carskich cenzorów, nie mogła ona wprost nazywać polskich zrywów narodowowyzwoleńczych. Posługiwała się więc, podobnie choćby jak Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem", tzw. mową ezopową, w której pod jasnymi dla czytelników symbolami zakodowane były "sygnały polskości".

Mimo tych pisarskich starań, carscy cenzorzy dopatrzyli się jednak "zakazanych treści". Dlatego poniższy początek wspomnień Pawła Czertwana o powstaniu listopadowym został przez cenzurę skreślony.

"Za owych dawnych czasów wielkie burze chodziły po świecie i chmury ołowiane, a lata suszy były, więc lud czekał z tych chmur deszczu i rosy, ale Bóg inaczej chciał. Nie deszcz przyszedł, ale grady i pioruny na ludzi i mienia. I wszystko się skończyło!...".

Zacytowany również wcześniej fragment o "zabliźnionych ranach", wychowaniu Kazimierza Orwida i o "kolejnych burzach" (sygnalizujący powstanie styczniowe) również został w 1900 roku przez cenzurę wycięty.

REKLAMA

***

Czytaj także:

***
Przedstawiony w "Dewajtis" wpływ wielkiej historii na pojedyncze ludzkie losy był Marii Rodziewiczównie bliski również jako biograficzne, bardzo osobiste doświadczenie.

Rodzice pisarki za pomoc powstańcom styczniowym zostali skazani na zesłanie na Syberię. Właśnie urodzoną Marysię wzięli pod swoją opiekę krewni. Autorka "Dewajtis" ujrzała swoich rodziców dopiero w 1871 roku.

REKLAMA

jp

Źródła: Maria Rodziewiczówna, "Dewajtis". Powieść współczesna uwieńczona na konkursie "Kurjera Warszawskiego", przedmowa Zdzisława Dębickiego, Poznań 1931; Maria Rodziewiczówna, "Dewajtis", opracowała Anna Martuszewska. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2005. 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej