Tusk szuka sposobu na przejęcie mediów publicznych, choćby wbrew prawu. Dwa nowe scenariusze
Na stole są dwa rozwiązania: koncyliacyjne i atomowe. Oba dotyczą zmian w Radzie Mediów Narodowych - donosi Dziennik Gazeta Prawna sugerując, że "na święta TVP może mieć już nowego prezesa". Pierwszy pomysł wymaga współpracy ze strony prezydenta, drugi jest nielegalny - co dostrzegają nawet politycy po stronie opozycji - eufemistycznie mówiąc, że to "trochę kulawe".
2023-11-21, 12:21
Media publiczne są w centrum uwagi obecnej opozycji, a temat trudno odłożyć do szuflady po tym jak Donald Tusk w kampanii buńczucznie zapowiadał błyskawiczne zmiany.
- Po wygranych wyborach i utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby telewizja pisowska, rządowa, zamieniła się znowu w publiczną - zapowiadał lider Platformy Obywatelskiej we wrześniu na wiecu w Bydgoszczy.
- Nie będę ujawniał szczegółów recepty, jaką przygotowaliśmy. Nie będziemy potrzebowali ustawy, nie będziemy potrzebowali zgody prezydenta Andrzeja Dudy. Mamy mechanizmy prawne - zapowiedział tajemniczo.
Apetyt na media publiczne
Ale i wcześniej media publiczne były na celowniku opozycji, a likwidacja TVP Info była jednym z motywów przewodnich wyborów prezydenckich w 2020 roku w kampanii Rafała Trzaskowskiego, który miał o tym rozmawiać z Tuskiem.
REKLAMA
Według ostatniego badania po stronie sympatyków niedawnej opozycji aż 62 proc. chciałoby, aby TVP i Polskie Radio zniknęły z rynku medialnego. Natomiast aż 96 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości jest temu przeciwnych
Politycy nowej koalicji mają świadomość, że ludzie będą oczekiwać realizacji obietnicy i "za chwilę wszystkie media, te przychylne nowej koalicji i te nie do końca, będą przypominać tamte słowa".
"Problem w tym - jak słyszymy - że nie ma rozwiązania idealnego, które pozwoliłoby na szybką wymianę szefów mediów publicznych, a zarazem było w pełni zgodne z prawem" - pisze DGP.
Kadencja członków RMN dłuższa niż Sejmu
Gazeta przypomina, że na podstawie ustawy z 2016 r. za powoływanie zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej odpowiada Rada Mediów Narodowych (RMN).
REKLAMA
RMN ma pięcioosobowy skład, a trzech przedstawicieli wybranych w 2022 r. przez Sejm (Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka, Piotr Babinietz) jest związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Pozostałych członków (Roberta Kwiatkowskiego i Marka Rutkę) wskazał prezydent spośród polityków opozycji.
Kadencja członków RMN trwa sześć lat, a w przypadku czterech osób potrwa do połowy 2028 r. Jak zauważa DGP, "taki stan rzeczy betonuje więc układ w mediach publicznych na całą kadencję obecnego parlamentu, która zakończy się pod koniec 2027 r."
Nowelizacja ustawy
Politycy nowej koalicji szukają więc sposobu na obejście tej bariery. Wśród kilku rozważanych pomysłów ma być dwóch faworytów - oba odnoszą się Rady Mediów Narodowych jako narzędzia do szybkich wymian kadrowych.
Za miękką opcję uznaje się próbę nowelizacji ustawy o RMN i dostosowanie przepisów do "nowej rzeczywistości".
REKLAMA
- Taki pomysł faktycznie jest rozważany, ale moim zdaniem, nawet gdybyśmy się na niego zdecydowali, to i tak nie ma on szansy powodzenia. Prezydent Duda zawetuje wszelkie rozwiązania, które pozbawią PiS wpływu na media - mówi DGP jeden z posłów Platformy.
Wszystko się uchwali
Druga, "twarda" opcja to wygaszenie w drodze uchwał sejmowych mandatu trzech obecnych członków RMN i wybór nowych przez obecną większość parlamentarną.
- Przyznaję, jest to trochę kulawe, ale taka opcja zamyka wiele możliwości prawnych. Uchwały sejmowej nie da się zaskarżyć, nie ma takiej drogi. Prezydent też z tym nic nie zrobi. Sejm tak zdecyduje i tyle - wyjaśnia DGP jeden z polityków.
Demolowanie systemu prawnego
- Jeżeli jest wola polityczna, coś na czym zależy politykom, to są w stanie tak zinterpretować przepisy, żeby to się stało - komentuje te zapowiedź politolog Bartłomiej Biskup, zauważając, że taka praktyka to demolowanie systemu prawnego, a koalicja opozycyjna szła do wyborów mówiąc o wartościach, praworządności.
REKLAMA
- Polityka raczej kieruje się doraźnymi interesami - ma być skutecznie - Biskup rozwiewa ideologiczne mrzonki.
Jak zaznaczył jest to praktyka, którą już znamy - kolejny etap falandyzacji prawa.
Na "rympał"
Do formułowanych przez polityków opozycji zapowiedzi bezprawnego wdarcia się do mediów publicznych odniósł się też przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.
- Są deklaracją takiego "rympału", którego w Polsce dotąd nie widziano. Owszem, było wiele zmian w mediach publicznych, zmieniano także prawo dotyczące ich funkcjonowania, lecz to wszystko odbywało się w ramach państwa prawa, na drodze ustawodawczej. Teraz ma być inaczej - mówił na łamach tygodnika "Sieci".
REKLAMA
- Polityczny skok na media publiczne. Wszystkie warianty przejęcia mediów - bezprawne
- Były szef KRRiT o groźbach opozycji pod adresem mediów publicznych: to wojna, barbarzyństwo
- Twierdzą, że nie będą potrzebowali żadnych ustaw w parlamencie, żadnej zgody prezydenta, ale po prostu zrobią swoje, nie patrząc na obowiązujące prawo, łamiąc to prawo, a do legalnej drogi prawnej nawet się nie przymierzą. To byłby jednak wyczyn naprawdę »unikalny« w historii III RP - wskazał Krzysztof Czabański.
W przyszłości im zaszkodzi
Jego zdaniem nie ma takiej możliwości, by Sejm przyjął uchwały oznaczające wycofanie aktów powołania obecnych członków Rady Mediów Narodowych i wybór nowych.
- Jeżeli Sejm podjął decyzję o wyborze członków do ciała ze ściśle określoną kadencją, a tak jest w przypadku RMN, nie można tego zmienić. Skrócenie kadencji członka rady jest możliwe tylko w razie śmierci, ciężkiej choroby, prawomocnego wyroku za przestępstwo oraz rezygnacji - zwrócił uwagę Krzysztof Czabański.
REKLAMA
- Sądzę, że jednak nie pójdą tą drogą, bo oznaczałoby to otwarcie ścieżki, która w przyszłości zaszkodzi także im samym - ocenił.
Stan likwidacji
W dyskusji pojawiały także głosy, aby ominąć Radę Mediów Narodowych i wprowadzić nowych szefów innymi drogami. Według opozycji postawienie mediów publicznych, działających w formie spółek prawa handlowego, w stan likwidacji, umożliwiłoby zawieszenie obecnych władz, wprowadzenie zarządów komisarycznych, a w dalszej kolejności przeprowadzenie zwolnień nieprzychylnych nowej władzy dziennikarzy.
- Przewodniczący KRRiT zapowiada obronę mediów publicznych. "Ich likwidacja byłaby zbrodnią na kulturze narodowej"
- Michał Karnowski: opozycja chce monopolu medialnego, za chwilę może zapaść ciemność i głusza
Zmiany w mediach publicznych zostałyby w tym scenariuszu wprowadzone na mocy odpowiednich ustaw. Te zaś mają przewidywać odebranie Radzie władzy na TVP i radiem i ponowne przekazanie jej Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
REKLAMA
Likwidacja TVP, PR i PAP mogłaby jednak oznaczać naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji.
Powrót byłego prezesa
Pojawił się także pomysł, aby przywrócić Janusza Daszczyńskiego, któremu w styczniu 2016 r. wygaszono kadencję. Były szef telewizji publicznej wywalczył w sądzie odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie stosunku pracy.
Z tego, co mówi się w Sejmie, są to jednak rozwiązania dużo mniej prawdopodobne, gdyż każde z nich może zablokować obecna Rada Mediów Narodowych.
Święta z TVP
Ostateczna decyzja, którą drogą pójdzie opozycja, powinna zapaść jeszcze w tym tygodniu, a wymiana kadr ma rozpocząć się po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska.
REKLAMA
Poseł KO Wojciech Król, członek sejmowej komisji kultury i środków przekazu, w rozmowie z DGP wyraził przekonanie, że w święta TVP będzie już odmieniona.
Na antenie Polskiego Radia 24 minister Przemysław Czarnek podkreślił tymczasem, że media publiczne zapewniają równowagę na rynku.
Przewaga medialna tamtej strony sceny politycznej w mediach jest ogromna, a ludzie cenią sobie jednak równowagę, ludzie cenią sobie rzetelną informację i ludzie cenią sobie to, co jest narodowe. Media narodowe, które są skupione wokół Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, na pewno będą się cieszyły uznaniem w kolejnym czasie - mówił minister Przemysław Czarnek.
- Krzysztof Czabański: skrzykują się różni nienawistnicy, którym przeszkadzają media publiczne
- "Gdyby je spełnić, nie będzie pluralizmu". Jarosław Kaczyński o zapowiedziach zmian w mediach publicznych
DGP/IAR/PAP/fc
REKLAMA