Tusk: w sprawie OFE rząd szukał najlepszego rozwiązania, a nie kompromisu
Premier Donald Tusk podkreślił, że w samym rządzie istniał konflikt co do kształtu zmian w OFE, ale zdecydowano się na najbezpieczniejszy dla obecnych i przyszłych emerytów wariant.
2011-03-16, 18:00
Posłuchaj
Premier zaznaczył, że bez bezpiecznej sytuacji finansowej państwa nie ma mowy o bezpiecznej wypłacie emerytur, a to państwo na końcu jest prawdziwym gwarantem zobowiązań wobec emerytów.
Premier przyznał, że w dużej mierze prawdą jest, iż zmiany w systemie emerytalnym są wynikiem złej sytuacji finansowej państwa. Zaznaczył jednak, że część 700 miliardów złotych obecnego długu Polski spowodowana została reformą emerytalną z 1999 roku.
Zdaniem premiera, na samych odsetkach od obligacji emitowanych na sfinansowanie transferów do Otwartych Funduszy Emerytalnych państwo traci miliardy złotych rocznie. Premier podkreślił, że zręby reformy z 1999 roku miały "swój głęboki sens", ale nie najlepiej skonstruowano jej podstawowe kryteria.
Dodał, że system kont zindywidualizowanych to jeden z głównych sukcesów tej reformy obok wzmocnienia polskiego rynku kapitałowego. Szef rządu powiedział, że aby zostawić OFE w spokoju i zarazem obniżyć deficyt musielibyśmy sięgnąć do kieszeni zwykłych ludzi. Donald Tusk podkreślił, że skala zadłużenia, nie jest do opanowania bez wprowadzenia proponowanych rozwiązań.
Premier zwrócił się do opozycji, by "skorzystała z szansy", bo każdy następny rząd będzie miał łatwiej, jeśli dziś uda się szybko przeprowadzić proponowane przez rząd zmiany.
"Zmiany uruchomią rozwój rynku kapitałowego"
Minister w Kancelarii Premiera Michał Boni mówił w Sejmie, że możliwość wyboru wysokości składki co dwa lata, czego chce PiS, niszczy publiczny charakter systemu emerytalnego i zagraża bezpieczeństwu rynku finansowego.
Boni dodał, że celem rządowego projeku jest zmniejszenie przyrostu długu i deficytu - w roku 2011 o 0,7 PKB i o 1 procent w kolejnych latach. Mówił, że projekt pozwala a uwolnienie limitów inwestycyjnych - przewiduje w 2020 limit inwestowania w akcje na poziomie 62 procent. Zdaniem Michała Boniego, uruchomi to rozwój rynku kapitałowego w Polsce.
Rządowy projekt porządkuje też mechanizmy, związane z wypłacaniem rent i wprowadza całkowity zakaz akwizycji dla Otwartych Funduszy Emerytalnych - dodał minister Boni.
"Zmiany w OFE to tymczasowa prowizorka"
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca rządowi, że jego propozycje zmian w systemie emerytalnym są "doraźnym łataniem dziury budżetowej".
W trakcie debaty nad rządowym projektem ustawy o OFE, Beata Szydło z PiS powiedziała, że jest on "tymczasową prowizorką". Zarzuciła projektowi, że opiera się na fałszywych przesłankach.
- Jak będzie kształtowała się sytuacja na giełdzie, skoro znajdzie się na niej mniej środków, jak będzie kształtował się rynek pracy, jakie rozwiązania proponuje rząd w związku z dramatyczną sytuacją demograficzną - pytała posłanka Szydło.
Według niej, rządzący politycy wprowadzili szum medialny i chaos w informowaniu o planowanych zmianach, by Polacy nie wiedzieli, w którym kierunku idą zmiany. Dodała, że Polacy nie wierzą, iż ich kapitałem na przyszłość ma być zapis księgowy w ZUS. Podkreśliła, że wcześniej czy później te zapisy będą musiały być zastąpione gotówką z budżetu, ale nie będzie to już problem obecnego rządu.
Zdaniem PiS, rządowy projekt trzeba ocenić negatywnie między innymi ze względu na niedostosowanie go do sytuacji demograficznej, ryzyka niemożności wywiązania się państwa z zaciąganych dziś zobowiązań, zwiększenia ryzyka inwestycyjnego ponoszonego przez członków OFE, negatywnego wpływu na polski rynek kapitałowy, ograniczenia konkurencji między OFE, zwiększenia komplikacji systemu poprzez wprowadzenie subkont w ZUS.
Beata Szydło pytała, czy projekt, który trafił do Sejmu, jest był tym samym, który wcześniej był konsultowany społecznie. Wezwała do przeprowadzenia wysłuchania publicznego rządowego projektu ustawy.
"To przede wszystkim kpina z Polaków"
Szef SLD Grzegorz Napieralski pytał w Sejmie, że skoro obecnie premier twierdzi, że system emerytalny w Polsce jest zły, to dlaczego nie mówił tego trzy lata temu, gdy obejmował władzę.
Napieralski zarzucił rządowi brak dyskusji nad przyszłością systemu emerytalnego i niepoważne traktowanie obywateli. Jego zdaniem, merytoryczną debatę nad OFE zastąpiono grą podchodów.
- Przez trzy miesiące trzech ministrów prowadziło ze sobą spór (...), a Polacy nie wiedzieli, o co w tej całej kłótni chodzi, aż tu nagle przychodzi przyspieszenie - mówił Grzegorz Napieralski.
Porównał ekspresowe tempo wprowadzania zmian w emeryturach do forsowania przez PO ustaw zwalczających dopalacze czy zakazujących hazardu. Według Napieralskiego, w ciągu 10 dni posłowie mają zdecydować o losie 190 miliardów złotych.
- To przede wszystkim kpina z Polaków, którzy powierzają państwu swoje oszczędności - powiedział lider SLD.
"Mówienie, że rząd zabiera emerytury jest tanim populizmem"
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział, że rządowy projekt reformy emerytalnej zmniejsza koszty funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Podczas debaty o projekcie reformy OFE poseł Żelichowski mówił, że poprzednie rządy nie kontrolowały działalności OFE. Przypomniał, ze system powinien być modernizowany w zależności od sytuacji i rząd PO-PSL tak właśnie robi.
Zdaniem polityka PSL, twierdzenie, ze rząd zabiera ludziom emerytury jest tanim populizmem. Stanisław Żelichowski przekonywał, że pozostawienie systemu emerytalnego w takim kształcie jak obecnie doprowadzi Polskę do głębokiego kryzysu finansów publicznych.
Reforma zakłada między innymi zmniejszenie przekazywanej z ZUS do OFE składki z 7,3 do 2,3 procent. Później ma ona stopniowo rosnąć, by w 2017 roku osiągnąć 3,5 procent. W ZUS-ie pieniądze mają trafiać na specjalne subkonta. Rząd proponuje, by gromadzone w ten sposób fundusze były dziedziczone na takich samych zasadach, jak w OFE.
W Sejmie trwa debata o rządowym projekcie zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych.
Czytaj więcej w serwisie specjalnym: Raport OFE>>>
Posłuchaj debaty o zmianach w OFE na antenie moje.polskieradio.pl>>>
IAR,kk
REKLAMA