Camille Claudel. Życie wyrzeźbione cierpieniem
Do historii przeszła jako znakomita rzeźbiarka, która potrafiła uchwycić w swoich dziełach kształty wielkich, często dramatycznych uczuć. Za przejmującą twórczością Camille Claudel stało bowiem szczególne, rozpostarte między miłością a rozpaczą, życiowe doświadczenie
2024-12-08, 05:50
Kierunek: Paryż
Urodzona 8 grudnia 1864 roku w północno-wschodniej Francji Camille otrzymała – co w tym czasie dla dziewczyny wcale nie było takie powszechne – przyzwoite wykształcenie. Zawdzięczała to przede wszystkim ojcu, zapracowanemu bankowcowi i urzędnikowi, któremu zależało, by jego dzieci mogły rozwijać swoje pasje. Zwłaszcza że pasje te dotyczyły spraw artystycznych.
Louise, siostra Camille, uczyła się grać na fortepianie (z planów wirtuozowskich jednak nic nie wyszło). Paul, brat Camille młodszy od niej o 4 lata, miał stać się cenionym poetą i dramaturgiem. Sama Camille natomiast przejawiała od młodości zamiłowanie do rzeźbiarstwa.
To, że za zainteresowaniami młodziutkiej Camille stał prawdziwy talent, potwierdził rzeźbiarz Alfred Boucher – artysta przekonał pana Claudela, że jego starsza córka powinna poświęcić się sztuce. Ponieważ Paul również potrzebował lepszych warunków kształcenia – pan Claudel zdecydował, by rodzina przeniosła się do Paryża. Co istotne: matka Camille była jak najdalsza od entuzjazmowania się tym projektem. Jej oczkiem w głowie była ponoć Louise, a nie – chodząca swoimi ścieżkami, marząca o "typowo męskim" rzeźbiarskim fachu, niepokorna Camille.

W pracowni z Rodinem
Przełomowym wydarzeniem w życiu Camille Claudel było jej spotkanie na początku lat 80. XIX w. z Auguste’em Rodinem. Ona - wówczas dwudziestoparoletnia początkująca rzeźbiarka, z pasją oddająca się artystycznemu powołaniu. On – starszy od niej o 24 lata wielki rzeźbiarz, który w tym czasie zaczął właśnie zdobywać paryskie salony.
REKLAMA
– Camille stała się jego asystentką, doradczynią, także kochanką. Ich myślenie artystyczne było bliskie do tego stopnia, że czasami ona zarzucała Rodinowi, że ten korzysta z jej pomysłów – opowiadała w Polskim Radiu krytyk sztuki Monika Małkowska.
Posłuchaj
Monika Małkowska opowiada o życiu i twórczości Camille Claudel. Audycja Marty Strzeleckiej z cyklu "Pop-południe" (PR, 25.04.2014) 13:11
Dodaj do playlisty
Pozostawiając na boku odpowiedź na pytanie o wzajemne wpływy obojga artystów ("Rodin dopuszczał Camille do własnych prac, we wszystkim pytał o zdanie", notowała biografka rzeźbiarza), warto zauważyć jedno. W wielu pracach Auguste’a Rodina można dostrzec rysy Camille – w "Myśli", w "Aurorze", w "Paolo i Francesce" czy w "Pożegnaniu". Tytuł tego ostatniego dzieła nie był jednak przypadkowy.
REKLAMA
Bliskość Camille i Auguste’a skończyła się bowiem po upływie dekady. Claudel była przekonana, że Rodin się z nią ożeni, co się jednak nie stało (związał się z inną kobietą). To, jak mówiła Monika Małkowska, mogło być współprzyczyną załamania nerwowego Camille.

Gorzka wiedza "wieku dojrzałego"
Rozpoczynał się kolejny, bardzo dramatyczny rozdział życia Camille Claudel.
Rzeźbiarka rzuciła się w wir pracy, zaniedbując życie towarzyskie i troskę o samą siebie.
– Wzięto to wszystko za przejawy szaleństwa, bo wersja ta była wygodna nie tylko dla samego Rodina, lecz przede wszystkim dla rodziny Camille. Ona miała z pewnością pewne problemy psychiczne, lecz dziś traktowano by jej zachowanie zupełnie inaczej – podkreślała Monika Małkowska.
REKLAMA
W tej trudnej dla Camille dekadzie – jednocześnie wciąż pięknej, mogła przecież oddawać się swojej życiowej pasji – powstała jedna z jej najważniejszych rzeźb: "Wiek dojrzały". Przedstawia ona scenę, w której młoda klęcząca dziewczyna wyciąga błagalnie ręce ku starszemu, podążającemu gdzieś mężczyźnie. Jakby chciała zatrzymać tego, któremu towarzyszy (nakłania ku sobie? ciągnie?) jakaś inna kobieta.

Trzydzieści lat zamknięcia
Na początku XX wieku sprawy przybrały jeszcze bardziej tragiczny obrót.
Z jednej strony, jak mówiła w radiowej audycji Monika Małkowska, wydawało się, że przed Camille jeszcze długa droga. – Jest w połowie swojego życia, w połowie swoich możliwości twórczych, jeszcze się na pewno coś zdarzy. Przecież jest wybitnie utalentowaną osobą, pokazuje swoje prace, wystawia je. Wydaje się, że ma jeszcze dużo przed sobą, dużo do dokonania.
Z drugiej strony, przynajmniej tak to przedstawiał choćby brat rzeźbiarki, nasiliły się u Camille problemy natury psychicznej. "W Paryżu Camille oszalała. Długie strzępy pozdzieranych tapet, jedyny fotel połamany i podarty, straszliwy brud. Ona sama okropna, z usmotruchaną twarzą, mówiąca bez ustanku głosem monotonnym i metalicznym", pisał Paul w dzienniku.
REKLAMA
- Wówczas zapada na nią wyrok. Camille nigdy by się nie spodziewała, że to jej rodzina, jej ukochany brat będzie egzekutorem, głównym wykonawcą tego wyroku. Paul to bowiem, po śmierci ojca, jako jedyny męski spadkobierca stał się głową rodziny – opowiadała Monika Małkowska.
Rzecz miała miejsce w 1913 roku. Paul zdecydował, że Camille ma zostać przymusowo zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Najpierw w Paryżu, a potem w dość odległym od rodziny miejscu, niedaleko Awinionu.

Camille Claudel już do końca swoich dni, przez kolejnych 30 lat, była zmuszona do życia w tym odosobnieniu. Nie odwiedzały ją ani matka ani siostra, bardzo sporadycznie pojawiał się jedynie Paul. Przepełniona rozpaczą rzeźbiarka pisała listy do rodziny, skarżąc się na szpitalne surowe warunki i prosząc o zabranie z tego straszliwego dla niej miejsca. "Nie zrobiłam tego wszystkiego, co zrobiłam, tylko po to, żeby zakończyć życie jako numer jeden jakiegoś szpitala", pisała. "Zasłużyłam na coś innego...".
***
REKLAMA
O tym dramatycznym czasie opowiada film Bruno Dumonta "Camille Claudel 1915" z tytułową rolą Juliette Binoche.
***
Rodzina utalentowanej rzeźbiarki - nawet wbrew opinii lekarzy, przychylających się do próśb Camille - była nieprzejednana.
Camille Claudel zmarła w osamotnieniu w 1943 roku. Miała 79 lat.
REKLAMA
jp
Źródła: "Historia sztuki świata", tom 6, Warszawa, 2000; Agnieszka Chwiałkowska, "Auguste Rodin i Camille Claudel – mistrz i uczennica czy artystyczna symbioza?", w: "ARTykuły", 7/2013; Anne Delbée, "Kobieta: Camille Claudel", tł. Elżbieta Skibińska, Wrocław 1991; Paul Claudel, "Dziennik 1904–1955", wybór, przekład i słowo wstępne Julian Rogoziński, Warszawa 1977.
REKLAMA