Wymiana ambasadorów RP. Wiceszef MSZ: część tych ludzi ewidentnie nie nadaje się na te stanowiska
Część ambasadorów RP ewidentnie nie nadaje się na te stanowiska z rozmaitych powodów i zostanie odwołana - zapowiedział wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski. Zaznaczył, że nie będzie to proces nagły i trzeba będzie przeglądać placówka po placówce.
2024-01-02, 23:25
Wiceszef MSZ był pytany na antenie Polsat News, czy po rządach PiS jest szykowana "duża czystka" jeśli chodzi o stanowiska ambasadorów i innych dyplomatów.
- To jest w gestii ministra Sikorskiego, ale jest rzeczą dla mnie oczywistą, jako członka w poprzedniej kadencji komisji spraw zagranicznych i wiceprzewodniczącego tej komisji, że musieliśmy aprobować kandydatury na ambasadorów ludzi, którzy się absolutnie do tego nie nadawali, ale absolutnie - z rozmaitych powodów: braku doświadczenia, braku wiedzy, braku znajomości języków, złego charakteru również. I część tych ludzi ewidentnie nie nadaje się na ambasadorów RP i część z tych ludzi zostanie odwołana - odpowiedział wiceminister.
Przegląd placówek
Pytany, o jakim procencie ambasadorów jest mowa, Bartoszewski zaznaczył, że Polska ma stu kilkudziesięciu ambasadorów i "w żadnym razie to nie będzie połowa".
- Jakiś procent, to trzeba będzie przeglądać placówka po placówce - zaznaczył.
REKLAMA
Nie chciał wypowiadać się o obsadzie konkretnych placówek, wskazując, że to prerogatywa szefa MSZ.
Niektórzy się sprawdzają
Zaznaczył, że są takie placówki, na których dyplomaci skierowani na nie za czasów rządów PiS, świetnie sprawdzają się w swojej obecnej roli.
- Znam takie placówki, że ktoś nominowany przez rząd PiS, czyli wystawiony przez pana ministra Raua fantastycznie nadaje się jako ambasador Polski, znam i takie przypadki, że to jest żałosne - stwierdził wiceminister.
Podkreślił, że niektóre nazwiska takich osób "są powszechnie znane".
REKLAMA
- Są ludzie, którzy mają bardzo bogatą i niechlubną karierę w ministerstwie, są ludzie, którzy nie są w stanie mówić w języku państwa, w którym są akredytowani - zaznaczył.
W porozumieniu z prezydentem
Bartoszewskiego pytano, kiedy można spodziewać się zmian na tych stanowiskach. Wiceszef MSZ ponownie podkreślił, że nie do niego należy decyzja w tej sprawie.
- Ale zakładam, że to będzie stosunkowo szybko, ale to nie będzie proces nagły, ponieważ pewnych ludzi można ściągnąć do kraju bez żadnych problemów, o pewnych nazwiskach będziemy na pewno dyskutować z panem prezydentem. Bo można ściągnąć do Warszawy każdego ambasadora, natomiast nie można go pozbawić tytułu ambasadora. O tym decyduje pan prezydent - zaznaczył wiceminister.
- Ja myślę, że będziemy się w stanie w wielu wypadkach z panem prezydentem porozumieć w tej materii - dodał Bartoszewski.
REKLAMA
- W Rydze zostanie otwarty Polski Ośrodek im. św. Jana Pawła II. "Brakowało takiego miejsca"
- Marszałek Senatu spotkała się z ambasadorem USA w Polsce. Kidawa-Błońska: mamy do siebie zaufanie
PAP/fc
REKLAMA