81 lat temu Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną wschodnią granicę II Rzeczypospolitej
- W okresie 1944-45 Józef Stalin z żelazną konsekwencją wprowadza swój zamysł zniszczenia suwerenności Polski. Wcielenie wschodniej połowy Rzeczypospolitej do Związku Sowieckiego było tylko częścią tego planu - mówił w audycji Polskiego Radia historyk prof. Andrzej Nowak.
2025-01-04, 05:45
81 lat temu, 4 stycznia 1944 roku, w okolicach miejscowości Sarny na Wołyniu wojska sowieckie przekroczyły przedwojenną granicę Polski. Rząd RP w Londynie zaoferował Moskwie wspólną walkę z III Rzeszą i wyraził nadzieję, że ZSRS uszanuje prawa i interesy Rzeczypospolitej i jej obywateli na zajmowanych terenach. Szybko się okazało, że Sowieci mieli wobec wschodnich ziem polskich inne zamiary.
Trudne relacje polsko-sowieckie
Sytuacja międzynarodowa Polski nie należała wówczas do najłatwiejszych. Od chwili niemieckiej agresji na ZSRR w czerwcu 1941 roku Józef Stalin stał się najważniejszym sojusznikiem aliantów zachodnich w wojnie z Adolfem Hitlerem. Gdy w 1943 roku na jaw wyszła zbrodnia katyńska, a strona polska domagała się od Moskwy wyjaśnień, Kreml zerwał stosunki dyplomatyczne z Rządem RP na Uchodźstwie. Niedługo później, 4 lipca 1943 roku, premier i Naczelny Wódz Władysław Sikorski zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze.
Co więcej, w listopadzie i grudniu tego roku w Teheranie miała miejsce konferencja, podczas której premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt i przywódca ZSRR Józef Stalin rozprawiali o losach Europy po II wojnie światowej. Bez wiedzy Polaków podjęto tam decyzje dotyczące naszego kraju. Stalin uzyskał od swoich sojuszników obietnicę przyznania mu kontroli nad okrojoną i przesuniętą na zachód Polską.
Akcja "Burza"
Nieświadomi teherańskich ustaleń przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego nie zamierzali biernie przyglądać się jak Armia Czerwona po raz drugi w ciągu tej wojny wkracza na polskie terytorium. Wierzyli, że od wysiłku i poświęcenia Polaków zależeć będzie sytuacja Polski w czasie negocjacji z Moskwą o powojenny kształt granic.
REKLAMA
Już 15 stycznia 1944 roku Armia Krajowa przystąpiła do realizacji akcji "Burza", czyli zbrojnego powstania wobec wycofujących się wojsk niemieckich.
- Zgodnie z założeniami planu w momencie zbliżania się frontu Armia Krajowa powinna wszcząć odcinkowe, ogólnonarodowe powstanie i, co najważniejsze, wystąpić jako gospodarz wobec armii sowieckiej, dokumentując polskie prawa do tego terytorium, polską etniczną obecność na tych kresowych terytoriach - tłumaczył w radiowej audycji historyk prof. Paweł Wieczorkiewicz.
Posłuchaj
Prawdziwa twarz Sowietów
W czasie akcji "Burza" dochodziło do współpracy wojskowej między polskimi i sowieckimi oddziałami. Tak było m.in. podczas wspólnego wyzwalania spod niemieckiej okupacji Wilna i Lwowa.
REKLAMA
- W przypadku obu miast scenariusz się powtarza. Zbliża się armia sowiecka, Armia Krajowa wszczyna powstanie, współuczestniczy wraz z Sowietami w walkach i odgrywa istotną rolę w opanowaniu miasta - mówił w Polskim Radiu prof. Paweł Wieczorkiewicz.
Wówczas padały ze strony sowieckich dowódców propozycje utworzenia samodzielnych polskich jednostek, które będą uzbrajane przez Sowietów, ale podporządkowane rządowi w Londynie.
- Były to miraże dla uśpienia czujności. Po czym, pod byle pretekstem następuje rozbrojenie dowództwa i żołnierzy i pojawia się alternatywa: sowieckie łagry albo włączenie do armii Berlinga. To oznaczało, że Sowieci bezwzględnie będą wcielać w życie koncepcję Polski do linii Curzona - tłumaczył historyk.
Wymuszona decyzja
W radiowej audycji z 2023 roku prof. Andrzej Nowak zwrócił uwagę, że poza walką z niemieckim okupantem przez podległą Rządowi RP w Londynie Armię Krajową, istotne było także ujawnienie się legalnych struktur cywilnych państwa polskiego.
REKLAMA
- Pytanie pozostaje otwarte do dzisiaj: czy ta decyzja o ujawnieniu się wobec wkraczających wojsk sowieckich i idących za nimi służb specjalnych NKWD i Smierszu, czyli sowieckiego kontrwywiadu wojskowego, była decyzją roztropną, czy raczej samobójczą? Ex post wiemy, że raczej to drugie - mówił prof. Andrzej Nowak.
Posłuchaj
Zdaniem historyka akcja "Burza" została wymuszona działaniami Stalina i podległych mu polskich komunistów. Na przełomie 1943 i 1944 roku ogłoszono powstanie Krajowej Rady Narodowej (uznawanego jedynie przez Sowietów parlamentu), która 1 stycznia powołała do życia Armię Ludową.
- Oznaczało to, że istnieje jakaś siła, która deklaruje walkę z Niemcami w imieniu Polski. Czy AK miała nie brać otwartego udziału w tej walce, pozostawać w ukryciu? Stalinowi byłoby wtedy łatwiej przekonywać Winstona Churchilla i Franklina Delano Roosevelta, że powinni zerwać stosunki z Rządem polskim w Londynie, skoro ten tak mało robi dla ugodzenia III Rzeszy swoją Armią Krajową. Oczywiście wiadomo, że to nie miało nic wspólnego z rzeczywistością - wyjaśniał prof. Andrzej Nowak.
REKLAMA
***
Akcja "Burza" została zakończona rozkazem wydanym 26 października 1944 roku przez komendanta głównego AK gen. Leopolda Okulickiego ps. "Niedźwiadek". Udział w operacji wzięło ok. 100 tys. żołnierzy, około 20-30 tys. z nich wywieziono w głąb ZSRR, a 50 tys. uwięziono na skutek działań NKWD.
- W okresie 1944-45 Józef Stalin z żelazną konsekwencją wprowadza swój plan zniszczenia suwerenności Polski. Wcielenie wschodniej połowy Rzeczypospolitej do Związku Sowieckiego, jak to miało miejsce w pakcie Ribbentrop-Mołotow, było tylko częścią tego planu i to nie najważniejszą. Dla Stalina ważniejsze było zainstalowanie w tym zmniejszonym, przesuniętym na Zachód państwie polskim rządu zależnych od niego marionetek - mówił prof. Andrzej Nowak.
REKLAMA
Plan Stalina został w pełni zrealizowany. Kresy Wschodnie zostały wchłonięte do Związku Sowieckiego, a w Polsce władzę objęli podlegli Moskwie komuniści.
th
REKLAMA