Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika. Szefowa KPRP: policjanci weszli do Pałacu Prezydenckiego bez okazania mi pisma

- Policjanci weszli do Pałacu bez rozmowy ze mną, bez okazania mi pisma, w którym prosiliby mnie o udzielenie pomocy - powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak-Bandych.

2024-01-15, 07:49

Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika. Szefowa KPRP: policjanci weszli do Pałacu Prezydenckiego bez okazania mi pisma
Szefowa KPRP: policjanci weszli do Pałacu bez okazania mi pisma. Foto: ArDanMe / Shutterstock & gov.pl

Szefowa KPRP relacjonowała  "Naszemu Dziennikowi": "Byłam w Pałacu Prezydenckim tego wieczoru od początku do końca. Po pierwsze policja weszła przez sekretariat prezydenta. Po drugie policji bardzo się spieszyło i to tak bardzo, że nie pozwolili aresztowanym wziąć płaszczy".

Grażyna Ignaczak-Bandych zaznaczyła, że nie była świadkiem brutalnego zachowania policjantów wobec Mariusza Kamińskiego, gdyż - jak mówiła - gdy posłowie byli wyprowadzani, pobiegła po ich rzeczy.

- Panowie policjanci weszli do Pałacu bez rozmowy ze mną, bez okazania mi pisma, w którym prosiliby mnie o udzielenie pomocy. Mam obowiązek, tak jak każdy urzędnik w państwie, udzielić pomocy funkcjonariuszom. I miałam polecenie od prezydenta, że gdyby coś takiego się zdarzyło, mam nie stawiać oporu. I tak też postąpiłam - powiedziała.

"Policja pogwałciła wszelkie zasady"

Ignaczak-Bandych dodała, że "zdumiewające było to, iż pismo informujące mnie o tym, że oni oczekują ode mnie pomocy, wpłynęło pół godziny po zabraniu panów i to do dyżurki SOP w BBN, a to nie jest nasze biuro".

REKLAMA

- Mówiłam to wielokrotnie panom z SOP i również naszemu komendantowi Pałacu. Oni weszli z pogwałceniem wszelkich zasad. Weszli do Pałacu Prezydenckiego, weszli przez sekretariat prezydenta do gabinetu ministra Marcina Mastalerka i zaaresztowali gości pana prezydenta - powiedziała w rozmowie z gazetą Ignaczak-Bandych.

Czytaj także:

PAP/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej