Eksperci: dialog we wszystkich sprawach społecznych i gospodarczych jest kluczowy dla dalszego rozwoju
Dialog społeczny powinien być rozwijany jako ważny element demokracji. Przez minione lata nie było z tym najlepiej, a wiele ustaw było procedowanych jako projekty poselskie co wykluczało dyskusję nad nimi w Radzie Dialogu Społecznego. przykładem projektu, który jako obywatelski także do Rady nie trafił była ustawa o zakazie handlu w niedziele. Obecnie jest mowa o jego przywróceniu, co byłoby uzasadnione ekonomicznie, choć raczej powinno polegać na umożliwieniu otwierania sklepów w niedziele tak, aby sytuację ukształtował rynek w zależności od potrzeb konsumentów i analiz biznesowych przedsiębiorców a nie zakazów administracyjnych - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Maciej Bukowski z Wise Europa i dr Krzysztof Kandefer ze Społecznej Akademii Nauk.
2024-01-30, 10:00
Goście audycji rozmawiali o znaczeniu dialogu społecznego przy wypracowywaniu i wdrażaniu ustaw o charakterze społeczno-gospodarczych.
Przyczynkiem do dyskusji było mianowanie przez Prezydenta Andrzeja Dudę nowych członków Rady Dialogu Społecznego (RDS), reprezentujących stronę rządową. RDS to bardzo istotna instytucja występująca we wszystkich demokratycznych państwach jednak w naszym kraju stosunkowo mało znana w przestrzeni społecznej.
Tymczasem to właśnie tam dyskutowane są kluczowe dla wszystkich kwestie takie jak: budżet państwa i podatki, płaca minimalna, waloryzacja rent i emerytur, kierunki rozwoju poszczególnych sektorów gospodarki, ochrony zdrowia, edukacji, czy zmiany przepisów prawa pracy. Partnerzy społeczni dyskutują te o kwestiach międzynarodowych, są przedstawicielami Polski w rozmaitych gremiach UE.
Jakie jest znaczenie Rady Dialogu Społecznego?
- Jestem zwolennikiem wypracowywania rozwiązań poprzez ucieranie się wielu poglądów. RDS powinna mieć zatem ważną rolę do odegrania. Potrzebujemy rozmowy i słuchania partnerów a nie podejmowania decyzji arbitralnych stwierdził Krzysztof Kandefer.
REKLAMA
Maciej Bukowski przypomniał, że tradycja dialogu w Polsce jest długa, bo i Komisja Trójstronna, której następczynią jest RDS, i jeszcze w okresie II Rzeczpospolitej miała swoje korzenie. Ostatnio jednak najaktywniej, w ocenie gościa audycji, działała za rządów SLD.
- Potem jednak jej rola spadała, bo w procesie legislacyjnym pojawiało się coraz więcej projektów poselskich, które omijają RDS i od razu trafiają do Sejmu. A de facto były one często projektami rządowymi i chodziło o to, żeby bardzo szybko trafiały do parlamentu – oceniał Maciej Bukowski.
Przypomniał też problem reprezentatywności tak organizacji pracodawców, jak i związków zawodowych. Tych pierwszych jest już całkiem sporo bo siedem, ale nie są reprezentatywne w branżach i nie są w stanie jak np. w Niemczech wypracowywać porozumień branżowych z pracownikami.
Wspomniał też o słabości związków zawodowych, które czasem spierają się między sobą ale przede wszystkim należy do niech nich niewielka część pracowników w odróżnieniu np. od Szwecji, "gdzie praktycznie każdy należy do związku zawodowego i wtedy negocjowane są np. realne podwyżki wynagrodzeń".
REKLAMA
Co z handlem w niedzielę?
Drugi z poruszonych w "Rządach Pieniądza" tematów dotyczył ustawy o handlu w niedzielę, nad którą trwają prace, choć jeszcze nie znamy propozycji zmian. Padały one w trakcie kampanii wyborczej ze strony przedstawicieli rządzącej obecnie koalicji. Była mowa o przywróceniu handlu w co drugą niedzielę albo nawet także w każdą. Ustawa zakazująca handlu w niedzielę była projektem poselskim autorstwa NSZZ Solidarność.
- Dostępność handlu, otwartość handlu także w niedzielę dla klientów jest ważna. Wiele osób pracuje cały tydzień i choć łatwo jest już zrobić zakupy przez Internet, to jednak taki wybór powinien być dostępny – mówił Krzysztof Kandefer.
Przypomniał, że poza pracownikami sklepów jest wiele zawodów, w których trzeba pracować w niedzielę więc argument o konieczności spędzania przez tę grupę zawodową niedziel z rodziną traci na sile.
Ekonomista wskazał jednak na potrzebę wprowadzenia odpowiednich przepisów prawa pracy, które gwarantowałyby pracownikom handlu odpowiedni odpoczynek oraz wynagrodzenie za pracę w niedzielę. W jego opinii byliby nią zainteresowani np. młodzi ludzie, studenci czy osoby starsze, które chciałaby dorobić do swoich budżetów pracujących w sklepie.
REKLAMA
Maciej Bukowski podkreślił, że mogłyby jednak pojawić się sytuacje, w który przy obecnym rynku pracy i wymaganiach finansowych pracowników dla części handlowców otwieranie sklepów w niedzielę nie byłoby opłacalne. Wszystko zależy bowiem od liczby potencjalnych klientów, konkurencji itd.
- Oczywiście zawsze jest konkurencja o nasze pieniądze, a więc mogłyby na handlu w niedziele tracić np. restauracje, ale są to wybory indywidualne. Pokazuje jednak, że troska o pracownika to bałamutny argument bo wygląda na to, że o jednego się troszczymy, a o innego już nie. Być może też ze względu na rozwój handlu internetowego nie wrócimy tak tłumnie do galerii handlowych – analizował Maciej Bukowski.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowsk/sw
REKLAMA