"Niższy koszt ładowania, a ekologia na drugim planie". Polscy kierowcy o samochodach elektrycznych

Najważniejszym argumentem za zakupem samochodu elektrycznego - dla 60 proc. Polaków - jest niższa cena ładowania niż zakupu paliwa - wynika z badania Delloite. Podkreślono w nim, że troska o środowisko schodzi na dalszy plan.

2024-02-05, 11:21

"Niższy koszt ładowania, a ekologia na drugim planie". Polscy kierowcy o samochodach elektrycznych
Niemal dwie trzecie ankietowanych oczekuje, że w pełni naładowany pojazd elektryczny będzie miał zasięg co najmniej 400 km, aby w ogóle rozważyć jego zakup. Foto: Sopotnicki/Shutterstock

Jak wynika z 15. edycji badania 2024 Global Automotive Consumer Stud przeprowadzonego przez Deloitte, samochody hybrydowe (HEV) zajmują drugą pozycję pod względem popularności w Polsce (17 proc.) i większości krajów, po autach spalinowych. Dodano, że zwolennicy hybryd z możliwością ładowania (PHEV) oraz w pełni elektrycznego napędu (BEV) stanowią jedną dziesiątą polskich konsumentów.

Autorzy badania podkreślili, że w przypadku Polski, jak i większości innych rynków, najmocniejszym argumentem za zakupem samochodu elektrycznego pozostaje niższy koszt ładowania niż zakupu paliwa (60 proc. polskich respondentów). Obawa o zmiany klimatyczne plasuje się na drugim miejscu (51 proc.).

Obniżenie kondycji finansowej

Jak poinformował Bartek Swatko z Deloitte, niepewność dotycząca globalnych warunków gospodarczych i wynikające z niej obniżenie kondycji finansowej konsumentów przyczyniły się do spadku zainteresowania pojazdami z napędem alternatywnym na wielu rynkach.

Dodał, że zgodnie z badaniem ponad połowa Polaków przy zakupie następnego samochodu zdecyduje się na benzynę lub diesla.

REKLAMA

- To o 10 pkt proc. więcej niż rok temu. Mimo państwowych dotacji i systematycznego spadku cen pojazdów elektrycznych odejście od samochodów spalinowych będzie stanowiło powolny proces - podkreślił.

Jako najczęstszy argument przeciwko zakupowi samochodu elektrycznego podawana jest cena, ale często wymieniane są również obawy związane są z kwestią ładowania pojazdu. Wskazano, że 82 proc. amerykańskich respondentów chciałoby ładować samochód w domu. W Polsce proporcje osób wybierających publiczne stacje ładowania i domową infrastrukturę wynoszą odpowiednio 40 i 49 proc.

Zasięg co najmniej 400 km

Zgodnie z wynikami badania, znaczna większość respondentów jest gotowa poświęcić na ładowanie samochodu elektrycznego nie więcej niż 40 minut. Polacy wolą płacić kartą za ładowanie (42 proc.) lub za pośrednictwem aplikacji na smartfona (40 proc.). Niemal dwie trzecie ankietowanych oczekuje, że w pełni naładowany pojazd elektryczny będzie miał zasięg co najmniej 400 km, aby w ogóle rozważyć jego zakup.

Bartek Swatko podkreślił, że prawie trzy czwarte nabywców pojazdów elektrycznych jest zaniepokojonych wpływem akumulatorów na środowisko.

REKLAMA

- Ankietowani uważają, że to firmy zajmujące się recyklingiem i producenci baterii do samochodów elektrycznych powinni być odpowiedzialni za zbieranie, przechowywanie i recykling akumulatorów po zakończeniu okresu użytkowania - ocenił.

Jego zdaniem to jasny sygnał, że branża motoryzacyjna powinna podchodzić całościowo do realizacji celów zrównoważonego rozwoju.

Mobilność jako usługa

W badaniu wskazano również, że ponad jedna trzecia polskich konsumentów kwestionuje potrzebę posiadania w przyszłości własnego pojazdu - ze względu na możliwość korzystania ze współdzielonych środków transportu. 60 proc. badanych nie ma również nic przeciwko przesiadkom, jeśli skracają one całkowity czas podróży.

Jednocześnie niespełna jedna trzecia konsumentów zdaje sobie sprawę z istnienia mobilności jako usługi (MaaS) i tylko 8 proc. z nich korzystało już z takiej aplikacji. Niemal połowa osób świadomych istnienia MaaS wykazuje chęć korzystania z niej jako podstawowego środka transportu w przyszłości. Są to przede wszystkim osoby w wieku 18-34 lata.

REKLAMA

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej