Dwa lata rosyjskiej agresji na Ukrainę. Najważniejsze momenty wojny

24 lutego miną dwa lata wojny na Ukrainie, największego konfliktu zbrojnego w Europie od 1945 roku. Wiele związanych z nią wydarzeń na trwale zapisze się na kartach historii - od bohaterskiej obrony Kijowa i krwawych walk o Bachmut, po rosyjskie zbrodnie i marsz Prigożyna na Moskwę. Przedstawiamy najważniejsze zdarzenia ostatnich dwóch lat rosyjskiej agresji na Ukrainę.

2024-02-12, 12:05

Dwa lata rosyjskiej agresji na Ukrainę. Najważniejsze momenty wojny
24 lutego miną dwa lata wojny na Ukrainie - największej wojny w Europie od 1945 roku. Foto: Kutsenko Volodymyr/ Damian Pankowiec/ Shutterstock/General Staff of the Armed Forces of Ukraine

24 lutego 2024 roku miną dwa lata pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Kilkudniowa "operacja specjalna" Putina, której celem była wymiana elit w Kijowie i podporządkowanie Ukrainy, przerodziła się w największą wojnę w Europie od 1945 roku.

A więc wojna

O godzinie 4:55 czasu wschodnioeuropejskiego (godz. 3:55 czasu polskiego) Władimir Putin poinformował o rozpoczęciu "specjalnej operacji wojskowej" na Ukrainie. Zaraz po przemówieniu lidera władz na Kremlu rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja. Oddziały rosyjskie przekroczyły granicę, a rakiety spadły na ukraińskie miasta. Wielu ekspertów i polityków przewidywało szybkie zdobycie Kijowa i zainstalowanie marionetkowego rządu. Jednak Rosjanom nie udało się ani zdobyć ukraińskiej stolicy, ani wyeliminować Wołodymyra Zełenskiego.

Naprzeciw rosyjskiej machiny wojennej stanęły zmotywowane ukraińskie jednostki, a swoich żołnierzy w pełni poparło społeczeństwo i liderzy polityczni, którzy pozostali w kraju, mimo iż rząd USA proponował im ewakuację z Kijowa. To właśnie wtedy padły słynne słowa Zełenskiego do Amerykanów: "Potrzebuję amunicji, a nie podwózki".

Bohaterska obrona Kijowa i polowanie na rosyjskie WDW

Od północy, korzystając z białoruskiego terytorium, Rosjanie ruszyli prosto na obwód kijowski i czernichowski, a na północnym wschodzie rosyjska armia rozpoczęła natarcie na drugie co do wielkości miasto ukraińskie, Charków, i obwód sumski. Prologiem całej operacji był desant rosyjskich elitarnych jednostek WDW na lotnisko Hostomel na północ od Kijowa. Miał on umożliwić szybkie uderzenie na Kijów i tym samym "dekapitację" ukraińskiego państwa poprzez likwidację jego przywódców, a zwłaszcza prezydenta Zełenskiego. Lotnisko przechodziło z rąk do rąk; ostatecznie to ukraińskie jednostki wyparły wroga. Po udanej obronie lotniska zaczęło się polowanie w lasach na niedobitki rosyjskich elitarnych wojsk.

REKLAMA

W walkach na północy kraju ukraińska artyleria skutecznie raziła rozciągnięte linie logistyczne i kilometrowe kolumny wojsk. Po miesiącu twardych bojów Rosjanie zarządzili odwrót. Zwycięstwo Kijowa wprawiło w zdumienie Zachód, podniosło morale samych Ukraińców, którzy nie dość, że obronili ojczyznę, to jednocześnie zdobyli ogromne ilości sprzętu pozostawionego przez uciekających Rosjan. Kreml nie docenił zaciekłości oporu jednostek ukraińskich oraz patriotyzmu społeczeństwa i ich polityków, którzy zostali w kraju ze swoimi ludźmi. Specjalna operacja poniosła klęskę, Ukraińcy obronili niepodległość i zaczęła się wielka wojna.

Utrata południa i cyborgi z Azowstalu

Rosjanie uderzyli na swojego sąsiada również na południu - zarówno w Donbasie, jak i w obwodzie chersońskim. To właśnie atak poprowadzony z Krymu wdarł się najgłębiej, bo aż za sam Chersoń. Do dziś na Ukrainie prowadzona jest gorąca dyskusja na temat zdrady części wojskowych, którzy nie stawili oporu Rosjanom, nie zaminowali mostów i kluczowych punktów, dzięki czemu agresor mógł tak szybko zająć południowe tereny. Rosyjski pochód na południu Ukrainy został zatrzymany dopiero pod Mikołajewem.

Stabilizując linię frontu i zdobywając miasto Chersoń, Rosjanie rozpoczęli wielomiesięczne oblężenie Mariupola, który po bohaterskiej obronie padł dopiero 20 maja. To właśnie 16 marca w Mariupolu świat obiegła wieść o rosyjskiej zbrodni – zbombardowano Teatr Dramatyczny, w którym ukryli się cywile. Zginęły setki niewinnych ludzi. Sam Mariupol zasłynął jednak z bohaterskiej postawy m.in. żołnierzy z pułku Azow, którzy zajełi zakłady Azowstal, zaciekle bronili się w okrążeniu i mimo niedoboru żywności, leków, wielu rannych oraz przeważającej siły wroga, bombardującego zakłady m.in. zakazaną bronią fosforową, dopiero 17 maja na rozkaz gen. Załużnego złożyli broń. Nie ulega jednak wątpliwości, że w przeciwieństwie do nieudanego ataku na północy Ukrainy Moskwa na południu odniosła wyraźne sukcesy, łącząc korytarzem wzdłuż Morza Azowskiego Krym z lądowym terytorium Rosji.

Zjednoczenie Zachodu i surowe sankcje. Polskie społeczeństwo zadziwia świat

Już cztery dni po inwazji Unia Europejska zatwierdziła pierwszy pakiet pomocy dla ukraińskiej armii w wysokości 537 milionów dolarów. Polska jako jeden z pierwszych krajów wysłał na Ukrainę sprzęt wojskowy – setki czołgów, armatohaubic i tysiące sztuk amunicji. Za Polską poszły kolejne kraje z coraz to nowszym sprzętem, głównie z Wielkiej Brytanii i USA. Na Rosję posypały się także surowe sankcje ze strony nie tylko UE, ale przede wszystkich zachodnich sojuszników – USA i Wielkiej Brytanii. Na przypadającą niedługo drugą rocznicę trwającej wojny Bruksela uzgadnia już 13. pakiet sankcji przeciw Rosji.

REKLAMA

W trakcie rosyjskiej inwazji setki tysięcy Ukraińców uciekło do sąsiednich krajów, często będąc zmuszonym zmieścić dobytek życia w paru plecakach i walizkach. Wielu z nich wybrało Polskę, której społeczeństwo na niebywałą skalę otworzyło serca i domy przed uchodźcami. Naszą granicę przekroczyło ponad 10 mln uchodźców z Ukrainy, głównie kobiet i dzieci. Skala tej pomocy zadziwiła świat.

Bucza, Irpień i Borodzianka – symbole rosyjskiej zbrodni

Z rosyjskimi wojskami na terytorium Ukrainy wjeżdżały mobilne krematoria, mające mające służyć zacieraniu śladu mordów na ukraińskiej ludności cywilnej i jeńcach. Nie do końca się to Rosjanom udało. Po klęsce na północy Ukrainy, na początku kwietnia, w miastach: Bucza, Irpień i Borodzianka zostały odkryte ciała setek martwych cywilów i masowe groby. W przeważającej większości ukraińscy cywile ginęli ze skrępowanymi rękami od strzałów w tył głowy. Fiasko dekapitacji Kijowa i konieczność wycofania się wprawiły Rosjan we wściekłość i ukazały ich bestialstwo względem bezbronnych cywilów.

Do dziś pozostaje otwarte pytanie o zbrodnie Rosjan na terenach dotąd nie wyzwolonych, czyli na południu kraju, a zwłaszcza w Melitopolu, gdzie pojawiło się wiele informacji o masowych grobach i zbrodniach.

Ukraina zatopiła "Moskwę"

14 kwietnia doszło do ogromnej wizerunkowej wpadki Rosjan. Ukraina za pomocą dwóch pocisków Neptun zatopiła Moskwę, "okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jednostka była największym zatopionym rosyjskim okrętem od czasów II wojny światowej. Warta była aż 750 mln dolarów. Wraz z jego zatonięciem rosyjskie groźby desantu z Morza Czarnego straciły swoją moc. Do czerwca Ukraińcy wyzwolili także słynną Wyspę Węży.

REKLAMA

Siewierodonieck i Lisiczańsk pod nawałnicą artyleryjską

Po kompromitacji na północy Ukrainy i fiasku kilkudniowej operacji specjalnej Rosjanie wrócili do starych i sprawdzonych schematów - zasypali miasta na wschodzie Donbasu ogniem artyleryjskim i przeszli do nękania cywilów. Planem Rosjan było zaangażowanie jak największej ilości sił ukraińskich w pojedynki artyleryjskie i tym samym wyczerpanie ich potencjału, a następnie zniszczenie ich głównych sił. Za sprawą ognia artylerii (blisko 60 tys. pocisków dziennie), wspartego lotnictwem, Rosjanie do lipca 2022 roku zadali duże straty obrońcom i zdobyli dwa wielkie miasta na wschodzie - Siewierodonieck i Lisiczańsk. Agresor parł do przodu, dosłownie wypalając przed sobą obrońców i pobliskie miasta.

W tym okresie Rosjanie zaczęli również nękać częstymi ostrzałami ludność cywilną na terenie całej Ukrainy. Głośnym echem w światowych mediach odbiły się ataki rakietowe na Winnicę w zachodnio-centralnej Ukrainie (zginęło 27 osób, setki zostało rannych) oraz uderzenie rakietowe w pięciopiętrowy budynek mieszkalny w miejscowości Czasiw Jar (zginęło 48 cywilów).

PAP/Maciej Zieliński

Ukraińskie HIMARS-owanie

Rosyjski walec artyleryjski powstrzymały dopiero pierwsze dostawy nowoczesnej artylerii zachodniej, zwłaszcza amerykańskich systemów rakietowych High Mobility Artillery Rocket Systems (HIMARS). To właśnie dzięki nim zaczęły wylatywać w powietrze rosyjskie magazyny amunicji i paliw na tyłach frontu. Ukraińcy zmasakrowali rosyjską logistykę, którą Moskwa, czując wyraźną przewagę artyleryjską, podciągnięła zbyt blisko frontu. Dzięki zachodniemu sprzętowi pojedynki artyleryjskie wreszcie zaczęły stawać się coraz bardziej wyrównane, a rosyjski pochód na wschodzie został zatrzymany.

REKLAMA

Również na okupowanych terytoriach w obwodzie chersońskim, Donbasie i na Krymie zaczęły wybuchać rosyjskie składy.  

PAP/Maciej Zieliński

Ukraina wchodzi na ścieżkę w kierunku UE i NATO

Rosyjska agresja nie powstrzymała zwrotu Ukrainy ku Zachodowi. W czerwcu 2022 roku dochodzi do symbolicznego momentu i UE przyznaje walczącej Ukrainie status kandydata, co jest pierwszym krokiem na drodze do pełnoprawnego członkostwa. Kilka miesięcy później - we wrześniu - Wołodymyr Zełenski ogłasza, że Ukraina ubiega się o szybkie przystąpienie do NATO.

Groźba globalnego kryzysu żywnościowego

Ukraina i Rosja to gracze wagi ciężkiej pod względem eksportu zbóż. Rosyjska inwazja poważnie zdestabilizowała sprzedaż ukraińskiego zboża i nad światem, a zwłaszcza nad Afryką, której wiele krajów jest uzależnionych od tych dostaw, zawisła groźba kryzysu żywnościowego. Dopiero 22 lipca w Stambule, po serii negocjacji, uzgodniono stworzenie bezpiecznego korytarza dla transportu żywności oraz nawozów z ukraińskich portów na Morzu Czarnym. Ambasadorka Niemiec w Radzie Praw Człowieka ONZ, Katharina Stasch, nazywa ten eksport dosłownie "kwestią życia i śmierci".

REKLAMA

Rok później Kreml oświadczył, że odstępuje od umowy.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa zakładnikiem Kremla

Wraz z sukcesem rosyjskiej inwazji na południu Ukrainy w ręce Moskwy wpadła elektrownia jądrowa na Zaporożu, która jest największym takim zakładem w Europie. W sierpniu 2022 roku doszło do jej ostrzału, szef ONZ Antonio Guterres ostrzegał wówczas przed tragicznymi konsekwencjami atakowania tego celu. Świat zaczął poważnie obawiać się powtórki z Czarnobyla.

Jeszcze poważniej zrobiło się we wrześniu, kiedy to rosyjski pocisk uderzył w instalacje przemysłowe w pobliżu elektrowni. Ukraińskie władze uznały to za akt "terroryzmu nuklearnego". Miesiąc później MAEA ogłosiła, że w zajętej przez Rosję Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej doszło do eksplozji. Eksperci MAEA poinformowali o dziesiątkach trafień na terenie i w pobliżu obiektu. Kierownictwo elektrowni zgłosiło uszkodzenia niektórych budynków, systemów i urządzeń, lecz bezpieczeństwo jądrowe nie zostało dotąd wyraźnie naruszone.

PAP/ Adam Ziemienowicz

REKLAMA

Bachmut - najkrwawsza bitwa wojny

W sierpniu 2022 roku rozpoczęły się walki o Sołedar i Bachmut, które potrwały blisko 10 miesięcy. Eksperci wskazują, ze walki o Bachmut były najkrwawsze od czasu zakończenia drugiej wojny światowej. Rosjanie rzucili do boju żołnierzy Grupy Wagnera, która w swoje szeregi rekrutowała kryminalistów z rosyjskich więzień, oferując im wolność w zamian za udział w walkach. Niewielu z nich udało się przeżyć, ponieważ wagnerowcy używali ich do tzw. "rozpoznania bojem", czyli wypuszczali ich z samymi karabinami na dobrze okopane ukraińskie pozycje. Wagnerowcy, widząc wówczas skąd dokładnie strzelają Ukraińcy, mogli precyzyjnie razić te cele. Więźniowie byli w rękach ludzi Prigożyna "mięsem armatnim".

Sołedar padł w styczniu, po blisko 5 miesiącach zaciekłych walk, a sam Bachmut dopiero 20 maja. Z obu miejscowości zostały jedynie gruzy. Po Sołedarze i Bachmucie najkrwawsze walki przeniosły się w rejon Awdijiki i Wułhedaru.

Ukraińcy spektakularnie odbijają charkowszczyznę

Już w maju pierwszym znaczącym sukcesem Ukrainy - od czasu obrony Kijowa - było wyparcie Rosjan z przedmieść Charkowa. Jeszcze większym sukcesem okazała się ukraińska kontrofensywa we wrześniu 2022 roku. Ukraińcy zaskoczyli agresora i wyparli Rosjan z obwodu charkowskiego (poza wschodnim brzegiem rzeki Oskoł), zajmując m.in. Kupiańsk i Izium. Od 6 do 11 września siły ukraińskie miały odzyskać kontrolę nad ponad 50 miejscowościami, rozbijając jednostki wroga i zajmując przy tym obszar ok. 3 tys. km².

Duży udział w spektakularnej ofensywie charkowskiej miały m.in. czołgi z Polski.

REKLAMA

Rosyjska mobilizacja i przestawienie przemysłu na tory wojenne

Władimir Putin, w reakcji na niepowodzenie "operacji specjalnej", nieudaną dekapitację ukraińskich elit i porażkę na charkowszczyźnie, zapowiedział częściową mobilizację wojskową w Rosji, przestawiając naród i gospodarkę na tryby wojenne. 21 września 2022 roku prezydent podpisał dekret "O ogłoszeniu częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej". Dokument przewidywał przeprowadzenie naboru do Sił Zbrojnych FR obywateli zobowiązanych do służby wojskowej i zrównanie ich w prawach z żołnierzami służby kontraktowej.

Chersoń wraca do Ukrainy

Na przełomie maja i czerwca 2022 roku Ukraińcy rozpoczęli kontrofensywę na kierunku chersońskim. W lipcu 2022 roku, wraz z napływem artylerii rakietowej HIMARS, siły ukraińskie zniszczyły most Antonowski, co w dużej mierze pomogło w odcięciu wysuniętych pozycji rosyjskich w Chersoniu. Wojska Ukraińskiego w ofensywie chersońskiej napotkały zaciekły opór Rosjan. Po miesiącach ciężkich i krwawych walk uporczywe parcie wojsk ukraińskich w kierunku Chersonia zakończyło się przejęciem tego miasta bez walki i wypchnięciem Rosjan za Dniepr.

13 listopada Dowództwo Operacyjne "Południe" poinformowało o odzyskaniu łącznie 179 miejscowości w obwodach chersońskim i mikołajowskim na obszarze ponad 4,5 tys. km². W tym czasie nastąpiły zmiany w rosyjskim sztabie. Głównodowodzącym został Siergiej Surowikin, krwawy dowódca z Syrii, który skupił się na budowie linii obrony na kierunku zaporoskim (tzw. linia Surowikina), która rok później skutecznie zatrzymała ukraińską kontrofensywę.

Krym w panice i... bez mostu

W sierpniu 2022 roku Ukraińcy przeprowadzili pierwszy skuteczny atak na rosyjską bazę na Krymie, niszcząc około dziewięciu rosyjskich samolotów bojowych w bazie lotniczej Saky. Wraz z napływem zachodniej artylerii wojska ukraińskie zaczęły nękać kolejne bazy wojskowe na Krymie, co spotkało się z paniką rosyjskiej ludności.

REKLAMA

8 października spektakularnie wysadzono most Krymski, co spotkało się brutalną odpowiedzią Moskwy – miasta na Ukrainie zostały zaatakowane rakietami, które trafiły w cele cywilne i zabiły kolejne dziesiątki niewinnych osób, w tym dzieci.

PAP/ Adam Ziemienowicz

Pseudorefrenda i aneksja

W dniach 23–27 września 2022 roku na terenach okupowanych na Ukrainie odbyły się pseudoreferenda na temat przyłączenia tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, Ługańskiej Republiki Ludowej oraz obwodów zaporoskiego i chersońskiego do Rosji. Według podanych 28 września przez władze rosyjskie "wyników" ludność opowiedziała się za aneksją. 30 września Władimir Putin podpisał "porozumienia" o przyłączeniu czterech ukraińskich obwodów do Rosji. W wystąpieniu przed ceremonią rosyjski dyktator uznał te akty za nieodwracalne.

Putin chce złamać morale Ukraińców. Jesienno-zimowe ataki na infrastrukturę energetyczną

Późną jesienią 2022 roku Moskwa zaczęła realizować zimowy plan łamania woli walki ukraińskiej ludności. Kreml rozpoczął ataki rakietowe na największe ukraińskie miasta i obiekty infrastruktury energetycznej. Celem Putina było to, aby ludność cywilna nie przetrzymała nadchodzących mrozów. Zniszczenia nie przyniosły zamierzonych efektów, a nawet zwiększyły wśród ludności i ukraińskich żołnierzy nienawiść do Rosjan.

REKLAMA

Tragedia w Przewodowie i rakieta pod Bydgoszczą

Wojna na Ukrainie bezpośrednio również dotknęła terytorium członka NATO – Polski. 15 listopada 2022 roku, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, na teren suszarni we wsi Przewodów, leżącej blisko granicy z Ukrainą, spadła rakieta - jak później informowały polskie władze - najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej. Doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku i nikt nie oskarża Kijowa o celowy atak.

Z kolei pod koniec kwietnia 2023 roku polskie ministerstwo obrony narodowej poinformowało, że w miejscowości Zamość niedaleko Bydgoszczy znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Spadł on tam w połowie grudnia 2022 roku. Najprawdopodobniej była to zabłąkana rosyjska rakieta.

Zagraniczna ofensywa Zełenskiego i patrioty na Ukrainie

21 grudnia 2022 roku prezydent Wołodymyr Zełenski złożył wizytę w Waszyngtonie. Była to jego pierwsza podróż zagraniczna od czasu rosyjskiej inwazji. Kluczowymi elementami wizyty Zełenskiego były spotkanie z Bidenem oraz przemówienie w Kongresie. Ogłoszony wówczas pakiet pomocy wojskowej należał pod względem wartości do największych z przyznanych Ukrainie od 24 lutego i był bogaty w nowe kategorie uzbrojenia, mi.in. w system Patriot i zestawy JDAM. Niezwykle ważne były również dostawy amunicji do uzbrojenia posowieckiego, ponieważ jej niedobory stały się w grudniu 2022 roku jedną z głównych przyczyn ograniczenia aktywności przez armię ukraińską.

Trudna zima 2022/2023. Wzajemne wykrwawianie i wielkie wyczekiwanie na ofensywę

Zima 2022/2023 stała pod względem wzajemnych przygotowań do wielkiej wiosennej ofensywy. Sytuację na froncie charakteryzowały stagnacja i walki pozycyjne. Rosjanie w dużej ilości tracili sprzęt i ludzi w szturmach pod Wuhłedarem, a w Bachmucie nadal trwały krwawe starcia. Moskwa dalej nękała Ukraińskie miasta, cywilów i krytyczną infrastrukturę atakami rakietowymi, także z użyciem coraz większej liczby irańskich dronów Shahed. Ukraina z kolei zbierała coraz zachodnich dostaw uzbrojenia, szykując się na wielką kontrofensywę.

REKLAMA

Niespodziewana wizyta Bidena w Kijowie, przemówienie w Warszawie

W lutym 2023 roku, w rocznicę pełnoskalowej wojny, prezydent Joe Biden niespodziewanie pojawił się na Ukrainie, w przeddzień wizyty w Polsce. Amerykański prezydent spotkał się z Zełenskim w Kijowie, aby następnie udać się do Polski i rozpocząć oficjalną dwudniową wizytę. Amerykański przywódca podkreślił na ulicach Warszawy swoje wsparcie dla niepodległości Ukrainy i rolę Polski na wschodniej flance NATO.

- Kiedy Putin nakazał swoim czołgom napaść na Ukrainę, wydawało mu się, że przyjadą bardzo szybko. Mylił się. Naród ukraiński jest zbyt mocny, narody od Atlantyku do Pacyfiku są zjednoczone, demokracje są silne. I Putin myślał, że będzie inaczej, ale jego wypalone czołgi i wojska wróciły w nieładzie. Zamiast finlandyzacji NATO doczekał się NATO-izacji Finlandii i Szwecji. Myślał, że NATO się rozpadnie i podzieli, ale jest bardziej zjednoczone i mocniejsze niż kiedykolwiek wcześniej - mówił prezydent USA.

Rosjanie wysadzają tamę w Nowej Kachowce, porażka kontrofensywy na Zaporożu

Nim nastąpiła wyczekiwana kontrofensywa Ukrainy, w maju 2023 roku Kijów wykorzystał rosyjskie formacje ochotnicze walczące po jego stronie i dokonał szeregu akcji militarnych na terenie obwodu biełgorodzkiego. Ukraińcy po miesiącach próśb zebrali w końcu nowoczesne czołgi (abramsy, leopardy, challengery). Nie doczekali się jednak na nowoczesne myśliwce, bez których nie byli w stanie wywalczyć przewagi w powietrzu.

Kilka dni przed ukraińską ofensywą Rosjanie wysadzili zaporę wodną Kachowskiej Elektrowni Wodnej, eliminując tym samym zagrożenie z kierunku chersońskiego. Woda zalała dziesiątki miejscowości, wywołując katastrofę ekologiczną, i wyraźnie zawęziła możliwości wyboru kierunków ukraińskiej kontrofensywy, tworząc bagniste tereny nie do przebycia dla ciężkiego sprzętu i większych jednostek.

REKLAMA

PAP/Maciej Zieliński

Długo wyczekiwana kontrofensywa ruszyła na początku czerwca 2023 roku, a jej głównym kierunkiem było Zaporoże – dojście do Morza Azowskiego i zniszczenie korytarza lądowego łączącego Krym z lądową Rosją. Ukraińska kontrofensywa napotkała na swojej drodze świetnie okopaną armią rosyjską, która przez poprzednie miesiące przygotowywała linię Surowikina. Rosjanie wyciągnęli również wnioski z trwającego blisko 1,5 roku konfliktu i byli znacznie lepiej dowodzeni oraz uzbrojeni. Nie dali się również zaskoczyć i odpowiednio zabezpieczyli linie logistyczne przed zachodnią artylerią. Ukraińcy utknęli w ciężkich walkach na Zaporożu, a piekłem dla żołnierzy stały się rosyjskie miny i artyleria.

Po pięciu miesiącach kontrofensywy armia ukraińska posunęła się o zaledwie 17 kilometrów w głąb pozycji rosyjskich, bez przewagi powietrznej Ukraińcy znaleźli się w ślepym, i krwawym, zaułku. Kontrofensywa zakończyła się porażką, a wojna wyraźnie nabrała charakteru walk pozycyjnych.

Bunt Prigożyna i marsz na Moskwę

Sytuację Rosjan czasowo skomplikował (już w czasie trwania ukraińskiej kontrofensywy) bunt Prigożyna i jego Grupy Wagnera. Latem 2023 roku Kreml nakazał najemnikom zawarcie kontraktów z ministerstwem obrony Rosji, co w praktyce oznaczało likwidację ugrupowania. Zdaniem ekspertów było to jednym z głównych powodów rozpoczęcia buntu przez Prigożyna i ogłoszenia wymarszu jego armii na Moskwę.

REKLAMA

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu. Jednak tego samego dnia wieczorem ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Było to rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi ustaleniami część bojowników Grupy Wagnera miała przemieścić się na Białoruś.

23 sierpnia Prigożyn, a także inni przedstawiciele kierownictwa wagnerowców, m.in. Dmitrij Utkin, zginęli w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim. W ocenie większości analityków ich śmierć była spektakularną zemstą Kremla za czerwcowy bunt i "marsz na Moskwę".

PAP/Maciej Zieliński/Adam Ziemienowicz

Masakra floty na Morzu Czarnym

Od początku rosyjskiej agresji Ukrainie udało się skutecznie sparaliżować rosyjską flotę na Morzu Czarnym, topiąc lub uszkadzając jedną piątą okrętów. Reszta musiała ratować się ucieczką z tego akwenu. Dzięki skutecznej morskiej dywersji Kijowa udało się odblokować handel zbożem z czarnomorskich portów, mimo zerwania przez Moskwę umowy.

REKLAMA

Zachód zmęczony wojną, kropelkowa pomoc dla Kijowa

Początek 2024 roku stawia Ukrainę w ciężkiej sytuacji, ponieważ zachodnia pomoc militarna słabnie. Wiele krajów, w tym Polska, ofiarowało większość postsowieckiego sprzętu i amunicji Ukrainie, pakiety pomocowe grzęzną lub mają opóźnienia, ponieważ UE boryka się z węgierskim wetem, a Joe Biden z amerykańskim Kongresem. Wyjątkiem wydają się obiecane samoloty F-16, które powinny w końcu wzmocnić ukraińskie lotnictwo.

Zachodnie społeczeństwa, nie czując już takiego zagrożenia ze strony Putina jak w lutym 2022 roku, są coraz bardziej zmęczone wojną i coraz bardziej zajmują je codzienne problemy we własnych krajach. Najdobitniejszym przykładem jest najważniejszy sojusznik Ukrainy, czyli USA, z trwającą gorącą kampanią wyborczą, w której to temat wojny na Ukrainie zszedł na dalszy plan.

Generał Syrski zastępuje Załużnego, polityczne spory i korupcja

Na początku lutego, po blisko dwóch latach wojny, doszło do dużych zmian w ukraińskim dowództwie wojskowym. Decyzją prezydenta Zełenskiego gen. Ołeksandr Syrski został naczelnym dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. Zastąpił na tym stanowisku gen. Wałerija Załużnego. Zmiana na stanowisku naczelnego dowódcy wywołała nad Dnieprem sporo kontrowersji.

Zdymisjonowany generał Załużny cieszył się bardzo dużą popularnością wśród Ukraińców i to, zdaniem dużej części ekspertów, było główną przyczyną decyzji prezydenta Zełenskiego, który obawiać się miał politycznej konkurencji. Ukrainę rozgrzewa również temat powszechnej korupcji i uchylania się mężczyzn od służby w wojsku w czasie, w którym są wyjątkowo potrzebni na froncie.

REKLAMA

Awdijiwka padła w ręce Rosjan

W połowie lutego tego roku generał Ołeksandr Syrski, naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych, poinformował o rozkazie wycofania wojsk z Awdijiwki, by uniknąć okrążenia. Po miesiącach intensywnych i krwawych walk miasto jest niemal całkowicie zrównane z ziemią.

W położonej na wschodzie Ukrainy Awdijiwce przed rosyjską napaścią mieszkało ponad 30 tys. osób. Miasto jest postrzegane jako brama do pobliskiego Doniecka, największego miasta przejętego przez wspieranych przez Rosję separatystów jeszcze w 2014 roku i od tego czasu okupowanego, a następnie nielegalnie zaanektowanego przez Moskwę. Utrata Awdijiwki oznacza najpoważniejszą zmianę na linii frontu od maja ubiegłego roku, kiedy Rosjanie zajęli Bachmut.


PAP/ Adam Ziemienowicz

Damian Nejman

REKLAMA

wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej