Dramatyczna sytuacja. Pogłębia się zapaść demograficzna w Polsce
W Polsce odnotowuje się spadek liczby urodzeń do poziomów niezarejestrowanych wcześniej. W grudniu ubiegłego roku narodziło się jedynie 19 tys. dzieci, co stanowiło pierwszy taki przypadek, gdy liczba urodzeń nie przekroczyła nawet 20 tys.
2024-02-28, 14:20
Kilka lat temu sytuacja demograficzna kraju była korzystniejsza, wprowadzenie programu 500+, wzrost wynagrodzeń, oraz dynamiczny rozwój gospodarczy i dostępność mieszkań przyczyniły się do poprawy wskaźników. W 2017 roku dzietność osiągnęła niemal 1,5, a liczba urodzeń przekroczyła 400 tys.
W latach 2018-2019 zanotowano delikatne pogorszenie sytuacji demograficznej, jednakże drastyczne spadki wystąpiły w wyniku pandemii COVID-19. W 2020 roku dzietność spadła do 1,38, a w 2021 roku do 1,32. Kolejne czynniki takie jak wojna na Ukrainie, inflacja, i wzrost stóp procentowych spowodowały, że w 2022 roku wskaźnik dzietności wyniósł zaledwie 1,26, a liczba urodzeń spadła do 305 tys.
Coraz mniej urodzeń
W 2023 roku sytuacja się pogorszyła, zanotowano najniższą dzietność w historii Polski, wynoszącą prawdopodobnie 1,17-1,18. W grudniu urodziło się jedynie 19 tys. dzieci. Był to najgorszy miesiąc w historii pomiarów. Liczba zgonów w grudniu przewyższała liczbę urodzeń prawie dwukrotnie, osiągając 37,5 tys.
W perspektywie rocznej spadek liczby urodzeń w grudniu wyniósł 17,4 proc., przyspieszając w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Przewiduje się, że tendencja ta utrzyma się w pierwszych miesiącach nowego roku, a dzietność, będąca jedną z najniższych na świecie, zanotuje dalszy spadek.
REKLAMA
Warto zauważyć, że nawet utrzymanie dzietności na obecnym poziomie nie przełoży się na wzrost liczby urodzeń, ze względu na malejącą liczbę kobiet w wieku wysokiej płodności, co sugeruje nieunikniony spadek urodzeń w najbliższej dekadzie.
ONZ prognozuje, że w 2100 roku Polaków będzie jedynie 21 milionów.
Zmiana pokoleniowa
- Na naszych oczach dochodzą do dorosłości tzw. Zetki. Pokolenie, dla którego posiadanie życiowego partnera, dziecka, nie jest już wyznacznikiem dorosłości, sukcesu życiowego - powiedział prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego tłumacząc zmniejszającą się liczbę urodzeń.
Pytany o przyczyny takiego spadku podkreślił, że musimy zdawać sobie sprawę, że "długofalowo jesteśmy skazani na zmniejszanie się liczby urodzeń z uwagi na to, że zmniejsza się liczba kobiet w wieku rozrodczym". Szczególne znaczenie ma spadek liczby kobiet w wieku 25-35 lat. Naukowiec zwrócił uwagę, że po 1983 roku mieliśmy do czynienia z dwudziestoma latami znaczącego spadku liczby urodzeń, w związku z czym odczuwalne są tego konsekwencje.
REKLAMA
Ocenił, że zmniejszająca się liczba matek wyjaśniałaby spadek liczby urodzeń o 2, 3 do 4 proc., jednak obecnie mówimy o 10-proc. spadku.
Profesor wskazał na wielość przyczyn, które mogłyby mieć związek z takim spadkiem. Jednym z nich mógłby być wciąż wpływ nadzwyczajnych, niekorzystnych czynników, takich jak pandemia Covid-19 czy wojna i obawy przed przyszłością.
Jak podał, możemy też mieć do czynienia z głębszymi zmianami, widocznymi również w innych częściach świata, gdzie w ostatnich dwóch, trzech latach odnotowuje się rekordowo niskie poziomy dzietności. Zauważył, że na razie GUS nie podał współczynnika dzietności w 2023 r., jednak, jak zaznaczył, według jego wstępnych wyliczeń, może ona być na poziomie 1,17 czy 1,18.
- Do tej pory minimum to było 1,22, w zeszłym roku to było 1,26 - dodał.
REKLAMA
Czyta także:
PR24/IAR/Forsal/GUS/mib
REKLAMA