Afera wizowa. Były ambasador w Indiach: system wydawania wiz uniemożliwia ich sprzedawanie na ulicach
- System wydawania wiz uniemożliwia sprzedawanie ich na rynkach, straganach, ulicach - powiedział przed komisją śledczą ds. afery wizowej b. ambasador RP w Indiach Adam Burakowski. Dodał, że jeżeli ktoś sprzedawałby coś jako polską wizę, to byłoby to fałszerstwo.
2024-03-05, 13:17
[TRANSMISJA]:
Przed komisją śledczą stanął były ambasador RP w Indiach, a obecnie ambasador RP w Republice Południowej Afryki Adam Burakowski.
Burakowski pytany, jakie podmioty z Polski zwracały się do niego o pomoc w pozyskaniu pracowników z Indii, przyznał, że były to "rozmaite firmy" zgłaszające się do niego najczęściej drogą mailową. On jednak - jak powiedział - odsyłał je do wydziału konsularnego "właściwie bez żadnego komentarza, bo to nie jest sprawa dla ambasadora". Dodał, że nie były to "żadne strategiczne projekty".
W kwestii kontroli w punktach przyjmowania wniosków wizowych b. ambasador zaznaczył, że to konsulowie je prowadzili. - Wyniki merytoryczne tych kontroli do mnie nie docierały - ja podpisałem delegację, więc wiem, że konsulowie jeździli po tych punktach - wyjaśnił. Zapewnił, że gdyby pojawiły się "duże i rażące" nieprawidłowości dotarłyby do niego, a "drobnymi rzeczami" zajmowali się konsulowie.
REKLAMA
Afera wizowa. Rola Edwarda Kobosa. Co powiedział Burakowski?
Świadek został zapytany, czy podczas pełnienia funkcji ambasadora słyszał o "szczególnym pośrednictwie", które nielegalnie świadczył Edward Kobos, współpracownik b. wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Przyznał, że otrzymał taką informację telefonicznie od konsula generalnego Mumbaju pod koniec listopada. - Nie powinienem mówić o tym na posiedzeniu jawnym, ale zrobiłem coś z tą informacją - przyznał.
Dodał, że na posiedzeniu jawnym nie może udzielić odpowiedzi na pytanie, czy w trakcie jego pracy w Indiach miał kontakt z polskimi służbami specjalnymi w zakresie wydawania wiz.
Afera wizowa. Burakowski: praca konsulów była bardzo dobra
Zapewnił także, że jego ocena pracy konsulów jest bardzo dobra. - Uważam, że podejmowali dobre decyzje wizowe. Nie ma niczego, co by mnie od tej oceny odwiodło - stwierdził Burakowski.
Pytany, czy projekt rozporządzenia MSZ z czerwca 2023 r., upraszczającego procedury wjazdu do Polski ok. 400 tys. pracownikom tymczasowym z 20 krajów był z nim konsultowany, odpowiedział, że nie.
REKLAMA
B. ambasador podzielił również opinie mówiące o tym, że system wydawania wiz uniemożliwia sprzedawanie ich "na rynkach, straganach, ulicach". - Wiza składa się z naklejki wizowej oraz adnotacji w systemie. Jeżeli ktoś mógłby sprzedawać coś jako polską wizę, to byłoby to fałszerstwo - powiedział i zapewnił, że konsulowie z Mumbaju nie sprzedawali wiz.
Komisja śledcza ds. afery wizowej. Czym się zajmuje?
Komisja śledcza ds. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski, a także ma ustalić liczbę i tożsamość osób, które nielegalnie przekroczyły granicę RP, lub wobec których zalegalizowano pobyt w wyniku nadużyć. Komisja ma też ocenić umowy pośrednictwa wizowego. Chodzi o okres od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r.
- Afera wizowa. Komisja śledcza przesłuchała wicekonsula w Mumbaju. "Wywierano na nas presję"
- Afera wizowa. Szczerba: rząd PiS wiedział, że trwa proceder korupcyjny
IAR, PAP/jmo, dz
REKLAMA
REKLAMA