Afera wizowa. Komisja śledcza przesłuchała wicekonsula w Mumbaju. "Wywierano na nas presję"

Wicekonsul RP w Mumbaju Mateusz Reszczyk zeznał przed sejmową komisją badającą kulisy afery wizowej, że był poddawany naciskom związanym z przyjęciem wniosków wizowych. Dyplomata dodał, że nie zgłaszał tego faktu, bo nie miał zaufania do prokuratury w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.

2024-02-27, 17:12

Afera wizowa. Komisja śledcza przesłuchała wicekonsula w Mumbaju. "Wywierano na nas presję"
Afera wizowa. Wicekonsul RP w Mumbaju: wizy dla filmowców mogły być próbą stworzenia kanału przerzutowego. Foto: PAP/Marcin Obara

- Nie mam zaufania do pana Wawrzyka, tak jak nie mam zaufania do prokuratury w czasie ostatnich 8 lat - powiedział Mateusz Reszczyk.

Wicekonsul RP w Mumbaju dodał, że czekał "z tą informacją (…), uznał, że będzie zbierał materiał dowodowy i w odpowiednim czasie uda się do prokuratury".

Afera wizowa. Wicekonsul w Mumbaju przed komisją śledczą

Mateusz Reszczyk powiedział, że starania grupy tak zwanych filmowców o uzyskanie polskich wiz mogły stanowić próbę stworzenia kanału przerzutowego do Stanów Zjednoczonych. Jak wyjaśnił przed komisją badającą kulisy afery wizowej, taką możliwość zasugerował mu amerykański funkcjonariusz służb bezpieczeństwa.

- Agent federalny Stanów Zjednoczonych poinformował mnie, że znane im są przypadki nie tylko filmowców, ale również artystów, i że są to próby stworzenia kanału przerzutowego - powiedział Mateusz Reszczyk.

REKLAMA

Czytaj również:

Jak dodał, "to była rozmowa teoretyczna" między nim a agentem federalnym "dotyczyła sposobów przekraczania granicy czy sposobów migracji zwłaszcza z Gudźaratu do Stanów Zjednoczonych".

Posłuchaj

Wicekonsul RP w Mumbaju - zorientowaliśmy się, że coś śmierdzi ws. tzw. filmowców. Relacja Karola Darmorosa (IAR) 0:50
+
Dodaj do playlisty

Były Konsul Generalny RP w Mumbaju Damian Irzyk zeznał wcześniej, że dwukrotnie otrzymał prośby o pomoc w szybszym uzyskaniu wiz przez członków tak zwanej grupy filmowców z Indii, którzy chcieli uzyskać zgodę na przyjazd do Polski.

Ostatecznie, z grupy 131 obywateli Indii, przedstawianych przez Edgara Kobosa jako filmowcy, wizy otrzymało 35 osób. 

REKLAMA

dn/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej