Seria strat na Morzu Czarnym. Władimir Putin zwolnił dowódcę marynarki

2024-03-12, 11:59

Seria strat na Morzu Czarnym. Władimir Putin zwolnił dowódcę marynarki
Admirał Nikołaj Jewmienow dowodził marynarką wojenną od 2019 roku. Foto: MIKHAIL KLIMENTYEV/AFP/East News

Jak podał brytyjski dziennik "Financial Times", po serii rosyjskich strat na Morzu Czarnym stanowisko stracił dowódca marynarki wojennej adm. Nikołaja Jewmienowa. Decyzję podjął sam prezydent Rosji Władimir Putin.

Brytyjski dziennik powołał się na dwóch ukraińskich urzędników zaznajomionych z sytuacją. Według tych źródeł Jewmienowa, który dowodził marynarką wojenną od 2019 roku, zastąpił dowódca Floty Północnej Aleksandr Moisiejew. Informację tę wcześniej podał, powołując się na anonimowe źródła, rosyjski dziennik "Izwiestia", którego właścicielem jest jeden z najbliższych przyjaciół Putina.

Jak pisze "FT", decyzja ta pokazuje, że choć siły rosyjskie zdobywają przewagę wzdłuż 1000-kilometrowej linii frontu na lądzie, Ukraina zmusiła Rosję do odwrotu na Morzu Czarnym.

Ukraińska przewaga

Korzystając z własnych dronów i zaawansowanej broni dostarczanej przez kraje zachodnie, Ukraina zatopiła kilka rosyjskich okrętów wojennych i zestrzeliła wiele samolotów o dużej wartości, co skłoniło Rosję do przeniesienia Floty Czarnomorskiej bardziej na wschód i wstrzymania całodobowego rozpoznania powietrznego pola bitwy.

Sukcesy Ukrainy na Morzu Czarnym spowodowały przełamanie rosyjskiej blokady jej portów, a to umożliwiło wznowienie eksportu zbóż. W lutym br. osiągnął on najwyższy poziom od początku rosyjskiej inwazji.

Udany atak na rosyjskie samoloty 

Ukraińscy urzędnicy, którzy potwierdzili zmianę w dowództwie rosyjskiej marynarki wojennej, powiedzieli również "FT", że wskutek ataku przeprowadzonego przez Ukrainę w weekend poważnie uszkodzone zostały dwa rosyjskie samoloty wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej A-50, znajdujące się w zakładzie naprawy samolotów w Taganrogu na południu kraju.

"FT" pisze, że zdjęcia satelitarne zdają się potwierdzać ich ocenę. Pokazują one ślady wybuchów w miejscu, w którym jeden z samolotów był zaparkowany na płycie lotniska w momencie ataku oraz na dachu hangaru, w którym prawdopodobnie znajdował się drugi samolot.

Czytaj także:

PAP/st

Polecane

Wróć do strony głównej