Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego przed komisją ds. Pegasusa. Co powiedział prezes PiS? Najważniejsze momenty
Prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył w piątek zeznania przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Już pierwsze chwile pokazały, że może to być dzień pełen emocji. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wątki, które padły na piątkowym posiedzeniu.
2024-03-15, 21:54
Niepełna przysięga Jarosława Kaczyńskiego
Prezes PiS złożył niepełne przyrzeczenie przed komisją, argumentując to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z tajemnic o klauzuli tajności.
- Nie przysięgam, nie przyrzekam, że powiem wszystko, co wiem - zastrzegł świadek.
W konsekwencji, komisja przegłosowała wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie świadka.
Naleśnikarnia
Wyraźnie iskrzyło między Jarosławem Kaczyńskim a Witoldem Zembaczyńskim (KO).
REKLAMA
- A pan jest znany z pewnych rzeczy. Wie pan, jeżeli ktoś jest w stanie zrujnować nawet naleśnikarnię, no to - rzucił prezes PiS do posła.
Do złośliwości dołączył Jacek Ozdoba. Pytał, czy były "z serem czy z szynką", nazywał Zembaczyńskiego capo di tutti capi opolskich naleśnikarni.
Informacje o plajcie naleśnikarni Zembaczyńskiego rozpowszechniał w 2019 roku Janusz Kowalski.
- Janusz Kowalski przegrał ze mną proces wyborczy i pan też przegra proces, to tak na marginesie - odpowiedział Witold Zembaczyński.
REKLAMA
Wielokrotnie podczas przesłuchania Jarosław Kaczyński zwracał się do Zembaczyńskiego "panie członku", poseł odpowiadał "panie świadku".
Komisja ds. Pegasusa. Wykluczeni posłowie
Po kolejnych aktywnościach utrudniających przesłuchanie posłowie PiS Mariusz Gosek i Jacek Ozdoba zostali wykluczeni z posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa za zakłócanie obrad.
- Będę musiał naradzić się z prawnikami, czy ta komisja w dalszym ciągu może mnie przesłuchiwać - mówił Jarosław Kaczyński, wskazując, że przedstawiciele poszczególnych formacji politycznych muszą być proporcjonalnie reprezentowani.
Ostatecznie prezes PiS składał dalej zeznania.
REKLAMA
Jarosław Kaczyński o Pegasusie. Wiedział, nie wiedział
Jarosław Kaczyński stwierdził, że Mariusz Kamiński informował go, że "ma być, albo zostanie zakupiony" system Pegasus. Miało to miejsce w 2017 r., gdy Kaczyński nie pełnił żadnych funkcji rządowych, nie był wicepremierem ds. bezpieczeństwa. Potem próbował wycofać się z tych słów.
W "narożniku" znalazł się też podczas pytań o rozmowy nt. Pegasusa na Radzie Ministrów i Komitecie Bezpieczeństwa.
Kaczyński: mogę was pouczać
Jarosław Kaczyński kilkukrotnie "obrażał się" na członków komisji po niewygodnych, dociekliwych pytaniach.
- Nie uznaję pana za członka komisji - powiedział do Pawła Śliza i nie chciał odpowiadać na zadane przez niego pytania, twierdząc, że poseł próbuje zrobić z niego oskarżonego.
REKLAMA
Przewodniczącej Magdalenie Sroce zarzucił, że uniemożliwia mu odpowiedzi na pytania.
Z drugiej strony z racji wieku i pełnionych funkcji dawał sobie, ku własnej uciesze, prawo do pouczania członków komisji.
Kaczyńskiego wiara w Kamińskiego
Na pytania komisji dotyczące nieprawidłowości w użytkowaniu systemu, ryzyku dostępu obcych służb do przejętych danych czy pośrednictwa w zakupie Pegasusa, Kaczyński trzymał się narracji, że była to dla niego mało istotna kwestia techniczna, którą się zbytnio nie interesował i nie wie, miał na głowie ważniejsze sprawy, a w kwestii Pegasusa polegał na Mariuszu Kamińskim.
fc
REKLAMA
REKLAMA