Pionierska operacja w Zabrzu. Lekarze ponownie przeszczepili serce dziecku
Zespół ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu przeprowadził pierwszą w tej klinice retransplantację serca u dziecka. 13-letni Michał w środę wyszedł ze szpitala, teraz czeka go rehabilitacja zdrowotna. Ponowne transplantacje serca u dzieci należą do najrzadziej wykonywanych zabiegów kardiochirurgicznych.
2024-03-27, 13:31
Podczas środowej konferencji prasowej koordynator programu transplantacji serca w Śląskim Centrum Chorób Serca (SCCS) w Zabrzu dr Szymon Pawlak powiedział, że retransplantacja jest zabiegiem dość skomplikowanym, bo lekarze działają w polu operacyjnym, w którym było już inne przeszczepione serce.
- Musimy wypreparować wszystkie linie i cięcia szwów, które tam były wykonane i stworzyć warunki do tego, żeby wszczepić kolejne serce – poinformował dr Pawlak.
Przypomniał, że przeszczepione serce nie jest dane pacjentowi na zawsze, a przeciętny czas życia po transplantacji nie przekracza 20 lat. - Wykonując kolejną transplantację, dajemy człowiekowi kolejne 20 lat życia – dodał kardiolog.
Retransplantacja po niecałych dwóch latach. Pierwsza taka operacja w Zabrzu
REKLAMA
Do pierwszej transplantacji 13-letni Michał został zakwalifikowany w 2022 r. z powodu wrodzonej choroby mięśnia sercowego – kardiomiopatii restrykcyjnej. Zabieg miał w październiku 2022 r. Lekarze w maju 2023 r. zauważyli znaczne zmiany w naczyniach wieńcowych, a przeszczepione serce przestało się prawidłowo kurczyć.
- Mimo wprowadzonego leczenia niewydolność serca postępowała – powiedział kardiolog z Oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia u Dzieci w SCCS dr Arkadiusz Wierzyk.
Niewydolność przeszczepionego serca jest jednym z powikłań po transplantacji. Zmiany następują stopniowo. Do skrajnej niewydolności dochodzi najczęściej po kilku latach od transplantacji. U Michała proces ten postępował znacznie szybciej, więc zakwalifikowano go do ponownego zabiegu. Po kilku tygodniach udało się znaleźć odpowiedniego dawcę. Ponowną operację przeprowadził zespół kardiochirurgów: dr Joanna Śliwka, dr Szymon Pawlak i lek. Monika Żurek.
- Każda reoperacja jest trudna. Pacjent jest po ciężkiej operacji kardiochirurgicznej, podczas której jego chore serce było usuwane. Mamy mniej dostępnych tkanek, aby wykonać ponowne zespolenia naczyń. Dodatkowo pacjent od pierwszej transplantacji przyjmuje leki immunosupresyjne, więc jest bardziej narażony na groźne infekcje i powikłania – podkreśliła dr Śliwka.
REKLAMA
Pionierska operacja w Zabrzu. Dziecko po drugim przeszczepie czuje się dobrze
Dr Pawlak dodał, że wyniki biopsji nie wskazują większego ryzyka odrzucenia drugiego serca. Według niego nowe serce Michała będzie długo funkcjonować.
Michał na pytanie dziennikarzy, jak się czuje, powiedział, że dobrze. - On się zachowuje jak zdrowe dziecko. To jest cudowne. Ja się czuję jakbym miała zdrowe dziecko – powiedziała mama Michała, pani Katarzyna.
Michał w środę wyszedł ze szpitala. Przed nim jeszcze rehabilitacja. Jest pod opieką zespołu specjalistów, w tym kardiologów, fizjoterapeutów i psychologa. Musi przyjmować leki według ściśle określonego harmonogramu i wykonywać badania kontrolne poziomu leków immunosupresyjnych. Według harmonogramu wykonywana jest biopsja serca i badania immunologiczne, co pozwala monitorować czynniki mogące spowodować odrzucenie przeszczepionego narządu. Dzięki temu lekarze mogą wdrożyć odpowiednie postępowanie.
Jedne z najrzadziej przeprowadzanych operacji
Od 2006 r. w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu wykonano 10 ponownych transplantacji serc, jedną u pacjenta poniżej 18 lat. Retransplantacje u dzieci to jedne z najrzadziej wykonywanych zabiegów kardiochirurgicznych. Stanowią około 3 proc. wszystkich wykonywanych na świecie transplantacji serca u dzieci.
REKLAMA
Czytaj także:
- Nowe technologie w anestezjologii. Leki z ery kosmicznej i nowoczesny sprzęt
- Ortokorekcja. Soczewki ortokorekcyjne - metoda korekcji wad wzroku u dzieci
- Nowe metody w diagnozowaniu gruźlicy. Już nie trzeba czekać trzech miesięcy - odpowiedź w dwie godziny
PAP, IAR/ mbl
REKLAMA