Maciej Rybus przerwał milczenie. Jego słowa szokują. "Lubię życie w Rosji"
Były reprezentant Polski Maciej Rybus "zasłynął" tym, że po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę zdecydował się nie wyjeżdżać z Rosji. Po dwóch latach piłkarz zdecydował się udzielić wywiadu portalowi sport.tvp.pl. Jego tłumaczenia mogą szokować. - Moim postępowaniem nie robię nikomu krzywdy - zapewnił.
2024-03-30, 16:04
Gdy 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, w lidze rosyjskiej grało kilku polskich piłkarzy. Zdecydowana większość z nich w ciągu kilku kolejnych miesięcy opuściła jednak kraj-agresora. Tak zrobili Sebastian Szymański, Grzegorz Krychowiak czy Rafał Augustyniak.
Inaczej zachował się Maciej Rybus. Lewy defensor zmienił klub, jednak z Lokomotiwu Moskwa przeszedł do... Spartaka Moskwa. 66-krotny reprezentant Polski musiał liczyć się z negatywnymi komentarzami w tej sprawie. Przestał być też powoływany do drużyny narodowej, w której nie występował od listopada 2021 roku.
Maciej Rybus przerywa milczenie. "Pisali, że się sprzedałem"
Po dwóch latach Maciej Rybus, który obecnie jest piłkarzem Rubina Kazań, postanowił udzielić wywiadu polskim mediom. W rozmowie z portalem sport.tvp.pl po raz kolejny zapewnił, że swoją decyzję podjął ze względu na rodzinę. Piłkarz jest żonaty z Rosjanką, z którą ma dwoje dzieci.
- Ja natomiast mam tam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość. Tam też osiągnąłem największe sukcesy piłkarskie. Zostawienie tego wszystkiego z dnia na dzień nie było takie proste. Czy z perspektywy czasu był to dobry wybór? Dla mojej rodziny - na pewno - wyjaśniał piłkarz.
REKLAMA
Szokować mogła także inna wypowiedź Rybusa, który tłumaczył, że podjął decyzję zgodnie ze swoim sumieniem. - Lubię życie w Rosji, w Moskwie. Szybko się tam zaaklimatyzowałem, poznałem język, ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi. Rodzina czuje się tam komfortowo. Ale niestety wybuchła wojna… - wyjaśniał.
Maciej Rybus żalił się też na komentarze internautów, jakie musiał czytać po swoim pozostaniu w Rosji. - Pisali, że się sprzedałem, że powinni mnie powołać do rosyjskiej armii. Żebym wypierd… i już nie wracał do Polski. Że jestem szmatą, zdrajcą, ruską onucą - wspominał.
Rybus nie rozmawia o wojnie. "Wolałbym, żeby panował pokój"
Jak się okazuje, w domu rodzinnym Macieja Rybusa temat wojny na Ukrainie nie jest poruszany.
- W ogóle o tym nie rozmawiamy. Jeszcze na początku czasami się zdarzało, bo wiadomo, że dla każdego to, co się dzieje w Ukrainie, było szokiem, ale później postanowiliśmy omijać ten temat. Może kogoś to zdziwi, ale w naszym mieszkaniu nie mamy rosyjskiej telewizji. Polskiej zresztą też nie. Telewizor mamy, ale oglądamy na nim tylko Netflixa, YouTube - podkreślał piłkarz. - Zaglądam na Twittera, ale tematów wojennych staram się unikać - dodawał Rybus, pytany, czy wie o tym, co dzieje się na świecie.
REKLAMA
Były reprezentant Polski nie zgodził się też z opiniami, że zachował się niewłaściwie. - Powtórzę: moim postępowaniem nikomu nie robię krzywdy. Uważam, że każda wojna to zło, bo każda niesie ze sobą śmierć i wiele innych strasznych rzeczy. Jak wszyscy rozsądni ludzie wolałbym, aby na świecie panował pokój. Ale, niestety, nie zawsze tak jest - mówił Maciej Rybus.
Okazuje się, ze był moment, w którym były zawodnik Legii Warszawa myślał nad opuszczeniem Rosji. - Gdy trwał rajd Prigożyna na Moskwę. Lana i dzieciaki były w stolicy, a ja w Kazaniu. Wszyscy najedliśmy się strachu - opowiadał Rybus.
Nic dziwnego, że takie słowa odbiły się w polskim internecie szerokim echem... Wielu dziennikarzy i kibiców nie szczędziło Rybusowi ostrej krytyki. "Obrzydliwy człowiek", "dureń", "radziecki piłkarz" - to tylko niektóre określenia na 34-letniego piłkarza, który w Rosji gra od 2012 roku, z krótką przerwą na nieudaną przygodę w Olympique Lyon.
REKLAMA
- Ekstraklasa. Powrót gwiazdy Rakowa o krok. Ivi Lopez zgłoszony do rozgrywek
- Ekstraklasa. Wielki problem Korony Kielce. Nono poważnie kontuzjowany
- Ekstraklasa. Nocne przygody piłkarzy Legii. Gil Dias i Jurgen Celhaka nie siedzieli przy herbacie
/empe, sport.tvp.pl
REKLAMA