Gigantyczne kwoty. Tyle zarabiali członkowie podkomisji smoleńskiej Macierewicza
Całość działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza kosztowała 33 miliony złotych. Pensje pochłonęły 12,5 miliona złotych, czyli dwukrotnie więcej niż całość funkcjonowania komisji Millera - przypomina TVN24.
2024-04-10, 15:42
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk odpowiadał w styczniu 2024 roku na pytania posłów o koszty działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i efekty jej prac.
Jak przypomina TVN24 mówił on w Sejmie, że całość działania podkomisji kosztowała 33 miliony złotych. - Zniszczono drugiego Tupolewa, który został pocięty szlifierką w ramach groteskowych eksperymentów przez ludzi, którzy nigdy nie zajmowali się badaniem wypadków lotniczych. (…) Zniszczono samolot, który był świeżo po remoncie. Mienie państwowe za 50 milionów złotych zostało zniszczone - tłumaczył wiceszef MON.
MON ujawniło też, że podkomisja smoleńska dysponowała dowodami rzeczowymi dotyczącymi katastrofy prezydenckiego tupolewa i je zniszczyła albo zgubiła w trakcie swoich prac. Prokuraturze nie udało się ich odzyskać. W związku nieprawidłowościami resort obrony powołał 19-osobowy zespół do zbadania działań podkomisji smoleńskiej.
Materiały, do których dotarł dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek, "wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii". Redakcja dotarła też do ludzi, którzy "pracowali dla podkomisji, ale nie zgadzają się z jej wnioskami, że w Smoleńsku miało dojść do zamachu lub wprost mówili, że ich badania zostały zmanipulowane lub wybiórczo wykorzystane pod tezy z góry założone przez podkomisję".
REKLAMA
W najnowszym reportażu stacji opublikowana jest rozmowa z prokuratorem Krzysztofem Schwartzem, szefem Zespołu Śledczego nr 1, powołanego do zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku. - Tak, żałuję - odpowiada, pytany, czy żałuje, że wszedł do Zespołu Śledczego nr 1. - Uznałem to za wyzwanie zawodowe, mimo tego że 30 lat pracuję w prokuraturze, robiłem różne postępowania - wyjaśnia. - To jest bardzo dużo emocji, czasami bardzo niesprawiedliwych osądów, łatek, które nam przyszyto - podkreśla w reportażu pt. "Siła śledztwa".
Katastrofa smoleńska
Mija 14 lat od katastrofy samolotu Tu-154 pod Smoleńskiem. 10 kwietnia 2010 roku zginęło w niej 96 osób z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim i jego małżonką Marią. Na pokładzie maszyny był też ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także między innymi wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga samolotu i funkcjonariusze BOR. Delegacja leciała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W katastrofie zginęła cała załoga samolotu Tu-154: Robert Grzywna, Arkadiusz Protasiuk, Artur Ziętek, Andrzej Michalak oraz stewardessy: Natalia Januszko, Barbara Maciejczyk, Justyna Moniuszko, a także Agnieszka Pogródka-Węcławek.
TVN24,pkur
REKLAMA
REKLAMA