Kim mówi o wojnie. "Zadamy śmiertelny cios"

Kora Północna musi być gotowa do wojny lepiej niż kiedykolwiek - oświadczył Kim Dzong Un.

2024-04-11, 07:02

Kim mówi o wojnie. "Zadamy śmiertelny cios"
Kim Dzong Un: nadszedł czas, by być przygotowanym na wojnę. Foto: PAP/EPA/KCNA

Słowa północnokoreańskiego przywódcy w czasie inspekcji na Uniwersytecie Wojskowości i Polityki imienia Kim Dzong Ila, ojca obecnego przywódcy KRLD.

Północnokoreańska agencja prasowa KCNA określiła tę uczelnię jako najwyższą instytucję edukacji wojskowej w kraju.

Kim grozi "śmiertelnym ciosem"

Biorąc pod uwagę "niepewną i niestabilną sytuację wojskową i polityczną wokół KRLD", to "teraz jest czas, by przygotować się do wojny dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej" - podała KCNA, omawiając wypowiedź Kim Dzong Una.

- Jeśli wróg zdecyduje się na konfrontację militarną z KRLD, bez wahania zada mu ona śmiertelny cios, mobilizując wszelkie posiadane środki - zapewnił cytowany przez państwowe media Kim.

REKLAMA

Kim poinstruował też uczelnię, aby kształciła kadry oficerskie w duchu całkowitej lojalności wobec Komitetu Centralnego partii, tak aby miały nad wrogiem "ideologiczną, mentalną, bojową, moralną i taktyczną przewagę".

Pjongjang się zbroi

Według relacji KCNA w czasie wizyty na uniwersytecie Kim obszedł sypialnie i stołówkę, aby "z ojcowską miłością zatroszczyć się o życie studentów". Na stołówce "zapoznał się z obsługą zaopatrzenia" i "upewnił się, że różne dania, które osobiście przyniósł, trafiły na stoły wykładowców i studentów".

Korea Północna nasiliła w ostatnich latach zbrojenia i testy rakietowe, a jej władze groziły Korei Płd. i USA bronią jądrową. Na początku kwietnia KCNA informowała o udanej rzekomo próbie nowego hipersonicznego pocisku rakietowego pośredniego zasięgu na paliwo stałe.

Zobacz także:

Sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest w ostatnich miesiącach bardzo napięta. Kim formalnie odrzucił ideę zjednoczenia państw koreańskich, określając Koreę Południową jako wroga, co według części komentatorów rozpoczęło nowy, niebezpieczny etap w relacjach obu zwaśnionych krajów.

ms/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej