Polska dziennikarka deportowana z Hongkongu. Mglisty pretekst i przesłuchanie jak męka
Aleksandra Bielakowska, polska dziennikarka została zatrzymana i deportowana z Hongkongu. Jak podaje organizacja Reporterzy bez Granic kobieta była przeszukiwana i przesłuchana.
2024-04-11, 22:00
Dziennikarka przybyła do Hongkongu z ramienia organizacji Reporterzy bez Granic.
"Przedstawicielka organizacji Reporterzy bez Granic została deportowana z Hongkongu po przybyciu na to terytorium w celu monitorowania przełomowego procesu wydawcy Jimmy'ego Lai" - przekazała organizacja.
Sześć godzin zatrzymania
Jak relacjonowała Bielakowska, została zatrzymana na sześć godzin, na międzynarodowym lotnisku w Hong Kongu.
- Zatrzymali mnie na sześć godzin, przesłuchiwali i kilkakrotnie przeszukali mnie i moje rzeczy. Po tym wszystkim zostałam deportowana pod mglistym pretekstem - skomentowała zdarzenie sama Bielakowska.
REKLAMA
- Ta męka pokazuje, jak bardzo władze Hongkongu obawiają się pracowników organizacji pozarządowych i obrońców praw człowieka, którzy starają się informować o autorytarnym klimacie, jaki zapanował na terytorium, które niegdyś było bastionem wolności prasy - dodała.
"Niedobry prognostyk"
Całe zdarzenie skomentował korespondent Polskiego Radia z Chin Tomasz Sajewicz.
"Polska dziennikarka zatrzymana i deportowana z Chińskiej Republiki Ludowej. Bardzo niedobry prognostyk przed przyjazdem do Pekinu nowego korespondenta PAP czy reaktywacją biura Polskiego Radia. I nie dajcie sobie mydlić oczu dyplomatycznymi przypowieściami o przyjaźni. Enough" - stwierdził we wpisie w serwisie X.
W komunikacie organizacji podkreślono, że Hongkong zajmuje 140. miejsce na 180 w Światowym Indeksie Wolności Prasy 2023. W tym samym rankingu Chiny zajmują 179. miejsce.
REKLAMA
Wspólne ćwiczenia na Morzu Południowochińskim. Pekin oskarża i ostrzega
wp.pl/X/as
REKLAMA