Tragedia w Łodzi. 29-letni pacjent zmarł, wracając ze szpitala
29-latek zmarł nagle na ulicy w Łodzi. Wcześniej był w szpitalu, gdzie zgłosił się z urazem głowy. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście. Sprawdzi m.in., jak była udzielana pomoc medyczna i czy decyzja o wypuszczeniu go do domu była prawidłowa.
2024-04-17, 15:14
Jak poinformował portal tvn24.pl, tragedia rozegrała się w nocy ze środy na czwartek w centrum Łodzi, tuż po północy na ulicy Kilińskiego, niedaleko dworca Łódź Fabryczna. Idący ulicą 29-latek nagle upadł. Był reanimowany przez świadków zdarzenia. Niestety, zmarł.
Ustalenia prokuratury
Prokuratura poinformowała, że mężczyzna wracał do domu z jednego z łódzkich szpitali, gdzie zgłosił się z urazem głowy. W placówce miał przejść dokładną diagnostykę, a także zostać opatrzony.
- Z dotychczasowych ustaleń - a są one niemal kompletne - wynika, że 29-letni mężczyzna po północy trafił do jednego z łódzkich szpitali z urazem głowy. Tam zaopatrzono ranę, przeprowadzono diagnostykę i wypisano go do domu - opisał rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania w rozmowie z tvn24.pl.
- Po wyjściu ze szpitala mężczyzna udał się w kierunku domu. Idąc ulicą Kilińskiego, nagle przewrócił się, upadł na twarz i prawdopodobnie doznał śmiertelnego urazu. To, że doszło do upadku, potwierdzają zapisy monitoringu, który został zabezpieczony - dodaje Kopania.
REKLAMA
Trwa śledztwo
Śledztwo ws. nagłego zgonu 29-latka wszczęła Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście. - Zabezpieczamy dokumentację medyczną i będziemy sprawdzać dokładnie, jak była udzielana pomoc medyczna w szpitalu, do którego trafił - czy decyzja o wypuszczeniu go do domu była prawidłowa, czy nie należało go zostawić jednak w placówce - przekazał Krzysztof Kopania. - Pobyt 29-latka w szpitalu łączył się z pewnymi wcześniejszymi dolegliwościami, o których informować nie mogę - dodał.
Zebrano zeznania od świadków, którzy próbowali reanimować mężczyznę. Zabezpieczono także kartę wypisową ze szpitala. Przyczynę śmierci może pomóc ustalić sekcja zwłok 29-latka, która ma być przeprowadzona w najbliższym czasie.
Dyrektor szpital nie mogła rozmawiać
Redakcja tvn24.pl poinformowała, że skontaktowała się telefonicznie z dyrektor szpitala: "nie chciała komentować sprawy. - Przepraszam, nie mogę rozmawiać - usłyszeliśmy".
- Tragedia na Pomorzu, mąż zabił żonę. Policja publikuje wizerunek poszukiwanego
- Tragedia na wieczorze kawalerskim. Utonął 23-letni mężczyzna
- Tychy. Wybuch gazu w bloku. Nie żyje mężczyzna
tvn24.pl/kg/wmkor
REKLAMA