Puchar Anglii. Niespodziewane problemy Manchesteru United. W finale będą derby
Piłkarze Manchesteru United pokonali występujący klasę niżej zespół Coventry City w rzutach karnych 4-2 i dołączyli do broniącego trofeum lokalnego rywala - City w roli finalistów Pucharu Anglii. Po 120 minutach gry na Wembley było 3:3. Taki sam skład decydującego spotkania był przed rokiem.
2024-04-21, 20:20
Niedzielny półfinał w Londynie miał niesamowity przebieg. "Czerwone Diabły" już do przerwy wypracowały sobie znaczącą przewagę - po golach Szkota Scotta McTominaya i Harry'ego Maguire'a - głową - prowadziły 2:0. W drugiej połowie wynik podwyższył będący ostatnio w wysokiej formie Portugalczyk Bruno Fernandes.
Niesamowity powrót Coventry
Występująca na drugim poziomie drużyna z Coventry, która wystąpiła w półfinale po raz pierwszy od 1987 roku, kiedy sięgnęła po końcowy sukces, rzuciła się do odrabiania strat. W 71. minucie gola zdobył Ellis Simms, a osiem minut później kontaktowe trafienie odnotował Callum O'Hare, któremu pomógł rykoszet. W piątej minucie doliczonego czasu gry Amerykanin Haji Wright wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Aarona Wan-Bissaki, i doprowadził do remisu, a jednocześnie dogrywki.
Krótko przed jej końcem do bramki United trafił Duńczyk Victor Torp, ale sędzia gola nie uznał, dopatrując się po analizie VAR pozycji spalonej.
Konkurs "jedenastek" lepiej zaczął się dla Coventry City, gdyż szansy nie wykorzystał brazylijski pomocnik rywali Casemiro. Później jednak piłkarze z Manchesteru byli już bezbłędni, a strzał O'Hare obronił Andre Onana, natomiast Ben Sheaf posłał piłkę nad poprzeczką i drużyna trenera Erika ten Haga wróciła z dalekiej podróży.
Karne zadecydowały. Derby w finale
Ekipa United zagra w finale po raz 22., wyprzedzając na czele klasyfikacji wszech czasów Arsenal Londyn. Powalczy o 13. triumf i jeśli jej się to uda, zbliży się na jeden sukces do najbardziej utytułowanych "Kanonierów". Ostatnio trofeum wzniosła w 2016 roku.
W sobotę przepustkę do finału wywalczyli piłkarze Manchesteru City, którzy wygrali z Chelsea Londyn 1:0. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w 84. minucie, kiedy jedyną bramkę zdobył Portugalczyk Bernando Silva, chwilę po tym, jak serbski bramkarz rywali Djordje Petrović odbił piłkę po uderzeniu Belga Kevina De Bruyne.
W mijającym tygodniu Manchester City odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, po zakończonej serią rzutów karnych rywalizacji z Realem Madryt. Swojej "jedenastki" nie wykorzystał m.in. Bernando Silva.
- Jestem szczęśliwy po bardzo frustrującym tygodniu dla nas wszystkich i dla mnie osobiście. Dobrą rzeczą w piłce nożnej jest to, że jeśli występujesz w Manchesterze City, to grasz co trzy dni, więc szybko masz szansę na rehabilitację i naprawienie pewnych spraw - skomentował Portugalczyk.
"The Citizens" zagrają w finale krajowego pucharu po raz 13. W dorobku mają siedem zwycięstw. Przed rokiem wygrali z lokalnym rywalem 2:1.
FA Cup to najstarsze rozgrywki piłkarskie na świecie - w tym roku miną 152 lata od ich pierwszego finału. Do derbów Manchesteru w decydującym starciu dojdzie po raz drugi.
- Bundesliga. Grad goli w Berlinie. Bayern rozbił Union
- Ekstraklasa. Lider stanął na wysokości zadania. Dublet Hansena, Jagiellonia umacnia się na prowadzeniu
/empe, PAP
REKLAMA