12-latek odpowie przed sądem rodzinnym za "bombowy kawał"
Wielu funkcjonariuszy, w tym grupa sapersko-minerska, było zaangażowanych w poszukiwanie bomby w jednym z wałeckich mieszkań, po tym jak jego właściciel otrzymał telefon z groźbami.
2011-03-30, 15:32
Mieszkaniec Wałcza (woj. zachodniopomorskie) otrzymał telefon z groźbą, że jeśli nie zapłaci 20 tysięcy w jego mieszkaniu zostanie zdetonowany ładunek wybuchowy.
Po zawiadomieniu złożonym przez pokrzywdzonego, na miejsce zdarzenia przyjechały służby ratownicze. Mieszkanie zostało przeszukane przez policjantów z grupy minersko-saperskiej. Nie znaleziono jednak żadnych materiałów wybuchowych.
Do działań przystąpili również funkcjonariusze operacyjni, którzy ustalili sprawcę zdarzenia. Okazał się nim, przebywający na wycieczce szkolnej 12-latek, który pożyczył telefon komórkowy od kolegi.
Chłopak dzwonił do losowo wybranych numerów i gdy w końcu udało mu się połączyć, poinformował o detonacji bomby w przypadku, gdy nie otrzyma pieniędzy. Nastolatek odpowie za swój kawał przed sądem rodzinnym.
policja.pl/kk
REKLAMA