Liga Narodów siatkarzy. Polska - Serbia. Wygrana po pięciu setach. Fenomenalny Popiwczak

2024-06-22, 19:43

Liga Narodów siatkarzy. Polska - Serbia. Wygrana po pięciu setach. Fenomenalny Popiwczak
Polska po pasjonującym widowisku pokonała Serbię w Lidze Narodów siatkarzy. Foto: Yohei Osada/Aflo Images/East News

Polscy siatkarze pokonali w Lublanie Serbię 3:2 (25:21, 21:25, 25:18, 22:25, 15:11) w kolejnym meczu Ligi Narodów. To dziewiąte zwycięstwo drużyny Nikoli Grbica.

Wcześniej polski zespół wygrał bez straty seta z Włochami i Argentyną, ale tutaj poprzeczka poszła znacznie w górę, a Serbowie nie zamierzali w żaden sposób ułatwiać naszym siatkarzom zadania.

Obrońcy trofeum zaczęli od mocnego uderzenia. Kamil Semeniuk i Bartłomiej Bołądź nie mylili się w ataku, biało-czerwoni dokładali punkty blokiem, ofiarnie bronili i wyprowadzili skuteczne kontry. Przy prowadzeniu 21:15 podopieczni Nikoli Grbicia najwyraźniej uwierzyli, że set jest już wygrany, bowiem do głosu doszli Serbowie. W polu zagrywki pojawił się Drażen Luburic, który mocno ryzykował, ale to ryzyko się opłaciło. Polacy mieli ogromne kłopoty z przyjęciem atomowych serwisów i ich przewaga zmalała do jednego "oczka".

Bohaterem ostatnich akcji był Semeniuk, który przerwał serię rywali, a potem posłał asa. Kropkę nad "i" postawił Jakub Kochanowski, który z krótkiej uderzył niezwykle szybko i bardzo mocno.

Serbowie dzięki udanej końcówce poczuli się pewniej siebie Poza tym dla nich stawka tego spotkania była wyjątkowo wysoka. Wciąż walczą o awans do turnieju finałowego, ale zdecydowaniem ważniejszym celem jest walka o kwalifikację olimpijską. Wygrywając z Polską, siatkarze z Bałkanów mogli zapewnić sobie olimpijskie paszporty.

Aleksandar Nadeljkovic i Miran Kujundzic wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 11:7 i Grbić poprosił o czas. Biało-czerwoni powoli, ale systematycznie starali się odrabiać straty, świetnie na środku siatki spisywał się Karol Kłos, skutecznie atakował Semeniuk i na tablicy pojawił się remis 17:17. Potem znów Serbowie doszli do głosu i wygrali dość pewnie.

Trzeci set bez historii - Polacy dominowali od pierwszych akcji, a kluczem do zwycięstwa okazała się zagrywka. Bołądź zanotował aż cztery asy, a Śliwka i Semeniuk bez kłopotów kończyli swoje ataki. Biało-czerwonym nie udało się jednak utrzymać wysokiego poziomu w kolejnej odsłonie. Dobre momenty miał były zawodnik Skry Bełchatów Aleksandar Atanasijevic, natomiast tym razem zagrywka zupełnie nie funkcjonowała w polskim zespole. Podopieczni Grbica seryjnie psuli serwisy i nie mogli odnaleźć swojego rytmu. Jeszcze w końcówce dzięki Bołądziowi i Śliwce Polakom udało się zmniejszyć straty do jednego punktu (20:21), ale finisz należał do rywali.

Taka właśnie była końcówka, w której zadecydowały detale i chłodna głowa Biało-Czerwonych. W tie-breaku od stanu 8:8 Polacy świetnie punktowali, doprowadzając do prowadzenia 13:9. Ostatnie piłki były już tylko formalnością.

Rewelacyjnie w ekipie Nikoli Grbicia spisywał się Jakub Popiwczak. Libero ratował drużynę w kluczowych momentach, w całym meczu nie popełnił żadnego błędu, a w sumie zanotował aż 13 obron.

Biało-Czerwoni w niedzielę, na zakończenie fazy zasadniczej rozgrywek, zmierzy się z Kubą.

Czytaj także:

red/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej