Ekstraklasa. Trudna przeprawa Jagiellonii. Gole rezerwowych dały trzy punkty mistrzom Polski

2024-07-19, 19:58

Ekstraklasa. Trudna przeprawa Jagiellonii. Gole rezerwowych dały trzy punkty mistrzom Polski
Mecz Jagiellonia Białystok - Puszcza Niepołomice. Foto: PAP/Artur Reszko

W meczu otwierającym sezon 2024/25 piłkarskiej Ekstraklasy broniąca tytułu mistrzowskiego Jagiellonia Białystok pokonała Puszczę Niepołomice 2:0. Gole na wagę zwycięstwa białostoczan w końcówce strzelili Nene i Diaby-Fadiga.

Dwie największe niespodzianki minionego sezonu, czyli sensacyjny mistrz i ekipa, która przez ekspertów była skazywana na spadek, rozpoczęły mecz w spokojnym tempie. Zgodnie z przewidywaniami dłużej przy piłce byli białostoczanie. W 4. minucie ze skraju pola karnego uderzał Marczuk, jednak po rykoszecie piłka wylądowała w rękawicach Komara.

Goście odpowiedzieli w 12. minucie, kiedy z lewej strony zacentrował Siplak, a do strzału doszedł Radecki, który jednak nie trafił czysto i dość znacznie chybił. Już minutę później goście byli w opałach - dośrodkował Hansen a sytuacyjne uderzenie Kubickiego zatrzymało się na słupku.

Następnie Puszcza wywalczyła sobie kilka swoich ulubionych stałych fragmentów gry, jednak ani wrzuty z autu, ani rzuty rożne nie przełożyły się na dogodne sytuacje bramkowe. Stałego fragmentu, i to tego najcenniejszego, domagali się w 31. minucie piłkarze Jagiellonii, gdy w polu karnym Puszczy runął Sacek po starciu z Siplakiem, ale gwizdek sędziego milczał.

Chwilę później w sporym zamieszaniu przed bramką Komara najlepiej odnalazł się Pululu, ale jego uderzenie wolejem przeleciało wysoko nad poprzeczką. Przed przerwą bliski szczęścia był także Romanczuk, jednak reprezentant Polski z linii pola karnego trafił wprost w bramkarza ekipy z Niepołomic. Komar zdcydowanie więcej pracy miał przy strzale Imaza, jednak także tym razem był na posterunki, dlatego do przerwy było 0:0.

REKLAMA

Po zmianie stron tempo meczu spadło, co wyraźnie pasowało zawodnikom Puszczy. Goście w 58. minucie w swoim stylu wstrzelili z rzutu wolnego z 50 metrów piłkę w pole karne rywali, a tam błąd popełnił Hansen, który sfaulował Jakubę. Ekipę "Żubrów" uratował jednak ofsajd.

Po chwili o włos od szczęścia był Lee, który z narożnika pola karnego trafił w poprzeczkę. Do dobitki doskoczył Stępień, lecz z jego strzałem poradził sobie Abramowicz. W 65. minucie okazję mieli białostoczanie, ale uderzenie bez przyjęcia Imaza tylko śmignęło obok słupka. W kolejnych minutach bramkę gości "ostrzeliwali" Romanczuk i Marczuk, ale bez rezultatu.

Gospodarze dopięli swego w 78. minucie - po akcji rezerwowych Moutinho z Villarem na lewej flance piłka trafiła do innego zawodnika wprowadzonego po przerwie. Nene uderzył bez przyjęcia i trafił do siatki, w czym pomógł mu kiepską interwencją Komar.

Końcówka należała do "Żubrów". Puszcza ewidentnie "zgasła" po stracie gola i w ostatnich minutach była właściwie bezradna. Nic do powiedzenia nie mieli obrońcy gości przy solowej akcji debiutującego w Ekstraklasie Diaby'ego-Fadigi, który sprytnym strzałem ustalił wynik spotkania. Tym samym Jagiellonia wygrała 2:0 i została pierwszym liderem tabeli w tym sezonie.

REKLAMA

Jagiellonia Białystok - Puszcza Niepołomice 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Nene (78), 2:0 Lamine Diaby-Fadiga (90+8).

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Mateusz Skrzypczak, Lamine Diaby-Fadiga, Sławomir Abramowicz. Puszcza Niepołomice: Dawid Abramowicz, Artur Craciun, Konrad Stępień.

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo). Widzów: 17 157.

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Aurelien Nguiamba (71. Miki Villar) - Dominik Marczuk, Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (62. Nene), Kristoffer Hansen (62. Joao Moutinho) - Jesus Imaz, Afimico Pululu (81. Lamine Diaby-Fadiga).

Puszcza Niepołomice: Kewin Komar - Michal Siplak (81. Hubert Tomalski), Roman Yakuba, Artur Craciun, Ioan Revenco - Jakub Serafin (90+2. Jakov Blagaic), Dawid Szymonowicz (46. Konrad Stępień) - Dawid Abramowicz, Michał Walski (46. Lee Jin-Hyun), Mateusz Cholewiak - Mateusz Radecki (81. Lucjan Klisiewicz).(

Czytaj także:

bg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej