Paryż 2024. Igrzyska na dopingu? Szef POLADA: stosują mikrodawki EPO, popularne są "wycieczki do Kenii"
2024-07-22, 15:28
- Widać, że jest duże zapotrzebowanie na uczciwą rywalizację sportową. Ludzie mają dość oszustw, z którymi spotykają się na co dzień - powiedział szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski. Wśród wciąż popularnych w sporcie "wspomagaczy" wymienił m.in. EPO w mikrodawkach.
Nieczysta droga do zwycięstwa. Steroidy, EPO i "wycieczki do Kenii"
Zdaniem Rynkowskiego na przestrzeni lat zmienia się to, że coraz większy nacisk kładziony jest na realizację kontroli antydopingowych przed igrzyskami, w newralgicznym okresie przygotowawczym.
- Tych kontroli jest coraz więcej. Dostrzegamy też lepszą koordynację między międzynarodowymi federacjami sportowymi, narodowymi agencjami antydopingowymi i samym MKOl, który jest najbardziej zainteresowany tym, żeby igrzyska olimpijskie były czyste - podkreślił Rynkowski.
Wymieniając cały czas popularne metody niedozwolonego wspomagania się sportowców wskazał, że od lat na czele listy są steroidy anaboliczne-androgenne. To substancje mające duże przełożenie na siłę i masę mięśniową.
- Mogą być także stosowane w celu regeneracji. Są głównie stosowane w sportach siłowych, jak podnoszenie ciężarów, ale także w sportach walki, tj. judo, zapasach czy boksie. W tym obszarze nic specjalnie się nie zmienia. W sportach wytrzymałościowych, np. w kolarstwie, cały czas jest duże ryzyko stosowania erytropoetyny (EPO), która obecnie najczęściej używana jest mikrodawkach, co utrudnia jej wykrywanie - przyznał Rynkowski.
REKLAMA
Jak tłumaczył, EPO stosowane w mniejszych dawkach nie jest już tak skuteczne i nie przekłada się aż tak mocno na wynik sportowy, ale nadal jednak ma znaczenie.
Niektórzy zawodnicy decydują się także na "wycieczki do Kenii" i stosowanie dopingu krwią. - W tamtym kraju kontrola antydopingowa ma bardzo ograniczony dostęp do sportowców - zaznaczył.
- Świadomość rośnie i przy każdej aferze dopingowej widzimy, że wsparcie społeczne jest ogromne. Także wsparcie ze strony mediów. Widać, że jest duże zapotrzebowanie na uczciwą rywalizację sportową. Ludzie mają dość oszustw, z którymi spotykają się na co dzień. Chcieliby mieć taki obszar życia, który jest od tego wolny, a stanowi nośnik cudownych wartości, jak fair play - analizował szef POLADA.
Doping w Polsce. "Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał oszukać"
Wśród czynników utrudniających pracę agencji antydopingowych Rynkowski wymienił m.in. zasoby kadrowe, bo "im więcej ludzi, tym nieprzewidywalność kontroli byłaby większa".
REKLAMA
- Działamy jednak bardzo mocno. Parę dni temu mówiłem, że zrealizowaliśmy ponad 400 kontroli na zawodnikach, którzy zakwalifikowali się do kadry olimpijskiej, a dziś zbliżamy się do 500. Ten proces cały czas trwa. Czasami jest tak, że podczas jednej kontroli pobieramy próbki moczu i krwi. Gdy dodamy do tego kontrole przeprowadzone przez federacje międzynarodowe, to już dobijamy do 700. To sito jest gęste i naprawdę nie jest dziś łatwo oszukiwać sportowcom, bo błąd może być kosztowny, a metody detekcji są bardzo czułe, co pokazuje przypadek Doroty Borowskiej - powiedział Rynkowski.
Przed tygodniem Polski Związek Kajakowy poinformował o wykryciu niedozwolonego środka w próbce pobranej w czerwcu od Borowskiej. Decyzją Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) zawodniczka została natychmiast zawieszona i wycofana ze składu reprezentacji olimpijskiej. PAP informowała także o wykryciu niedozwolonego środka w organizmie Norberta Kobielskiego. Sprawę bada AIU, niezależna organizacja międzynarodowa z siedzibą w Monako, utworzona przez światową federację World Athletics w celu zapewnienia uczciwości w lekkoatletyce. Zawodnik nie jest w tym momencie zawieszony i ma prawo normalnie przygotowywać się do igrzysk oraz uczestniczyć w zawodach, a sam zapewnia o swojej uczciwości i prosi o to, aby nie ferować wyroków w jego sprawie.
Rynkowski cały czas podkreśla, że POLADA nie ma od AIU informacji dotyczących decyzji w tej sprawie. Zapytany o to, gdzie jest w ogóle Polska na mapie dopingu w sporcie odpowiedział, że bliżej Zachodu niż Wschodu.
- Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał oszukać. Nie jesteśmy oczywiście "zieloną wyspą na mapie, ale sytuacja na przestrzeni lat się poprawia, głównie dzięki działaniom edukacyjnym, ale i dzięki coraz większej świadomości zawodników. Przypadków nieświadomego stosowania dopingu jest mniej. Mniej jest podejmowania ryzyka i stosowania niepewnych suplementów. Zbliżamy się do Europy Zachodniej, gdzie przypadków jest mniej, a próbek pobieranych jest więcej. Na pewno nie idziemy w stronę Wschodu, gdzie zawsze przypadków było mnóstwo, a te wykryte to tylko wierzchołek góry lodowej - podsumował Rynkowski.
REKLAMA
- Paryż 2024. Dorota Borowska chce udowodnić swoją niewinność. Pomóc ma w tym... pies
- Polak naruszył przepisy antydopingowe? Norbert Kobielski apeluje o "nie wydawanie wyroków"
Polskie Radio jest Oficjalnym Nadawcą Radiowym Igrzysk w Paryżu. W stolicy Francji będzie nasza radiowa reprezentacja, zapraszamy do śledzenia naszych transmisji i relacji.
Nowa dyscyplina BREAKDANCE i nowe konkurencje na igrzyskach w Paryżu:
red/PAP
REKLAMA