Przekręty w Funduszu Patriotycznym. Do zwrotu setki tysięcy złotych, będą serie kontroli

Jeden z beneficjentów Funduszu Patriotycznego kupił mieszkanie jako studio do podcastów. Inny przepisał własny lokal na żonę, po czym odkupił go z grantu. Nowy dyrektor Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej zapowiada, że wiele organizacji będzie musiało zwrócić pieniądze.

2024-08-31, 12:14

Przekręty w Funduszu Patriotycznym. Do zwrotu setki tysięcy złotych, będą serie kontroli
Jan Żaryn, wieloletni dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego odpowiedzialnego za Fundusz Patriotyczny. Foto: PAP/Andrzej Jackowski

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej żąda zwrotu pieniędzy z tzw. Funduszu Patriotycznego. Na razie chodzi o 215 tys. złotych przyznane dwóm fundacjom. 

Nowy dyrektor prof. Adam Leszczyński w rozmowie z Polskim Radiem zapowiada, że takich wezwań będzie znacznie więcej. Wskazują na to kontrole Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Krajowej Administracji Skarbowej i Najwyższej Izby Kontroli. - Poprzednia dyrekcja miała bardzo dużą swobodę w rozdzielaniu pieniędzy, a dzięki furtce w regulaminie mogła to robić także poza konkursem. Raport NIK był miażdżący. Stwierdzał, że procedury są wadliwe, ale nawet te wadliwe procedury łamano - ocenia Leszczyński.

Z dotacji odkupił od siebie mieszkanie

Fundusz Patriotyczny miał rozpowszechniać wiedzę o historii i dziedzictwie Polski, w szczególności "myśli narodowej, katolicko-społecznej i konserwatywnej". W trzech odsłonach programu rozdysponowano 102 miliony złotych. - Trafiły one do kilkuset organizacji, głównie o charakterze prawicowo-nacjonalistycznym, mniej więcej 60% poszło na różnego rodzaju wydarzenia, czasami bardzo dziwne, a 40% na nieruchomości - mówi Leszczyński.

W związku z kontrolami Instytut złożył trzy zawiadomienia do prokuratury, a dwie osoby wymienione w raporcie NIK zwolniono dyscyplinarnie. Kolejne zawiadomienia są w przygotowaniu, kilkadziesiąt organizacji skontrolują też zewnętrzni audytorzy. Szczególnie zbadać trzeba wykorzystanie zakupionych ze środków Funduszu nieruchomości, mówi Leszczyński.

REKLAMA

- Regulaminy i umowy z beneficjentami były pisane w taki sposób, żeby dawać maksymalnie wolną rękę beneficjentom. To jest przypadek podobnych programów: Willa Plus czy Funduszu Sprawiedliwości - mówi Leszczyński. - Nie będę wymieniał nazwy organizacji, ale wedle naszej wiedzy pewien pan dostał dużą dotację na zakup studia do nagrywania podcastów patriotycznych. Zakupił za te pieniądze mieszkanie. Twierdzi, że nagrywa tam podcasty. Umowa nie zabrania mu mieszkania w studiu. Bardzo sprytne - ocenia nowy dyrektor. Jak mówi, inny grantobiorca zakupił z dotacji Funduszu mieszkanie, które wcześniej przepisał na swoją żonę.

Instytut wprowadza zmiany, by przekrętów już nie było

Nowe władze instytutu nie zamierzają przyznawać więcej grantów na nieruchomości. Taką możliwość wykreślono ze statutu, finansowane będą za to publikacje książkowe. Niebawem poznamy też nową radę programową, w której - jak zapowiada nowy dyrektor - mają się znaleźć przedstawiciele środowisk zarówno lewicowych, jak i konserwatywnych. - Zupełnie inaczej niż było w przypadku dawnego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, w którym w zasadzie wszystkie osoby w radzie programowej reprezentowały tę samą opcję ideową - mówi historyk.

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej powstał z inicjatywy ówczesnego ministra kultury Piotra Glińskiego w 2020 r. Miał przybliżać działania na rzecz polskiej niepodległości i dorobek obozu narodowego. Do kwietnia 2024 r. placówką kierował prof. Jan Żaryn, odwołany m.in. za finansowanie plakatów porównujących ambasadora Niemiec do zbrodniarzy nazistowskich. Powodem było także wspieranie grup nacjonalistycznych przez Fundusz.

Polskie Radio zwróciło się do fundacji, które muszą zwrócić granty, z prośbą o wyjaśnienie.

REKLAMA

Maciek Piasecki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej