Manowska komentuje zgodę ws. neosędziów. "Spotkanie wilków, które naradzały się jak zjeść owcę"
- To jest po prostu działalność absolutnie jednostronna. My, czyli "neonówki" nie zostaliśmy zaproszeni na to spotkanie - powiedziała w sobotę Małgorzata Manowska. Przewodnicząca Trybunału Stanu i pełniąca obowiązki I prezes Sądu Najwyższego skomentowała w ten sposób piątkowe spotkanie premiera i ministra sprawiedliwości ze środowiskiem prawniczym, na mocy którego wypracowano porozumienie ws. neosędziów.
2024-09-07, 12:14
Posłuchaj
Przypomnijmy, że 20 marca 2024 roku sześcioro sędziów Trybunału Stanu zwróciło się do Małgorzaty Manowskiej, przewodniczącej TS i I prezes Sądu Najwyższego o zwołanie pełnego składu tego Trybunału i uchylenie obecnego regulaminu TS oraz uchwalenie nowego. Postulują oni m.in. losowanie składów orzekających oraz jawność posiedzeń.
- Sędzia Sądu Najwyższego o Małgorzacie Manowskiej. "Upatruje we mnie powodów swych nieszczęść"
- Spór w Sądzie Najwyższym. Miąsik odcina się od "upoważnienia" I prezes SN
Do tej sprawy m.in. Manowska odniosła się w sobotę na antenie TVN24. I prezes stwierdziła, że do zwołania takiego posiedzenia "musi być wskazany cel tego posiedzenia". - Niech uzupełnią swój projekt o uzasadnienie, tak żeby każdy członek TS mógł się zapoznać z uzasadnieniem i tak, jak wymagają zasady techniki legislacyjnej - mówiła.
Jest śledztwo prokuratury ws. I prezes SN. "Najpierw niech przedstawią jakieś zarzuty"
REKLAMA
W związku z tym faktem I prezes SN zapytano, czy zamierza powołać się na swój immunitet sędziowski.
- Nie mam innego wyjścia, dlatego, że sędziemu nie wolno zrzec się immunitetu - oznajmiła. - Najpierw niech przedstawią jakieś zarzuty, niech poproszą. Mówi się, że mam cztery postępowania karne, a ja formalnie o żadnym z nich nie wiem - dodała.
Manowska twierdzi, że nie dostała "żadnej informacji" od prokuratury w sprawie śledztwa. Dodała też, że jeśli zostanie wezwana na przesłuchanie, to zjawi się w prokuraturze "w charakterze świadka".
Porozumienie ws. neosędziów. Manowska: To jest działalność jednostronna
Przypomnijmy również, że w piątek doszło do spotkania premiera Donald Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z przedstawicielami środowiska prawniczego. - Zakończyło się niezwykle ważne spotkanie. Jest między nami zgoda i uzgodnienia dotyczące statusu tzw. neosędziów. Powracają oni na wcześniej zajmowane stanowiska - powiedziała po spotkaniu adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram.
REKLAMA
Szef rządu wraz z ministrem sprawiedliwości przedstawili założenia do projektu ustawy regulującej status sędziów powołanych w oparciu o przepisy dotyczące KRS. Przepisów, które zostały uchwalone w grudniu 2017 r. (weszły w życie w 2018 r.) przepisy o weryfikacji sędziów".
Fakt ten również skomentowała I prezes SN. - Spotkanie - używając alegorii - to było spotkanie wilków, które naradzały się jak zjeść owce bez udziału tych owiec, które miały być zjedzone - oceniła.
- Premier szumnie ogłosił, że doszło do porozumienia z prawnikami. Z którymi prawnikami? To jest po prostu działalność absolutnie jednostronna. My, czyli "neonówki" nie zostaliśmy zaproszeni na to spotkanie. Spodziewam się jakiejś konstruktywnej rozmowy na ten temat, natomiast widocznie premier i pan minister (sprawiedliwości Adam - red.) Bodnar bali się trudnych pytań. Na przykład dlaczego chcą traktować jak przestępców sędziów, którzy zastosowali obowiązującą wówczas ustawę - stwierdziła.
Spór w SN. Manowska: chaos, wojna medialna
Na antenie zapytano sędzię Manowską także o "spór w Sądzie Najwyższym", o którym od wtorku miały donosić media. To wtedy Sąd Najwyższy podał komunikat, według którego "do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego Sądu Najwyższego wykonującego obowiązki prezesa Izby Pracy tego sądu, pracą Izby Pracy kieruje I prezes SN". Czyli Małgorzata Manowska. Z taką interpretacją przepisów nie zgadza się wielu sędziów.
REKLAMA
Manowska odparła, że "nie pogrąża się on w organizacyjnym chaosie". Jej zdaniem Sąd Najwyższy to "organizacyjny wzór, dlatego że Sąd Najwyższy bardzo dobrze pracuje, wszystkie izby pracują, kancelaria pracuje". - Chaos, w którym Sąd Najwyższy jest pogrążany to wojna medialna - stwierdziła.
Zapytana o to, czy jest przekonana co do słuszności swojej decyzji (aby to ona pełniła funkcję prezesa Izby Pracy do decyzji prezydenta) odpowiedziała, że jest "przekonana co do decyzji". - Przemyślałam to, radziłam się osób, do których mam zaufanie i którzy są świetnymi prawnikami i jestem przekonana co do swej decyzji - uważa Małgorzata Manowska.
PiS-owska reforma sprawiedliwości i jej konsekwecje. Spór o SN i KRS
Ustawa z 2018 roku, gdy na czele rządu stało Prawo i Sprawiedliwość, miała doprowadzić do skrócenia kadencji części członków Krajowej Rady Sądownictwa. Następnie ówczesny Sejm, zamiast czterech osób, wybrał do Krajowej Rady Sądownictwa 15. Od tego czasu kompetencje KRS są kwestionowane nie tylko przez środowiska prawnicze, ale również przez trybunały europejskie.
Dodajmy też, iż sytuacja w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN jest spowodowana faktem, że kadencja dotychczasowego prezesa tej Izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmian w 2018 r. - upłynęła 2 września br.
REKLAMA
Posłuchaj
Zdaniem Prusinowskiego "pełniącym obowiązki prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych jest sędzia Dawid Miąsik". Jak dodał, tymczasowe kierowanie Izbą przez sędziego Miąsika wynika z ogólnych przepisów i stosowanych odpowiednio regulacji Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zaznaczył, że taka interpretacja prawa nigdy nie budziła wątpliwości, także już w okresie sprawowania funkcji I prezes SN przez Małgorzatę Manowską.
Prusinowski: Pani prezes stosuje wykładnię prawa w zależności od zmiany premierów
We wtorek jednak sędzia Manowska upoważniła sędziego Miąsika do pełnienia funkcji prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - do czasu powierzenia tych obowiązków przez prezydenta Andrzeja Dudę wybranemu sędziemu.
REKLAMA
Piotr Prusinowski był w piątek gościem podkastu Polskiego Radia "Strefa Wpływów", w którym komentował m.in. całą sytuację, związaną z sędzią Manowską. Stwierdził m.in, że przyzwyczaił się już do tego, iż prezes Manowska upatruje w nim "powodów swych nieszczęść". - Chyba pani prezes stosuje wykładnię prawa w zależności od zmiany premierów - stwierdził sędzia. - Takie mam nieodparte wrażenie - mówił.
Źródła: PAP/TVN24/polskieradio24.pl/Strefa Wpływów/hjzrmb
REKLAMA