Ekstraklasa. Śląsk Wrocław mógł zmienić trenera. Jacek Magiera dowiedział się o wszystkim

Szkoleniowiec piłkarzy Śląska Jacek Magiera przed meczem z Motorem Lublin zdradził, że dyrektor sportowy klubu David Balda dostał od menedżera propozycję trenera, który mógłby przejąć wrocławski zespół. - To nie ma wpływu na naszą pracę – zaraz zapewnił.

2024-09-27, 14:30

Ekstraklasa. Śląsk Wrocław mógł zmienić trenera. Jacek Magiera dowiedział się o wszystkim
Jacek Magiera. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Śląsk po ostatniej porażce z Lechem Poznań (0:1) nadal pozostaje jedyną drużyną w ekstraklasie, która jeszcze nie wygrała meczu w tym sezonie. Wrocławianie w siedmiu spotkaniach (dwa ma zaległe) zgromadzili zaledwie cztery punkty i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Sytuacja robi się nerwowa.

- Zdajemy sobie sprawę jaka jest atmosfera i co się dzieje wokoło. Doszło do sytuacji, że jeden z menedżerów już zadzwonił do naszego dyrektora sportowego Davida Baldy i zaproponował trenera w moje miejsce. Ciekawe, że ten sam menedżer dwa dni wcześniej dzwonił do mnie i proponował mi piłkarza – zdradził Jacek Magiera.

Szkoleniowiec wicemistrzów Polski zwrócił uwagę, że trzeba spojrzeć szerzej, aby ocenić aktualną sytuację Śląska.

- Wszystkich nas to denerwuje i irytuje, że nie wygrywamy. Ale spójrzmy, że mierzyliśmy się z Legią, Pogonią, Lechem, czyli czołowymi zespołami, a u siebie ostatni raz zagraliśmy 15 sierpnia. To też ma wpływ na to, co się dzieje. Musimy jednak sobie z tym poradzić, bo takie sytuacje się zdarzają. Najważniejsza jest wiara i wzajemne zaufanie. Ja w tych piłkarzy, z którymi pracuję od dłuższego czasu, wierzę – dodał.

Śląsk w siedmiu meczach zdobył zaledwie sześć goli, z czego trzy w spotkaniu z Pogonią Szczecin (3:5). Magiera przyznał, że jest to problem, ale zaraz dodał, że brak wygranych, to nie tylko problem formacji ataku.

- Od każdej z formacji oczekuję w meczu z Motorem lepszej postawy od tego, co było z Lechem. W Poznaniu mieliśmy jedną okazję na gola i powinniśmy trafić do siatki, ale determinacja piłkarzy Lecha ich uratowała. W pozostałych meczach tych sytuacji było więcej, ale też nie strzelaliśmy. Może potrzeba nam było więcej odwagi, szaleństwa. Może czasami trzeba zrobić coś niekonwencjonalnego, co zaskoczy rywali a nam da sukces – skomentował Magiera.

W sobotę w spotkaniu z Motorem trener Śląska będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy. Magiera przyznał, że w coraz lepszej dyspozycji jest Jakub Świerczok, ale nie jest to jeszcze dyspozycja pozwalająca zagrać napastnikowi przez pełne 90 minut na najwyższych obrotach.

- To nie jest ważne, czy zagramy, trzema, czterema, czy pięcioma obrońcami. Najważniejsze na teraz, wrócić do równowagi i wygrywania. Ci zawodnicy jeszcze nie tak dawno w spotkaniu z St. Gallen walczyli jeden za drugiego i byli uważani za jeden z najlepszych zespołów Śląska w ostatnich latach. Trzeba do tego wrócić, wziąć odpowiedzialność za to, co się robi na boisku, za wynik. Jeżeli tak się stanie, doprowadzi nas to do zwycięstwa – ocenił Magiera.

Ostatni raz Śląsk z Motorem na poziomie ekstraklasy mierzył się w sezonie 1991/92 i dwa razy wówczas górą byli lublinianie. W sezonie 2007/08 obie drużyny zmierzyły się na zapleczu ekstraklasy i wówczas na Oporowskiej wrocławianie odnieśli historyczne zwycięstwo 10:1. W rewanżu 17 maja też górą był Śląsk, ale zwyciężył znacznie skromniej, bo 1:0.

Początek meczu Motor – Śląsk w sobotę o godz. 17.30.

Czytaj także:

bg/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej