Siły USA w podwyższonej gotowości po nalotach Izraela na Liban

Izraelska armia kontynuuje ataki na południowe przedmieścia Bejrutu. Według należącej do organizacji Hezbollah telewizji Al-Manar, celami są obiekty tej organizacji. Strona izraelska poinformowała wcześniej o ostrzelaniu magazynów broni i innych obiektów Hezbollahu w rejonie Tyru na południu Libanu. We piątkowym ataku na Bejrut zginęło co najmniej sześć osób, a 91 zostało rannych. Poinformowało o tym libańskie ministerstwo zdrowia dodając, że liczba ofiar nie jest ostateczna.

Strona izraelska twierdzi, że zbombardowała kwaterę główną organizacji Hezbollah. Celem ataku miał być przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah. Agencja Reutera i irańskie media informują, że szejk Nasrallah żyje. W odwecie Hezbollah ostrzelał miasto Safed w Izraelu. Grupa oświadczyła, że to odpowiedź na izraelskie ataki na ludność cywilną. Izraelskie wojsko poinformowało o "bezpośrednim trafieniu" rakietą Hezbollahu w dom i samochód w mieście Safed na północy kraju.

Jest reakcja USA

Joe Biden postawił amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie w stan podwyższonej gotowości. Amerykański prezydent nakazał także ambasadom USA w regionie "podjęcie wszelkich stosownych środków ochronnych". Biden powiedział, że Stany Zjednoczone nie miały wiedzy o izraelskim ataku ani w nim nie uczestniczyły.

Izrael przeprowadził w ostatnich dniach zmasowane ataki na południowy Liban, skupiając się na pozycjach Hezbollahu. Operacje te były odwetem za wcześniejsze ataki rakietowe tej grupy na północne regiony Izraela. Intensywne bombardowania spowodowały duże zniszczenia oraz znaczną liczbę ofiar, szacowaną na setki zabitych i tysiące rannych.

REKLAMA

• Pagery śmierci. W Libanie wzrosła sympatia dla Hezbollahu
• Eskalacja konfliktu Izraela z Hezbollahem. Ekspert: Netanjahu potrzebuje zwycięskiej wojny

Izrael wezwał także mieszkańców południowego Libanu do ewakuacji z terenów objętych nalotami, co wywołało masowe ucieczki.

IAR/mp