NBA. Błysk Sochana nie pomógł San Antonio Spurs. "Ostrogi z kolejna porażką"

Jeremy Sochan uzyskał 17 punktów i dziewięć zbiórek, a jego San Antonio Spurs przegrali na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 93:105 w środowym meczu koszykarskiej ligi NBA. To trzecia porażka "Ostróg" w rozgrywkach. Polski skrzydłowy był drugim strzelcem zespołu.

2024-10-31, 08:59

NBA. Błysk Sochana nie pomógł San Antonio Spurs. "Ostrogi z kolejna porażką"
Jeremy Sochan walczy o piłkę z liderem Oklahoma City Thunder Shaiem Gilgeous-Alexandrem. Foto: Nate Billings/Associated Press/East News

W spotkaniu z niepokonanymi liderami Konferencji Zachodniej 21-letni Sochan wyszedł na parkiet w pierwszej piątce i grał 31 minut, najdłużej ze wszystkich uczestników spotkania. Trafił siedem z 15 rzutów za dwa punkty i trzy z czterech wolnych, spudłował jedyną próbę za trzy. Ponownie był bliski drugiej w sezonie double-double, gdyż miał także najwięcej na boisku zbiórek - dziewięć (trzy w ataku, sześć w obronie) oraz cztery asysty, przechwyt, stratę i trzy faule.

Najwięcej punktów dla gości zdobył Harrison Barnes - 18. Rezerwowy Malaki Branham dodał 15, a rozgrywający Chris Paul - 14 i dziewięć asyst.

Francuski lider "Ostróg", środkowy Victor Wembanyama tym razem skończył mecz z dorobkiem sześciu punktów (jeden celny z zaledwie pięciu rzutów z gry i trafione wszystkie cztery wolne). Miał także osiem zbiórek, dwie asysty, trzy bloki i cztery straty.

REKLAMA

Najskuteczniejsi w zwycięskim zespole byli Luguentz Dort - 20 pkt oraz środkowy Chet Holmgren - 19, pięć zbiórek, dwie asysty oraz tyle samo przechwytów i bloków, który skutecznie przeciwstawił się pod koszem także grającemu drugi rok w lidze Wembanyamie. Najlepszy gracz "Grzmotów" Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander tym razem zadowolił się 18 punktami.

Środowy mecz w hali Paycom Center w Oklahoma City obejrzało 17 136 widzów.

Tylko na początku spotkania, za sprawą Wembanyamy, Sochana i Barnesa, Spurs prowadzili 8:2 i 10:7, po niespełna czterech minutach. Podopieczni trenera Marka Daigneaulta szybko odrobili stratę, pierwszą kwartę wygrali 26:19 i do końca kontrolowali mecz. Przed przerwą prowadzili już 59:44. Gdy na początku czwartej odsłony goście z Teksasu zmniejszyli różnicę do 82:75, kolejny fragment wygrali 9:2 i pewnie przedłużyli serię zwycięstw.

REKLAMA

To ich czwarty wygrany mecz od początku rozgrywek, a każdy kończyli z minimum 12-punktową przewagą. Zawodnicy Gregga Popovicha, którzy trafili tego dnia tylko 12 z 36 rzutów za trzy (rywale 17 z 41), zdobyli w środę 93 punkty, najmniej w czterech dotychczas rozegranych spotkań.

- Prawdą jest, że są od nas lepszym zespołem. Ale prawdą jest też, że są zespołem, na którego poziom chcemy wejść. To jest nasz cel. W koszykówce masz wiele stopni, które musisz po kolei pokonać, aby stać się lepszym. Najważniejszą rzeczą dla nas jest zrozumienie, że spotkanie ma 48 minut. W drugiej połowie graliśmy lepiej, ale to tylko 24 minuty - podsumował na pomeczowej konferencji trener Spurs.

W dwóch poprzednich sezonach jego podopieczni byli jedną z najsłabszych drużyn w lidze, wygrywając po 22 z 82 meczów w fazie zasadniczej. Teraz z bilansem 1-3 zajmują 13. miejsce w Konferencji Zachodniej, gdzie prowadzą Thunder (4-0).

Już w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego "Ostrogi" czeka wyjazdowe spotkanie w Salt Lake City z Utah Jazz (0-4), jedynym zespołem w lidze, który jeszcze nie odniósł zwycięstwa.

REKLAMA

W innych środowych meczach już piątą wygraną z rzędu odnotowali liderzy Konferencji Wschodniej Cleveland Cavaliers, pokonując u siebie Los Angeles Lakers 134:110. Evan Mobley i Donovan Mitchell zdobyli, odpowiednio, 25 i 24 pkt dla gospodarzy, którzy popsuli powrót LeBrona Jamesa do hali w Cleveland, gdzie rozpoczynał swoją karierę w NBA. Słynny koszykarz uzyskał 26 punktów, najwięcej w zespole. Drugi mecz w lidze rozegrał jego syn Bronny i zdobył dla Lakers pierwsze dwa punkty.

Porażki po czterech uprzednich wygranych doznali natomiast broniący tytułu Boston Celtics, którzy ulegli na wyjeździe Indiana Pacers 132:135 w jedynym tego dnia meczu zakończonym dogrywką. Do przedłużenia czasu rywalizacji doprowadził trzypunktowym rzutem Kameruńczyk Paul Siakam, który zdobył dla Pacers 29 punktów, wyrównując rekord kariery. O jeden więcej uzyskał Bennedict Mathurin. W drużynie "Celtów" najskuteczniejsi byli Jayson Tatum - 37 i Jaylen Brown - 25.

Czytaj także:

ps, PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej