Liga Narodów. Koniec zwieńczył dzieło. Biało-Czerwoni udowodnili, że nie pasują do elity

Reprezentacja Polski w ostatnich minutach oddała Szkotom miejsce w dywizji A Ligi Narodów. To doskonałe podsumowanie tego cyklu rozgrywek - Biało-Czerwonym po raz kolejny "czegoś zabrakło", a w kluczowym momencie zamiast mobilizacji zobaczyliśmy trudną do wytłumaczenia bezradność.

2024-11-18, 22:44

Liga Narodów. Koniec zwieńczył dzieło. Biało-Czerwoni udowodnili, że nie pasują do elity
Mecz Polska - Szkocja. Foto: PAP/Leszek Szymański

Oceny wystawiliśmy w skali szkolnej (1-6).

Łukasz Skorupski (3) - przy bramce McGinna nie miał większych szans, podobnie jak przy trafieniu Robertsona. Fenomenalnie obronił za to strzał Dykesa. Miał pewne problemy na przedpolu, jednak ostatecznie przy wyjściach do górnych piłek nie sprowadził na swoją drużynę zagrożenia.

Jakub Kiwior (2,5) - po defensorze Arsenalu było widać brak rytmu meczowego. Początkowo kiepsko radził sobie w pojedynkach ze Szkotami, choć w dalszej części meczu udało mu się zaliczyć kilka ważnych interwencji.

Sebastian Walukiewicz (1,5) - pozostawiał rywalom sporo miejsca i był statyczny. Dykes ogrywał go z dziecinną łatwością. Choć konkurencja była spora, to stoper Torino był najsłabszym polskim obrońcą podczas listopadowego zgrupowania.

REKLAMA

Kamil Piątkowski (4) - aktywny w ofensywie, nie tylko przy stałych fragmentach gry. Jego kapitalny strzał wprost w "okienko" dał Biało-Czerwonym wyrównanie. W obronie spisywał się w kratkę, jednak ustrzegł się poważnych błędów.

Nicola Zalewski (2,5) - w swoim stylu szarpał i tworzył przewagę na połowie rywali. Na własnej bywało jednak krucho - rzadko wspierał grającego po jego stronie Kiwiora, otwierając lewą flankę na ataki Szkotów. W kluczowym momencie przegrał pojedynek główkowy z Robertsonem, który "wyrzucił" Polaków z dywizji A Ligi Narodów.

Piotr Zieliński (3,5) - rozpoczął nerwowo, popełniając kilka błędów. Szybko jednak wszedł na wyższy poziom i ostatecznie zaliczył solidne zawody. Po stronie minusów należy zapisać jednak aż 18 strat i żółtą kartkę, która wykluczy go z występu w barażu. A jednak nie, przecież odpadliśmy...

Jakub Moder (2) - pomocnik Brighton był kompletnie zagubiony przy akcji bramkowej na 0:1. Niewidoczny, bezproduktywny, a zmiana już w przerwie nie powinna nikogo dziwić. W tej formie "Magic" nie jest przydatny reprezentacji.

REKLAMA

Sebastian Szymański (4) - wielki nieobecny z Porto, w Warszawie był aktywny od pierwszych minut. Strzelał, podawał i odbierał piłkę rywalom. Niestety fatalnie dysponowani napastnicy pozbawili go kilku asyst. W drugiej odsłonie kilka razy inteligentnie zagrał "pod faul", pozwalając odetchnąć defensywie.

Jakub Kamiński (3,5) - w pierwszej połowie popisał się kilkoma indywidualnymi akcjami, ale nie potrafił przełożyć ich na wymierną korzyść dla drużyny, a jego strzały w bezpiecznej odległości mijały bramkę rywali. Tuż po przerwie był o włos od trafienia. Przejawiał sporą inicjatywę, co należy docenić.

Karol Świderski (2,5) - zmarnował kapitalną okazję w 18. minucie, a po chwili kolejną. Szukał gry schodząc niżej i pomagał w pressingu. Trudno jednak pochwalić go za występ przeciwko Szkocji.

Adam Buksa (2) - długo był kompletnie niewidoczny. Pokazał się tuż przed przerwą, kiedy nie wykorzystał świetnej okazji po podaniu Szymańskiego. Potem znowu zniknął. Napastnik Midtjylland zaliczył zaledwie dwa udane pojedynki na 14 (!) prób.

REKLAMA

Rezerwowi:

Bartosz Slisz (3,5) - spisał się zdecydowanie lepiej od Modera. Mobilny i nieustępliwy, skutecznie utrudniał życie szkockim pomocnikom. 

Tymoteusz Puchacz (2,5) - od momentu wejścia na murawę szukał gry. Spuścił z oczu Christiego, który wyskoczył mu zza pleców i doszedł do groźnego strzału głową. 

Kacper Urbański (2,5) - po kiepskim występie przeciwko Portugalii stracił miejsce w składzie. Przez kwadrans, który spędził na boisku, nie wyróżnił się niczym szczególnym.

Czytaj także:

bg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej