Poszła do lasu na grzyby, wróciła z warchlakiem-sierotą. "Stał po prostu bez sił"
Jedna z mieszkanek województwa podkarpackiego wybrała się do lasu na grzyby. Zamiast z koszykiem opieniek, wróciła jednak do domu z... malutkim dzikiem. Zwierzak szybko trafił pod opiekę specjalistów.
2024-11-21, 14:41
Fundacja "Ada" działa na terenie Przemyśla i okolic. Zajmuje się ratowaniem zwierząt. Pod opiekę pracowników fundacji często trafiają porzucone lub ranne zwierzęta leśne. Tak było i tym razem. Historię o tym, jak zakończyło się pozornie zwyczajne grzybobranie, opublikowano na profilu organizacji.
- Byłam w lesie na grzybach, zbierałam opieńki - zaczyna opowiadać kobieta na zamieszczonym w mediach społecznościowych fundacji nagraniu. - Usłyszałam szelest liści, jakby jakieś zwierzę biegło. Odwróciłam się i przy mnie stał ten dziczek malutki.
Wróciła do domu z malutkim warchlakiem
Na nagraniu widzimy, że kobieta trzyma na rękach owiniętego w koc warchlaczka. Okazało się, że jest to samica dzika. Najprawdopodobniej porzucona, ponieważ w okolicy nie było jej matki.
- Ona stała po prostu bez sił - dodała kobieta.
REKLAMA
- Kokosanka - rzadki pingwin-albinos z gdańskiego zoo - podbija serca całego świata
- Polski pingwin albinos robi furorę na świecie
- Ptasia grypa na Antarktydzie. Eksperci ostrzegają: to ogromne zagrożenie dla żyjących tam zwierząt
Warchlak od razu zaczął się tulić do kobiety. - Zakończyłyśmy grzybobranie i przyjechałyśmy do do domu. Podjęliśmy działania, żeby zacząć ją karmić, bo była naprawdę wycieńczona. Była strasznie chuda, boki miała zapadnięte - relacjonowała kobieta.
Na początku zabrała malutkiego dzika do domu. Tam zwierzak spędził prawie 24 godziny, po prostu je przesypiając.
"Na siłę wpychałam jej smoczek z mlekiem"
- Było jej wszystko jedno, kto ją bierze na ręce. Na siłę jej wpychałam smoczek z mlekiem kozim - opowiadała kobieta.
Później troskliwa mieszkanka Podkarpacia znalazła w sieci Fundację "Ada" i skontaktowała się z nią. Doszła do wniosku, że tam zwierzę otrzyma specjalistyczną pomoc.
REKLAMA
- Po kontakcie z lekarzami, przywiozłam je tam - opowiadała.
Warchlak ma zostać umieszczony w schronisku fundacji. "Obecnie trwają starania w tej sprawie" - podaje z kolei Polsat News.
Źródła: Fundacja "Ada"/Facebook/Polsat News/hjzrmb
REKLAMA